młodzieży
fot. Facebook Górnika Zabrze

Przed startem każdego sezonu Ekstraklasy wydaje nam się, że w poprzednich latach wiedzieliśmy już wszystko i nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. A jednak, każde nowe rozgrywki pełne są wydarzeń, po których przecieramy oczy ze zdumienia. W ostatnim czasie nie zmienia się praktycznie tylko jedna rzecz – wciąż po naszych boiskach biega znikoma liczba młodych, utalentowanych piłkarzy. Przyjrzymy się, jak to wyglądało w czasie zakończonej parę dni temu rundy jesiennej 2017/2018.

Mistrzem pierwszego etapu sezonu został Górnik Zabrze. Niespodziewanie, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, w jakim miejscu znajdował się chociażby pół roku wcześniej. Spodziewanie, jeśli prześledzimy wszystkie spotkania w ich wykonaniu – trzeba powiedzieć, że beniaminek po prostu gra obecnie najlepszą piłkę w Polsce. Podopieczni Marcina Brosza w tabeli o punkt wyprzedzają Legię Warszawa. Dalej w gronie drużyn goniących lidera są: Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, Lech Poznań, Wisła Kraków oraz Zagłębie Lubin. Sąsiadujące ze sobą Wisła Płock oraz Śląsk Wrocław (odpowiednio: ósme i dziewiąte miejsce) tracą do pierwszej lokaty raptem? dziewięć “oczek”. Dawno już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że wyniki w naszej ekstraklasowej szarpaninie naprawdę trudno przewidzieć. Poziom jest bardzo wyrównany, ale nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, czy poszedł on w dół, czy w górę (zaryzykuję, że jednak chodzi o ten pierwszy…). Czerwoną latarnią ligi jest Pogoń Szczecin, a w walkę o utrzymanie na ten moment zamieszane są takie ekipy, jak Lechia Gdańsk i Cracovia – zespoły, które przed startem rozgrywek miały bić się o europejskie puchary, przynajmniej zdaniem mediów i ekspertów.

Górnicy rządzą

My postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się postawie młodych zawodników. Chodzi nam głównie o czas, jaki spędzili na boiskach Ekstraklasy w czasie rundy jesiennej. Przed sezonem publikowaliśmy listę młodzieżowców, czyli piłkarzy urodzonych w 1997 roku lub później. Sprawdźmy, ile dostali szans od swoich trenerów.

W poniższej tabelce: imię i nazwisko, data urodzenia, pozycja, minuty spędzone na boisku, mecze w wyjściowym składzie/z ławki rezerwowych.

ARKA GDYNIA
Michał ŻEBRAKOWSKI, 07.01.1997, napastnik – 45 (0/1)

BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA
Krystian PEDA, 05.09.1999, pomocnik – 23 (0/2)

KS CRACOVIA
Adam WILK, 21.11.1997, bramkarz – 360 (4/0)
Kamil PESTKA, 12.08.1998, obrońca – 478 (6/0)
Hubert ADAMCZYK, 23.02.1998, pomocnik – 49 (1/0)
Radosław KANACH, 03.04.1999, pomocnik – 11 (0/1)

GÓRNIK ZABRZE
Dariusz PAWŁOWSKI, 25.02.1999, obrońca – 6 (0/1)
Mateusz WIETESKA, 11.02.1997, obrońca – 1350 (15/0)
Maciej AMBROSIEWICZ, 24.05.1998, pomocnik – 1043 (12/1)
Szymon ŻURKOWSKI, 25.09.1997, pomocnik – 1259 (14/1)

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Karol ŚWIDERSKI, 23.01.1997, napastnik – 449 (5/8)

KORONA KIELCE
Piotr POŃSKI, 10.04.1998, napastnik – 7 (0/1)

LECHIA GDAŃSK
Karol FILA, 13.06.1998, pomocnik – 6 (0/1)
Florian SCHIKOWSKI, 10.06.1998, pomocnik (Polska/Niemcy) – 92 (1/2)

LECH POZNAŃ
Robert GUMNY, 04.06.1998, obrońca – 1129 (13/0)
Kamil JÓŹWIAK, 22.04.1998, pomocnik – 113 (1/2)

LEGIA WARSZAWA
Sebastian SZYMAŃSKI, 10.05.1998, pomocnik – 215 (2/3)

PIAST GLIWICE
Patryk DZICZEK, 25.03.1998, pomocnik – 1184 (14/0)
Denis GOJKO, 16.02.1998, pomocnik – 162 (1/5)
Łukasz KRAKOWCZYK, 21.02.1998, napastnik – 49 (0/3)

POGOŃ SZCZECIN
Sebastian KOWALCZYK, 22.08.1998, pomocnik – 61 (0/5)
Jakub PIOTROWSKI, 04.10,1997, pomocnik – 714 (8/3)
Marcin LISTKOWSKI, 10.02.1998, napastnik – 250 (3/6)

SANDECJA NOWY SĄCZ
Michał GAŁECKI, 27.01.1997, pomocnik – 90 (1/0)

ŚLĄSK WROCŁAW
Adrian ŁYSZCZARZ, 22.08.1998, pomocnik – 39 (0/3)
Maciej PAŁASZEWSKI, 07.04.1998, pomocnik – 32 (0/3)

WISŁA KRAKÓW
Kamil WOJTKOWSKI, 26.02.1998, pomocnik – 349 (3/7)

WISŁA PŁOCK
Konrad MICHALAK, 19.09.1997, pomocnik – 634 (8/1) (wypożyczony z Legii Warszawa; tam nie zagrał ani minuty)

ZAGŁĘBIE LUBIN
Filip JAGIEŁŁO, 08.08.1997, pomocnik – 635 (8/4)

Nie tylko minuty

Podsumowując to wszystko jedną liczbą: na boiskach Ekstraklasy młodzieżowcy podczas jesieni spędzili 10 895 minut. W sumie wystąpiło ich dwudziestu dziewięciu. Powyższa lista byłaby dłuższa, gdybyśmy dodali do niej zawodników, którzy w czasie piętnastu kolejek znaleźli się w szerokiej kadrze swojego zespołu. Tacy nas jednak w tym momencie nie interesują – można bowiem mieć w drużynie i stu młodzieżowców, ale co z tego, jeżeli żaden z nich nie wystąpi ani razu?

Na tle całej ligi wyróżnia się pięciu piłkarzy: Robert Gumny (Lech), Patryk Dziczek (Piast), Mateusz Wieteska, Maciej Ambrosiewicz oraz Szymon Żurkowski (wszyscy Górnik). Jako jedyni młodzi gracze przekroczyli w czasie rundy barierę tysiąca minut na murawie. Wszyscy zresztą należeli do wyróżniających się zawodników, nie tylko na tle tych najmłodszych, lecz także na tle całej nasze Ekstraklasy. Czterech z nich zapisało się także w klasyfikacji kanadyjskiej: Gumny zanotował trzy asysty, Wieteska strzelił cztery gole, Żurkowski ma na swoim koncie bramkę i dwie asysty, a z kolei Dziczek – po jednym golu i jednej asyście.

Na wyróżnienie zasługuje także kilku innych zawodników. Konrad Michalak oraz Filip Jagiełło stanowią ważne elementy swoich zespołów. Sebastian Szymański co prawda nie dostaje za dużo szans w Legii, ale widać u niego niemały potencjał i na pewno warszawianie nie straciliby dużo, gdyby zaczął częściej występować w wyjściowym składzie. Karol Świderski w Jagiellonii często pojawia się w roli dżokera, ale on po boiskach ekstraklasowych biega już od dłuższego czasu. Na początku sezonu swoje szanse w Cracovii otrzymywali Adam Wilk i Kamil Pestka – mają jednak pecha, ponieważ Pasy słabo spisują się od pierwszego spotkania rozgrywek. Podobne zdanie można napisać o Jakubie Piotrowskim – rozegrał dla Pogoni Szczecin ponad siedemset minut, ale Portowcy od dawna okupują ostatnie miejsce w tabeli. Coraz więcej szans w krakowskiej Wiśle otrzymuje za to Kamil Wojtkowski, który z pewnością na czas spędzony na boisku jak najbardziej zasługuje.

A dalej? Chciałoby się napisać, cytując Tomasza Hajtę, im dalej w las, tym większe drzewa… Mówiąc dokładniej: przyglądając się kolejnym zawodnikom z listy, zauważymy, że zaliczali oni już niemal pojedyncze epizody, parę wejść z ławki, które czasami w ogóle ciężko odnotować. Z drugiej strony, ciężko też wyciągać jakieś jednoznaczne wnioski. Wydawałoby się, że najmniej czasu młodzieżowcy dostawać będą w klubach, które biją się na ten moment o utrzymanie. Tymczasem, aż czterech zawodników wymienionych w poprzednich dwóch akapitach, odgrywa, większe lub mniejsze, role w zespołach okupujących ostatnie lokaty w tabeli (Pogoń, Piast, Cracovia). Złośliwy mógłby stwierdzić, że właśnie dlatego możemy zaraz oglądać je w I lidze… Ale na szczęście na przeciwnym biegunie jest Górnik Zabrze – najmłodsza drużyna w ekstraklasowej stawce, dzielnie odpierająca ataki bogatszych rywali. Dodatkowo, to beniaminek na boisko wypuszcza zdecydowanie największą liczbę młodzieżowców – i jak widać, czerpie z tego same korzyści. Na razie sportowe, a być może już niedługo przyjdą również finansowe.

Liga dla każdego

Warto jeszcze w tym miejscu przyjrzeć się średniej wieku każdego klubu. Poniższa lista prezentuje zestawienie od najmłodszej drużyny, do najstarszej.

Górnik Zabrze: 23,89
Cracovia: 25,18
Korona: 26,04
Zagłębie: 26,07
Pogoń: 26,53
Wisła Płock: 26,55
Piast: 26,66
Lech: 27,17
Arka: 27,56
Jagiellonia: 27,59
Bruk-Bet: 27,72
Wisła Kraków: 28,12
Lechia: 28,15
Legia: 29,00
Sandecja: 29,32
Śląsk: 29,32

Tutaj również trudno o wyciągnięcie jednoznacznych wniosków. Z jednej strony najmłodszy Górnik (który w tym zestawieniu wygląda bardzo dobrze nawet na tle europejskim!) lideruje w lidze, a najstarszy Śląsk gra poniżej oczekiwań; z drugiej – zbliżające się do “trzydziestki” Wisła oraz Legia biją się o mistrzostwo, a młodzież Cracovii walczy o utrzymanie. Dla zwolenników odmładzania składów ta tabela ma jednak jeden ważny przekaz – wśród sześciu najmłodszych klubów, cztery zajmują obecnie miejsce w pierwszej ósemce Ekstraklasy.

Jak widać, Ekstraklasa to liga dla każdego – i starego, i młodego. Na pewno jeśli chodzi o samych młodzieżowców, czyli urodzonych w roku 1997 lub po nim, to statystyki nie wyglądają jakoś specjalnie kolorowo. Po boiskach biega jednak wielu utalentowanych chłopaków z roczników 1996, 1995 oraz 1994. Martwić może jedynie to, że trudno w tej chwili powiedzieć, aby któryś z nich zdecydowanie wyrastał ponad ligową stawkę – poza Łukaszem Wolsztyńskim (Górnik Zabrze, 94) próżno szukać ich chociażby w pierwszej dwudziestce klasyfikacji kanadyjskiej.

Młodziutki lider z Zabrza to jedna z lepszych rzeczy, jaka mogła trafić się naszej Ekstraklasie. Nie tylko dlatego, że naprawdę przyjemnie się ich ogląda. Być może inne kluby będą teraz większą uwagę zwracać na swoich wychowanków, zamiast sprowadzać zza granicy piłkarzy o wątpliwej reputacji. Zdajemy sobie sprawę, że to, co dzieje się teraz w Górniku w bardzo dużym stopniu spowodowane jest brakiem pieniędzy na letnie transfery. Nikt jednak przy Roosevelta nie żałuje, że w ostatnim okienku nie został sprowadzony żaden obcokrajowiec. Miejmy nadzieję, że kolejne zespoły coraz częściej będą stawiać na młodzież i chłopaków wychodzących z wieku juniora będzie regularnie na boiskach Ekstraklasy przybywać. Jeżeli tak będzie się dziać, to zyskiwać będą nie tylko kluby (późniejsze transfery), ale przede wszystkim nasze reprezentacje narodowe w każdej kategorii wiekowej.

Wszystkie statystyki pochodzą ze strony EkstraStats.pl