Dzisiaj pojawiła się w mediach informacja o tym, jakoby Niemieccy federaci mieli przekonywać polskiego młodzieżowego reprezentanta Marcela Lotkę, aby ten od przyszłych eliminacji grał dla Niemiec!
Sprawę dzisiaj nagłośnił dziennikarz Piotr Koźmiński z “Super Expressu”.Udane występy młodego reprezentanta Polski w kwalifikacjach do młodzieżowych mistrzostw europy zaowocowały. Niemcy wysłali utalentowanemu golkiperowi powołanie na zgrupowanie kadry U-17 w Kamen. W razie przyjęcia zaproszenia, Lotka nie będzie i tak mógł wystąpić w tej edycji eliminacji. Ponieważ rozegrał już oficjalne mecze dla naszej reprezentacji do lat 17, u naszych zachodnich sąsiadów mógłby zadebiutować dopiero w ekipie U-19.
Marcel Lotka urodził się w Duisburgu, posiada podwójne obywatelstwo. Świadomie wybrał grę dla Polski. Z orzełkiem na piersi grał już w reprezentacjach U-15 i U-16. Teraz jest podstawowym bramkarzem tej do lat 17, która jest świeżo po awansie do Elite Round, eliminacji do Euro 2018.
16-letni bramkarz jest zawodnikiem drużyny U-17 Bayeru 04 Leverkusen. W zeszłym jego dobre występy w Rot-Weiss Essen zostały nagrodzone transferem do jego obecnej ekipy. W tej edycji rozgrywek jest podstawowym bramkarzem Aptekarzy, rozegrał 7 pełnych spotkań w młodzieżowej Bundeslidze. Stracił w nich tylko trzy bramki i zachował cztery czyste konta – po takich statystykach nie dziwi zainteresowanie Niemców. Jego drużyna jest piąta w tabeli, następny mecz gra z liderem – Borussią Dortmund.
Marcel Lotka – to nazwisko elektryzuję nawet Zbigniewa Bońka.
Głowa PZPN-u w wywiadzie dla Weszło.com określił całą zaistniałą sytuację jako “niesmaczną i głupią”. Moim zdaniem jest to zwyczajne zabieganie o swoich zawodników przez niemiecką federację. Jako, że zawodnik ma dwa obywatelstwa ma absolutne prawo do wyboru. Za wyborem Die Mannschaft przemawia fakt, iż urodził się i gra na co dzień w piłkę za naszą zachodnią granicą. Polskie serce z drugiej strony nie chce, aby kadra traciła przyszłego następce Wojciecha Szczęsnego, który przecież swoją reprezentacyjną ścieżkę rozpoczął w kraju nad Wisłą. Jak sytuacja się rozwinie – tego nie wie pewnie nikt oprócz samego Marcela i jego bliskich.