Niespodziewany transfer do Włoch i… długo, długo nic
Transfer Pawła Jaroszyńskiego odbił się głośnym echem w polskim środowisku piłkarskim. Po nieudanych mistrzostwach EURO U21, jakie miały miejsce w czerwcu tego roku w kraju nad Wisłą, niewielu spodziewało się, że to właśnie Jaroszyński, (a nie np. Jarek Jach), pierwszy opuści rodzimą Ekstraklasę.
Wychowanek Górnika Łęczna, który następnie spędził 6 sezonów w drużynie krakowskich Pasów, do klubu z miasta Romeo i Julii trafił w lipcu tego roku. Chievo zapłaciło za niego kwotę odstępnego, czyli równowartość 400 tys. EUR.
Debiut w derbach Werony
Od tamtego czasu Paweł musiał potwierdzać swoją wartość i mocno trenować, aby zyskać zaufanie trenera Rolando Marana. Od sierpnia wszystkie spotkania Chievo przesiedział na ławie. Kiedy większość spodziewała się, że Jaroszyński całą drugą część 2017 roku, ten otrzymał swoją szansę w derbowym pojedynku w ramach Coppa Italia. Marana wpuścił Jaroszyńskiego od pierwszej minuty i ściągnał dopiero po 101. Paweł wypadł dobrze, ale nie uchroniło to jego ekipy przed przegraną.

Kolejne minuty Stępińskiego
W 73. minucie z boiska ściągnięty został drugi z Polaków – Mariusz Stępiński, przez co nasz napastnik nie mógł pomóc niebiesko-żółtym w konkursie rzutów karnych.
Po 120. minutach gry wynik był remisowy (1:1). Pierwszego karnego Sergio Pellissiera obronił bramkarz Hellasu i Chievo kończyło konkurs jedenastek goniąc wynik, którego ostatecznie nie dogonił i to Hellas mógł cieszyć się z awansu do III rundy.
***
29 listopada 2017, 18:00 – Werona (Stadio Marcantonio Bentegodi)
AC Chievo Verona 1:1 pd. k. 4:5 Hellas Verona FC
Sergio Pellissier 8′ – Mohamed Salim Fares 34′