CLJ – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl portal informacyjny o piłce młodzieżowej Mon, 08 Jul 2019 13:06:23 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.1 http://mlodziezowyfutbol.pl/wp-content/uploads/2018/07/cropped-MFLOGOnew-32x32.png CLJ – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl 32 32 Życie po CLJ. Co czeka Wiktora Długosza? http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/co-czeka-wiktora-dlugosza/ Fri, 28 Jun 2019 10:13:41 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20487 Wiktor Długosz był w sezonie 18/19 kluczową postacią juniorów starszych Korony Kielce, którzy sięgnęli po mistrzostwo Polski. 18-latek rozegrał 26 spotkań, w których zdobył 15 bramek i zanotował 9 asyst. Jednak dla Długosza, zawodnika urodzonego w 2000 roku, przygoda z Centralną Ligą Juniorów to już historia. Na usta ciśnie się jedno pytanie – co dalej? […]

Artykuł Życie po CLJ. Co czeka Wiktora Długosza? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Wiktor Długosz był w sezonie 18/19 kluczową postacią juniorów starszych Korony Kielce, którzy sięgnęli po mistrzostwo Polski. 18-latek rozegrał 26 spotkań, w których zdobył 15 bramek i zanotował 9 asyst. Jednak dla Długosza, zawodnika urodzonego w 2000 roku, przygoda z Centralną Ligą Juniorów to już historia. Na usta ciśnie się jedno pytanie – co dalej?

W trakcie długiego sezonu dla niejednego sympatyka CLJ dużym zaskoczeniem była niemal nieprzerwana obecność Długosza w ekipie Korony. Wychowanek “Scyzorów” opuścił tylko trzy mecze swojego zespołu, a w większości tych, w których meldował się na placu gry, nie zawodził. Po meczu z Jagiellonią, w którym Długosz popisał się hat-trickiem, na łamach jednego z lokalnych portali trener Marek Mierzwa, nie pierwszy zresztą raz, pochwalił 18-latka. “Długi jest jednym z najstarszych piłkarzy w drużynie, trzyma szatnię i na boisku robi to, co do niego należy. Wiktor ma jeszcze swoje mankamenty, dobrze o tym wie, ale chce pracować i dlatego jest coraz lepszy” – stwierdził opiekun juniorów starszych Korony.

CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ O AKADEMII IM. ŁUKASZA PISZCZKA? NIE PRZEGAP WYWIADU Z MICHAŁEM ZIOŁO!

Wobec takich, a nie innych opinii na temat Długosza, zagwozdką staje się jego pomijanie przy wyborze kadry na mecze Ekstraklasy. Powodów jest kilka, ale pierwszy i najprawdopodobniej najbardziej oczywisty pozwolę sobie pominąć. Wspomnę jedynie, że ma to wiele wspólnego z niemieckojęzycznym trenerem Korony. Aczkolwiek należy oddać sztabowi Korony to, że nie zapomnieli o egzystencji Długosza. Mistrz Polski z tego sezonu ma już za sobą debiut w Ekstraklasie (37. kolejka sezonu 17/18 – przyp.red.), a także obozy oraz regularne treningi z pierwszą drużyną.

Matura to (nie) bzdura!

Wejście na dobre do świata seniorskiej piłki odłożył poniekąd sam zawodnik. Wiosną tego roku Długosz wraz z trenerem Lettierim zdecydował o powrocie do treningów z zespołem CLJ. Powód? Zdroworozsądkowa ocena szans na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju oraz…matura. W życiu wielu piłkarzy wykształcenie schodzi na dalszy plan, ale nie w życiu Wiktora Długosza. Takową decyzją 18-latek przedłużył swój pobyt w CLJ i wyśrubował liczbę występów aż do 72. “Może faktycznie trochę “zasiedziałem” się w CLJ, ale szczerzę mówiąc, nie żałuję” – odpowiedział Długosz, zapytany o bogatą historię występów w juniorskich rozgrywkach.

Rezerwy czy pierwszy zespół – oto jest pytanie

Niektórzy mogą zarzucić mi, że pominąłem IV-ligowy epizod Długosza, bo chyba tak należy określić kilka meczów w całym sezonie. II zespół Korony walczył – ostatecznie z powodzeniem za co należą się barwa – o awans do III ligi. Po tym, jak klub zapewnił sobie mistrzostwo Polski juniorów starszych część zawodników została oddelegowana do gry w zespole rezerw. Wśród grona wybrańców znalazł się również Długosz, który w rozmowie z MF podkreślał, że poziom, z jakim spotkał się na piątym szczeblu rozgrywkowym, nie należał do najwyższych. “Nie jest tajemnicą, że IV liga świętokrzyska nie należy do najmocniejszych. Uważam, że to fajne doświadczenie dla juniorów, choć – co podkreślam – w moim odczuciu, to słabsza liga od CLJ. W CLJ musisz szybciej grać piłką i więcej biegać” – opowiada ofensywny pomocnik Korony.

W nowym sezonie gra w rezerwach będzie znacznie większym wyzwaniem. III liga to poziom, który potrafił już zweryfikować, ale również ukształtować niejednego zawodnika. Czy Wiktor Długosz dołączy do drugiej z wymienionych grup? W dniu dzisiejszym ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Można jedynie przypuszczać, jak potoczy się kariera 18-latka i czy w ogóle pojawi się na III-ligowych boiskach. Długosz przygotowuje się bowiem do startu rozgrywek z pierwszym zespołem. Zapytany, co chciałby poprawić podczas tego okresu, a także w szerzej pojętym najbliższym czasie, w sposób zdecydowany wskazuje na jeden element: “Mam zamiar skupić się na fizyczność, z naciskiem na masę mięśniowa“. Jeśli Długosz przekona do siebie swoją pracą i umiejętnościami Gino Lettieriego, to możemy spodziewać się go 20 lipca w Bełchatowie. Tego dnia na stadionie miejscowego GKS-u w ramach 1. kolejki nowego sezonu Ekstraklasy zmierzą się Raków Częstochowa i Korona Kielce.

Artykuł Życie po CLJ. Co czeka Wiktora Długosza? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ: “Grając młodszymi zapłaciliśmy frycowe” – sezon 18/19 w Szczecinie. http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/clj-zaplacilismy-frycowe-sezon-18-19-w-pogon-u-18/ Mon, 17 Jun 2019 13:23:04 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20408 W Szczecinie miniony sezon CLJ uznają za udany. To nie oznacza jednak, że dziewiąte miejsce w tabeli zadowala piłkarzy i trenerów Pogoni. Celem jest rozwój zawodników, a wynik stanowi absolutne tło. Dziewiąte miejsce, jedenaście porażek i 47 bramek straconych. Negatywne liczby dość mocno dały o sobie znać w kontekście minionego sezonu dla Pogoni. Jednak dla […]

Artykuł CLJ: “Grając młodszymi zapłaciliśmy frycowe” – sezon 18/19 w Szczecinie. pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
W Szczecinie miniony sezon CLJ uznają za udany. To nie oznacza jednak, że dziewiąte miejsce w tabeli zadowala piłkarzy i trenerów Pogoni. Celem jest rozwój zawodników, a wynik stanowi absolutne tło.

Dziewiąte miejsce, jedenaście porażek i 47 bramek straconych. Negatywne liczby dość mocno dały o sobie znać w kontekście minionego sezonu dla Pogoni. Jednak dla równowagi należy wspomnieć o 10 punktach przewagi nad strefą spadkową, 11 ligowych zwycięstwach i 56 bramkach zdobytych. Te statystyki są czysto poglądowe, bo sam trener Łęczyński nie przywiązuje do tego typu wyliczeń większej wagi. W Pogoni jak mantrę powtarzają, że liczy się rozwój indywidualny, progres i postęp. Da się wyczuć, że nie są to korporacyjne hasła bez pokrycia, a szczera i wprowadzona w życie idea, która napędza proces szkoleniowy w Szczecinie.

Zrozumiawszy filozofie i cele klubu łatwiej interpretować wyniki, które na samym początku sezonu zapowiadały, że CLJ będzie miała nowego hegemona. Seria sześciu zwycięstw z rzędu nie przeszła bez echa i Szczecinianie zostali już po miesiącu rozgrywek okrzyknięci ich nowym faworytem. Faktycznie same nazwiska mogły imponować tym, którzy obserwują młodzieżową piłkę i juniorskie reprezentacje Polski. Pogoń U-18 zaczynała sezon z Kozłowskim, Wędrychowskim, Żurawskim i Smolińskim w składzie. W realiach CLJ to naprawdę to była naprawdę drużyna przez duże D. A przecież w ataku biegał jeszcze Hubert Turski, który wydawał się być pewnym kandydatem do korony króla strzelców ligi.

man, Pogoń U-18
Hubert Turski, fot. Akademia Pogoni

Po pięknej serii przyszedł kultowy w tych rozgrywkach bój z wicemistrzem, zakończony wygraną Śląska 5:4. W Pogoni dublet zaliczył Kacper Kozłowski, a po drugiej stronie hattrickiem popisał się Samiec-Talar. To spotkanie było dla Pogoni, która zagrała w optymalnym zestawieniu, początkiem końca serii miażdżenia rywali. W tabeli za plecami czyhała niezmordowana Korona, a Pogoń stopniowo zaczęła przerzucać talenty do drużyny rezerw. “Wiemy, że w przyszłości nie cały zespół będzie grał w piłkę, a jednostki. Dlatego postawiliśmy na indywidualności. Przez to byliśmy biedniejsi o punkty i liczby zwycięstw” – komentował ruchy kadrowe w zespołach Pogoni Piotr Łęczyński, trener “Portowców”.

Pikowanie

Szczecinianie stopniowo przesuwali się w dół tabeli i jesień ukończyli już na piątym miejscu. Runda wiosenna rozpoczęła się dużymi nadziejami, bo od dwóch kolejnych przekonujących zwycięstw, wpierw z Legią, a potem z Lechem. Były to jednak trudnego łatwe początki, gdyż już na wiosnę Pogoni brakowało kilku kluczowych ogniw z rundy jesiennej. Konsekwentne przesuwanie najlepszych jednostek do drużyny rezerw sprawiło, że w CLJ mogły ogrywać się mniej znane nazwiska. Choć po prawdzie, tych najlepszych, jak choćby Turskiego, też w składzie Pogoni U-18 nie brakowało. Nie raz ich obecność była aż nadto zauważalna. Faworyci trenera Łęczyńskiego szybko jednak znów wrócili do rezerw, w których widoczny był deficyt boiskowych liderów. Pogoń musiała więc znów tasować talią wychowanków, w rezultacie czego od 22 kolejki zespół trenera Łęczyńskiego nie zdołał wygrać żadnej ligowej konfrontacji.

“Na wiosnę mieliśmy zdecydowanie zmieniony skład. Wielu chłopaków poszło już w zimę do zespołu rezerw. Jesień była potraktowana jako przetarcie przed wiosną. Zawsze podkreślaliśmy, że dla nas najważniejszy jest rozwój indywidualny zawodników, liczyliśmy się z tym, że mogą wystąpić konsekwencje w postaci braku punktów czy przegranych meczów” – znów podobnie o gorszej formie zespołu U-18 wypowiadał się Piotr Łęczyński.

W zasadzie po zagwarantowaniu utrzymania Pogoń przestała zdobywać punkty. “Portowcy” sezon zamknęli swoistą klamrą, bowiem zaczęli rozgrywki od sześciu kolejnych zwycięstw, a skończyli na sześciu porażkach z rzędu. Nie było jednak paniki, a w ostatnim meczu sezonu większość drużyny stanowili chłopcy z ekipy do lat 17. Jak powiedział szkoleniowiec szczecińskiej młodzieży, nawet porażki wiele wnoszą do procesu szkoleniowego. “Zawodnicy wiedzą już, jak to jest przegrać po jednym błędzie i wracać dziesięć godzin autokarem. Wiedzą, jak to jest, będąc drużyną lepszą, przegrać czy zremisować mecz. Wiedzą z czym to się je i jak każdy moment spotkania jest ważny, bo na takim poziomie momenty decydują o końcowym wyniku” – zauważył opiekun dziewiątego zespołu tabeli.

Przekuć dominację na gole

Trzeba dodać, że nie były to porażki z grona tych kompromitujących. Zawodnicy Pogoni w wielu meczach mieli przewagę optyczną, budowali akcję, ale brakło im wyrachowania i doświadczenia, zimnej krwi. Przed własnym polem karnym nie udało im się ustrzec od błędów i wielokrotnie musieli poczuć gorycz porażki. Za rywali głównie mieli ekipy, które były mniej lub bardziej zamieszane w walkę o utrzymanie, także i ten aspekt nie przemawiał za “Portowcami”. “Chcieliśmy, żeby szczególnie w tej drugiej części rundy wiosennej w CLJ grali chłopcy z roczników 2002 i 2003, czyli spora część drużyny U-17 i rzeczywiście tak było, a mimo przegranych meczów z tych zawodników jesteśmy zadowoleni. Oprócz trzech spotkań, w których odstawaliśmy od przeciwnika, w każdym z pozostałych byliśmy albo równorzędnym, albo lepszym zespołem. Grając dużą liczbą młodych zawodników zapłaciliśmy frycowe” – tłumaczył Łęczyński.

PRZECZYTAJ, CO POWIEDZIELI TRENERZY PO FINALE MISTRZOSTW ŚWIATA U-20!

Z perspektywy trenera, jak i całego szczecińskiego klubu najważniejsze jest, że udało się odesłać kolejnych juniorów do rezerw, a niektórzy nawet zdołali zadebiutować w pierwszym zespole. “Nie robimy tego na pokaz, taką mamy politykę. Gdy graliśmy z Koroną Kielce, dwóch najlepszych juniorów zostało przesuniętych do drugiej drużyny, by grać w III lidze. Dziewięciu zawodników, którzy tego samego dnia mogli grać w ekipie U-18, w meczu na głównej płycie, przy kamerach, z liderem, wystąpiło w trzeciej lidze w meczu z Sokołem Kleczew” – mówił trener Pogoni U-18.

“Za parę lat nikt nie będzie pamiętał, na którym miejscu zakończyła rozgrywki drużyna U-18 Pogoni Szczecin. Chciałbym, żeby za parę lat dziennikarze czy ludzie, którzy interesują się piłką znali nazwiska chłopaków i wtedy będzie można przytaczać statystyki, ile meczów wygrali w juniorach” – dodawał.

Filip Balcewicz, fot. Kurier Szczeciński

Melodia przyszłości

Od tego roku w Centralnej Lidze Juniorów zobaczyliśmy pierwsze przebłyski talentów wyczekiwanego w Polsce rocznika 2003. W Pogoni na tle starszych kolegów wyróżnić się zdołali już Kacper Kozłowski czy Hubert Turski, których skauci Tottenhamu ocenili jako graczy z potencjałem na piłkarzy klasy światowej. Teraz wiele mówi się o zainteresowaniu hiszpańskiej Valencii Mateuszem Łęgowskim. Trener Łęczyński nie ukrywał, że jeśli chodzi o chłopców z Pogoni, pogłoski o dużych umiejętnościach chłopców z rocznika 2003 nie są przypadkowe.

“Tak, to bardzo mocna grupa. Prowadziłem w zeszłym roku rocznik 2003, odpadliśmy w półfinale (CLJ U-15 – red.) z Zagłębiem. Później prowadzona przeze mnie i trenera Maćka Mateńkę reprezentacja województwa zachodniopomorskiego zdobyła mistrzostwo Polski kadr wojewódzkich. Uważam, że na olimpiadzie młodzieży to duże osiągnięcie. Wielu z tych chłopaków ma już za sobą debiuty w juniorskich reprezentacjach Polski i konsultacje szkoleniowe czy selekcyjne. Rzeczywiście wielu z nich będzie w drużynie U-18, ale kilku z nich jest lub będzie w rezerwach” – opowiadał.

Wydaje się więc, że dla akademii Pogoni Szczecin przychodzą dobre czasy, w których o miejsce w tabeli nikt nie będzie musiał się martwić. Jedyną przeszkodą może okazać się trwająca przebudowa obiektów Pogoni, o której jednak trener nie wspominał w negatywnym świetle. Kolejny raz trzeba to przyznać, ale znów Pogoń mimo nie najlepszej sytuacji wynikowej klaruje się na jednego z liderów szkolenia w naszym kraju. Aczkolwiek zgodnie z filozofią szkoleniowca Pogoni U-18 z oceną należy jeszcze poczekać, kiedy (i czy w ogóle) nazwiska wychowane w Szczecinie zrobią hałas.

Artykuł CLJ: “Grając młodszymi zapłaciliśmy frycowe” – sezon 18/19 w Szczecinie. pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ U-17: Grad goli we Wronkach! Lech zagra w finale! http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/lech-korona-michal-gebura/ Fri, 14 Jun 2019 00:19:28 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20370 Piłkarskie święto we Wronkach! Osiem goli, mnóstwo sytuacji bramkowych, parady bramkarzy, zwroty akcji. To wszystko w jednym meczu, którego stawką był finał CLJ U-17! Lech pokonał Koronę 6:2 i zagra z Legią w Ząbkach o Mistrzostwo Polski! Mimo wysokiego wyniku trener Korony U-17, Michał Gębura, jak i wielu postronnych kibiców uważają, że wynik nie odzwierciedla […]

Artykuł CLJ U-17: Grad goli we Wronkach! Lech zagra w finale! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Piłkarskie święto we Wronkach! Osiem goli, mnóstwo sytuacji bramkowych, parady bramkarzy, zwroty akcji. To wszystko w jednym meczu, którego stawką był finał CLJ U-17! Lech pokonał Koronę 6:2 i zagra z Legią w Ząbkach o Mistrzostwo Polski! Mimo wysokiego wyniku trener Korony U-17, Michał Gębura, jak i wielu postronnych kibiców uważają, że wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu.

“Jestem zadowolony z postawy chłopaków, bo nie pękli, pokazali, że potrafią grać w piłkę” – mówił po meczu w rozmowie z naszym portalem, Michał Gębura, szkoleniowiec Korony. Gdy przeczyta się słowa trenera i spojrzy się tylko na wynik meczu, 2:6, a dwumeczu 3:8, to te słowa nie brzmią zbyt poważnie. Można to nawet rozpatrywać w formie ironii. Jednak tak nie jest, we Wronkach byliśmy świadkami wyrównanego i otwartego spotkania. Aura na początku nie sprzyjała, padało i grzmiało, lecz przyniosła efekt w “piłkarskie grzmoty” na boisku.

W pierwszym meczu półfinałowym w Kielcach Lech pokonał Koronę 2:1 i był o krok od awansu do finału. Lepiej w ten rewanżowy mecz weszli goście i szybko zmusili bramkarza gospodarzy do interwencji. Jednak potem Lech wyprowadził trzy skuteczne ciosy: Ławrymowicz, Wilak, Kołtański i po 26. minutach na tablicy wyników widniał wynik 3:0! Ten rezultat rozjuszył gości i zaczęli zagrażać bramce strzeżonej przez Krzysztofa Bąkowskiego. Jednak ten popisywał się skutecznymi interwencjami i dzięki niemu po 45. minutach Lech miał w tym meczu jeszcze czyste konto. “Tak, na pewno miał duży udział w tym zwycięstwie. W kilku sytuacjach zachował się bardzo dobrze” – stwierdza trener Korony U-17.” Teraz tylko pytanie, czy to on dobrze bronił, czy my źle strzelaliśmy?” – dodaje.

Korona się nie poddawała

Wielu trenerów w Centralnej Lidze Juniorów powtarza, że: “piłka młodzieżowa jest nieobliczalna”. Sugerując się tymi słowami, nie można było skreślić Korony, gdy w dwumeczu było już nawet 1:5. Trener gości powtarzał chłopakom w szatni, żeby walczyli o finał Mistrzostw Polski, dopóki tli się nadzieja: “Nadzieja umiera ostatnia. Kwestia była taka, żeby szybko strzelić bramkę. Udało się, chłopcy uwierzyli, złapali wiatr w żagle, strzeli drugą bramkę. Na pewno wtedy Lech poczuł nasz oddech na plecach, bo przejęliśmy inicjatywę. Szkoda, że straciliśmy tyle bramek” stwierdza Gębura.

Korona stwarzała sobie kolejne sytuacje i powinna stan meczu wyrównać. Jednak byli nieskuteczni, a do tego świetnie dysponowany w bramce był Bąkowski. Goście prowadzili grę, ale to “Lechici” zdobyli gola na 4:2. Wprowadzony z ławki Olivier Zaręba zakręcił obrońcami Korony i został sfaulowany w polu karnym. Gola w 81. minucie z rzutu karnego zdobył Damian Kołtański. Ta bramka ewidentnie podcięła skrzydła “Scyzorykom”, a “Kolejorz” to doszczętnie wykorzystał i strzelił jeszcze dwie kolejne bramki. “Bramki stracone w końcówce były konsekwencją tego, że mocno się odkryliśmy i postawiliśmy wszystko na jedną kartę” – twierdzi szkoleniowiec Korony.

Wynik nie świadczy o tym, jak wyglądał mecz. Myślę, że Lech miał lepszych jakościowo zawodników. Trochę zdeprymowała nas pierwsza połowa, bo przegrywaliśmy 0:3. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę i doprowadziliśmy na 2:3, mieliśmy sytuację na 3:3. Później chłopcy się nieco podłamali, karny, a w końcówce było już dobijanie leżącego” – dodaje.

“Chcieliśmy trafić na Lecha”

Michał Gębura w latach 1990-93 grał w Lechu Poznań i zdobył z tym klubem Mistrzostwo Polski (1992). Dziś 54-letni szkoleniowiec najlepsze piłkarskie wspomnienia ma z tym klubem. Nie ukrywa, że chciał, aby jego Korona trafiła w półfinale CLJ, Lecha Poznań:

“Chcieliśmy trafić na Lecha i zobaczyć na jakim poziomie jesteśmy. Nie mamy czego się wstydzić, robimy swoje, pracujemy dalej. Chcielibyśmy mieć taką infrastrukturę jaką ma Lech, bo w Kielcach daje to wiele do życzenia”. Korona nie ma stałej bazy treningowej. Harmonogram zajęć bywa chaotyczny i treningi odbywają się w różnych miejscach, w tygodniu. Więcej o problemach Korony z infrastrukturą boiskową, możesz przeczytać tutaj.

Młoda Korona z koroną na głowie

Korona Kielce podobnie jak w zeszłym roku kończy rozgrywki CLJ U-17 na półfinale. W najwyższej kategorii rozgrywek młodzieżowych w Polsce “Scyzoryki” zostały Mistrzem Polski, mając aż 16 punktów przewagi nad drugim Śląskiem. Mimo wspomnianych wyżej problemów Korona odnosi sukcesy na szczeblu juniorskim. “Dawno nie było w historii Korony takich sukcesów. Przypomnę, że nasze rezerwy awansowały z IV do III ligi, w kategorii U-18 mamy Mistrza Polski, tutaj półfinał. Fajnie to wygląda”

Zapytaliśmy trenera Gęburę, czy ta drużyna, która grała dziś z Lechem, jest w stanie w przyszły sezonie, pójść w ślady starszych kolegów i zdobyć Mistrzostwo Polski w kategorii U-18? “Chciałbym, żeby tak było. Teraz pokazaliśmy, że jesteśmy w najlepszej czwórce w Polsce. W tamtym roku też graliśmy w półfinałach, tym rocznikiem, który zdobył Mistrza Polski U-18 , wtedy przegraliśmy w ostatnich trzech minutach z Pogonią. Z kolei Ci chłopcy też potrafią grać w piłkę i powinni powtórzyć sukcesy, tych”.

Polski klasyk w CLJ, Lech vs. Legia. “Wojskowi” w półfinale odprawili Zagłębie Lubin w dwumeczu 5:2. Finał Centralnej Ligi Juniorów odbędzie się we wtorek, 18 czerwca o godzinie 16:30 w Ząbkach. Transmisja na kanale YouTube Łączy Nas Piłka.

Lech 6:2 Korona
Bramki: Igor Ławrynowicz 10′, Filip Wilak 21′, Damian Kołtański 26′, 81′ (k), Antoni Kozubal 87′, Jakub Gil 90′ – Jakub Rybus 48′, Szymon Płocica 73′

Artykuł CLJ U-17: Grad goli we Wronkach! Lech zagra w finale! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ: “Zwycięstwa tuczą, porażki uczą” – podsumowanie sezonu z trenerem Kobeszko http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/clj-zwyciestwa-tucza-porazki-ucza-podsumowanie-sezonu-z-trenerem-kobeszko/ Thu, 13 Jun 2019 15:49:28 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20346 Mam takie powiedzenie: “Zwycięstwa tuczą, porażki uczą” – mówi Wojciech Kobeszko, trener Jagiellonii U-18. Nadszedł czas podsumowań, w tym roku nie byle jakich, bo po pierwszym sezonie w pełni centralnej i zreformowanej Centralnej Ligi Juniorów. Zaczynamy od Jagiellonii, która kryzysową jesień zamieniła w piękna wiosnę. Co więc było powodem tak słabej dyspozycji w 2018 roku? […]

Artykuł CLJ: “Zwycięstwa tuczą, porażki uczą” – podsumowanie sezonu z trenerem Kobeszko pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Mam takie powiedzenie: “Zwycięstwa tuczą, porażki uczą” – mówi Wojciech Kobeszko, trener Jagiellonii U-18. Nadszedł czas podsumowań, w tym roku nie byle jakich, bo po pierwszym sezonie w pełni centralnej i zreformowanej Centralnej Ligi Juniorów. Zaczynamy od Jagiellonii, która kryzysową jesień zamieniła w piękna wiosnę. Co więc było powodem tak słabej dyspozycji w 2018 roku? Którzy zawodnicy najbardziej podobali się trenerowi? Dlaczego chłopcy zlekceważyli rozgrywki? Zapraszamy na wywiad z Wojciechem Kobeszko.
Jeremi Angowski: Jaka była różnica pomiędzy Jagiellonią na jesień, a tą na wiosnę?

Wojciech Kobeszko: Różnica polegała na tym, że wiosną mogliśmy systematycznie pracować i nie mieć kryzysu, jaki mieliśmy jesienią. Przede wszystkim chłopcy zmienili też swoje podejście i pojawiło się trochę więcej dyscypliny. Nie tyle samej dyscypliny, która była także jesienią, ale konsekwencji w działaniach na boisku, której nam brakowało na jesień. Gorzej graliśmy w defensywie jesienią niż wiosną. Wiosną broniliśmy tak jak zawsze, czyli całym zespołem. Jesienią pojawiały się indywidualne błędy i zespół też często źle reagował w defensywie.

Mówił Pan kiedyś, że chłopcy po zwycięstwie w CLJ U-17 za lekko potraktowali ligę i trochę ją zlekceważyli. Czy faktycznie tak było?

Tak. Można powiedzieć, że trochę straciliśmy czujność po tym sukcesie. Największym i głównym czynnikiem był nasz terminarz, przełożone mecze, chociażby ze względu na turniej w Holandii. Przełożyliśmy trzy spotkania, później doszły mecze reprezentacji młodzieżowej i łącznie wyszło koło sześciu przełożonych spotkań. Musieliśmy rozegrać te mecze w terminarzu środa-sobota, grając co trzy dni przez praktycznie półtora miesiąca. Wtedy niestety pojawiły się porażki, ciężko było wyczyścić głowy chłopakom. Pracując przez cały tydzień, byłoby to na pewno dużo łatwiejsze, a tak wpadaliśmy z jednego meczu w drugi. Myślę, że to nawet nie zmęczenie fizyczne dawało o sobie znać, lecz bardziej mentalne i psychiczne.

Myślę, że nie dźwignęliśmy tego między innymi właśnie przez to, że trochę za lekko, jak pan to dobrze określił, podeszliśmy do niektórych spotkań. Sukces z poprzedniego roku wyszedł nam troszeczkę bokiem. Mam nadzieję, że chłopcy wyciągną z tego dobrą naukę i skorzystają z tego w przyszłości, bo naprawdę uczulaliśmy ze sztabem szkoleniowym, że to nie będzie łatwa liga. Wiedzieliśmy, że są w niej naprawdę dobre zespoły. W każdym meczu można wygrać, ale i równocześnie trzeba się liczyć z porażką. Niekiedy tej piłkarskiej jakości brakowało w lidze, za to ambicji i zaangażowania żadnemu zespołowi nie można było odmówić.

Czy jest możliwe, aby cała grup zawodników straciła uwagę po takim sukcesie czy leży to bardziej po stronie jednostek? Chyba trudniej zarządza się zawodnikami po zdobyciu trofea.

Nie chodziło tu o indywidualności. My jako sztab szkoleniowy na pewno popełniliśmy jakieś błędy. Wnioski wyciągnęliśmy już w trakcie rundy, bo końcówkę jesieni mieliśmy bardzo dobrą, z sześciu ostatnich spotkań na jesień punkty zbieraliśmy w pięciu, przegraliśmy tylko jeden, ostatni, mecz rundy jesiennej z Wisłą Kraków. Można powiedzieć, że opanowaliśmy sytuację i wyszliśmy z dołka, niestety trochę za późno dla nas. Jeżeli chodzi o to, o co konkretnie pan zapytał, wydaje mi się przede wszystkim, że zawiedliśmy jako zespół. Powtórzę się, ale taka jest prawda. Brakło nam konsekwencji, właściwego podejścia. Przy braku konsekwencji pojawił się brak dyscypliny taktycznej na boisku. Nie mówię tu o dyscyplinie w zespole czy niesubordynacji. Właśnie te dwa aspekty sprawiły, że grając w tej lidze, musieliśmy za to zapłacić.

ZOBACZ NASZPIKOWANĄ GWIAZDAMI KADRĘ HISZPANII NA EURO U-21!

W niektórych momentach, używając nomenklatury bokserskiej, mieliśmy opuszczoną gardę. Jesienią traciliśmy głupie bramki, już wtedy mówiłem, że bardzo dużo indywidualnych błędów popełnialiśmy w tych spotkaniach. Ale, tak jak wcześniej mówiłem, formacje obrony i pomocy też nie funkcjonowały we właściwy sposób i przez to jako zespół w niektórych spotkaniach wyglądaliśmy fragmentami źle. Za te złe fragmenty płaciliśmy wysoką cenę, tracąc bramki. Jesienią rozegraliśmy też kilka ciekawych spotkań, w których pokazaliśmy się naprawdę dobrze, ale nie potrafiliśmy utrzymać tego poziomu przez większość czasu trwania spotkania.

Jak Pan motywował zawodników przed rundą, że znów zaczęli grać na miarę swoich możliwości? Straszył Pan spadkiem czy może motywował i mówił, że jest jeszcze szansa na dobre miejsce w tabeli?

Tak jak mówiłem, już jesienią nasza gra się mocno poprawiła. Na pewno przed rundą wiosenną mieliśmy świadomość, że jesteśmy niedaleko miejsca spadkowego, ale raczej za cel stawialiśmy sobie przede wszystkim, żeby zrehabilitować się za jesień i wejść do górnej połówki tabeli, co nam się udało w znakomity sposób. W końcu pokazaliśmy, na co nas stać, tak naprawdę. Jesienią momentami mieliśmy większe pole manewru ze składem. Wiosną, mimo mniejszego pola manewru, jeśli chodzi o skład personalny, poradziliśmy sobie zdecydowanie lepiej niż jesienią.

Długo rozmawialiśmy. Analizowaliśmy nasze mecze i przekonywaliśmy zawodników do zmiany podejścia i zwiększenia konsekwencji w tym wszystkim. Widać, że to zadziałało. Zaczęli znowu reagować właściwie. To czuć, gdy jest się trenerem. Czuć, gdy zespół zaczyna chwytać i rozumieć i przekłada to na boisko. Wtedy od razu pojawiają się wyniki. Teraz może i łatwo tak mówić, ale rzeczywiście tej konsekwencji i determinacji na pewno wiosną było dużo więcej. Jeżeli chodzi o samo podejście, mieliśmy świadomość, gdzie jesteśmy, ale spoglądaliśmy bardziej w górę tabeli i chcieliśmy przede wszystkim się odbić. Chociaż mieliśmy świadomość miejsca, w którym się znajdowaliśmy.

Patrząc przez pryzmat szkoleniowy, czy ten sezon miał więcej wartości, właśnie ze względu na trudności i ilość pracy, którą trzeba było wykonać w sferze mentalnej zawodników?

Myślę, że tak. Wiadomo, że po cichu w końcówce myśleliśmy, że może uda nam się doścignąć miejsce medalowe, ale teraz można gdybać. Aczkolwiek uważam, że zajmując czwarte miejsce, znaleźliśmy się w naprawdę ścisłej czołówce. Każdy zespół oprócz Korony Kielce miał problemy, lepsze i gorsze momenty. Jesienią już było u nas lepiej i wiosną to potwierdziliśmy. Stąd nasze czwarte miejsce, bardzo wysokie w tabeli, biorąc pod uwagę rundę jesienną. Myślę, że biorąc pod uwagę względy szkoleniowe, na pewno po tych przejściach zawodnicy mają większą świadomość. Myślę, że będą bardziej skoncentrowani i czujni.

Ja mam takie powiedzenie: “zwycięstwa tuczą, porażki uczą”. Wydaje mi się, że mimo tych porażek na jesień wyciągnęliśmy wnioski, bo wiosną było ich naprawdę niewiele. Można powiedzieć, że mieliśmy jedną poważniejszą wpadkę ze Śląskiem u siebie, a resztę spotkań rozegraliśmy na niezłym poziomie. Za to należą się brawa dla zawodników, bo widać, że weszli na kolejny etap i poziom piłkarstwa. Są zawodnikami, którzy mają więcej świadomości i być może będą mieli większe możliwości w przyszłości.

Który z zawodników zaliczył największy postęp, jeśli porównywać rundę jesienną i wiosenną?

Ważnym elementem naszego zespołu był Karol Struski, który mimo słabszej jesieni w wykonaniu zespołu, zawsze był najbliżej dobrego poziomu. Wiosną funkcjonował już bardzo dobrze, myślę, że to był zawodnik, który grał najrówniej. To był jeden z naszych najlepszych zawodników na przestrzeni całego sezonu. Na pewno za jesień należy wyróżnić też Macieja Twarowskiego, który był naszym najskuteczniejszym strzelcem w rundzie jesiennej. Wiosną na pewno duży postęp zrobili także Mikołaj Wasilewski i Maciej Bortniczuk. Maciek strzelił sporo bramek na wiosnę, Mikołaj natomiast miał i bramki, i asysty. W naszym zespołowym rankingu wewnętrznym najlepszymi zawodnikami na przestrzeni sezonu, licząc asysty i bramki, byli Mikołaj Wasilewski i Eryk Matus. Oni z Karolem Struskim i Maciejem Twarowskim byli najefektywniejsi. Ta czwórka zawodników najlepiej punktowała na przestrzeni całych rozgrywek.

Dobrze się spisali i mam nadzieję, że będą kontynuować swoją dobrą grę w następnym sezonie. Mam też nadzieję, że kilku z nich zadebiutuje w Ekstraklasie. Wiadomo, że Maciek Twarowski już zadebiutował, dlatego z niego wiosną korzystaliśmy dużo mniej, niż jesienią. Był głównie w pierwszym zespole, tylko na początku rundy zszedł do nas jeszcze na kilka spotkań, później już był do dyspozycji trenera Mamrota. Już jesienią debiutował w Pucharze Polski i na wiosnę zagrał w trzech meczach Ekstraklasy. Dopiero w końcówce wrócił do CLJ na kilka spotkań, w których zdobył jednego gola i w zasadzie tyle go mieliśmy wiosną (śmiech). Mam nadzieję, że ci chłopcy pomału będą stawiać coraz odważniejsze i lepsze kroki w piłce seniorskiej.

Jak z przyszłością tych zawodników, których pan wyróżniał? Czy są przewidziani na wypożyczenia, czy zostaną w pierwszej drużynie? Co z Michałem Ozgą, który moim zdaniem także mocno wyróżniał się w Jadze?

Michał Ozga rozegrał mniej więcej połowę minut w CLJ, gdyż często był zabierany do pierwszego zespołu, zarówno jesienią, jak i wiosną. Dlatego ciężko wyróżniać Michała, jeśli chodzi o naszą defensywę. Michał ma spory potencjał. Zadebiutował w meczu z Lechią i pokazał się z bardzo dobrej strony. Na pewno musi grać dużo więcej, niż grał do tej pory, żeby rzeczywiście pokazać swoją wartość w piłce seniorskiej. Prawdopodobnie kilku zawodników, o których rozmawiamy, pójdzie na wypożyczenia. Część także rozpocznie okres przygotowawczy z pierwszym zespołem Jagiellonii. Jest kilka wariantów. Nie wszystko jest jeszcze ustalone, ale na pewno część zawodników zostanie w drugim zespole i będzie stanowiła bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny. Zespół, który występował w tym roku w CLJ U-18 będzie tym zapleczem i większość z juniorów starszych będzie grała w rezerwach, a część zawodników na pewno zostanie wypożyczonych na ogranie czy to do pierwszej, czy to do drugiej ligi. Najlepsi, którymi interesują się trenerzy seniorów, spróbują swoich sił w pierwszym zespole. Mniej więcej tak to będzie wyglądało.

Czy fakt, że w Białymstoku reaktywowane są rezerwy sprawi, że w CLJ U-18 próbowani będą młodsi piłkarze, niż pozwala na to limit? W tym sezonie Jaga grała raczej rocznikiem 2000 i 2001, rzadko występowali młodsi piłkarze, tak jak chociażby w Pogoni czy w Lechu.

Czterech zawodników mogło grać z rocznika 2000, u nas grało głównie trzech. Grali Michał Ozga, Szymon Łapiński i Błażej Niezgoda, nie mieliśmy więcej zawodników z najstarszego rocznika. O sile naszego zespołu stanowił cały rocznik 2001, który w całości praktycznie przechodzi do drugiego zespołu. Teraz w CLJ będzie grał głównie rocznik 2002 i 2003. Jeżeli chodzi o ostatni sezon, Jakub Orpik (2003 – red.) zadebiutował i potem kilka razy zagrał w pierwszym składzie na początku rundy wiosennej. Zagrał trzy spotkania w pierwszym składzie i pokazał się z naprawdę niezłej strony, później grał w zespole CLJ U-17.

Jak by Pan ocenił pierwszy sezon w nowej formie CLJ? Czy obniżenie granicy wieku i scentralizowanie rozgrywek wyszło lub wyjdzie w przyszłości na dobre?

Za wcześnie jest na ostateczne oceny. Czas pokaże. Na pewno są plusy tej ligi, tak jak wcześniej powiedziałem. Jeżeli z jakimiś aspektami “nie dojedzie się na mecz”, mówię o determinacji, konsekwencji, zaangażowaniu, to się płaci za to bardzo wysoką cenę. Mecze naprawdę były zacięte, pełne walki, ale mimo wszystko brakowało niekiedy jakości piłkarskiej. Myślę, że akurat tego mogłoby być więcej. Nie wiem, czy obniżenie wieku miało wpływ na piłkarską jakość, być może tak, a być może nie.

Jest to trudny temat dla klubów, dla tych, którzy prowadzą zespoły, bo ci chłopcy mają jeszcze rok nauki przed sobą. Wychodzą do wieku seniora przed ukończeniem edukacji, przed egzaminem maturalnym i często przez to zmieniają miejsce zamieszkania. To często wprowadza trochę zamieszania i dezorganizacji. Nie wiem, czy to jest czynnik, który ma duży wpływ. Wydaje mi się, że troszeczkę ma, bo większość zespołów ma teraz rezerwy, więc zawodnicy w większości kończąc wiek juniora, będą przechodzić do zespołu rezerw lub do pierwszych zespołów.

Było naprawdę ciekawie. Liga na pewno była ciekawa. Jeździło się i nie raz trzeba było pokonać spore odległości. Graliśmy z naprawdę niezłymi zespołami. Można rzeczywiście powiedzieć, że to są najlepsze zespoły w Polsce. Suma summarum liga mogła się podobać, bo kolorytu dodawały transmisję z “Łączy Nas Piłka”. Marketingowo ta liga się na pewno “sprzedała”. Trzeba wyciągać wnioski, patrzeć w przyszłość i rozwijać ten młodzieżowy futbol.

Artykuł CLJ: “Zwycięstwa tuczą, porażki uczą” – podsumowanie sezonu z trenerem Kobeszko pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ: Jaga podtrzymuje serię! http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/clj-jaga-podtrzymuje-serie/ Tue, 04 Jun 2019 15:43:28 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20226 Jagiellonia pokonała w 30. kolejce CLJ 3:2 Pogoń Szczecin i powiększyła liczbę zwycięstw do sześciu z rzędu. Jaga zakończyła rundę na czwartym miejscu, wyprzedzając dziewiątą Pogoń o 9 punktów. Spotkanie rozgrywane na remontowanym głównym obiekcie Pogoni nie miało żadnej znaczącej stawki. Pogoń przed pojedynkiem wiedziała, że ligę skończy co najwyżej na siódmym miejscu, a Jaga […]

Artykuł CLJ: Jaga podtrzymuje serię! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Jagiellonia pokonała w 30. kolejce CLJ 3:2 Pogoń Szczecin i powiększyła liczbę zwycięstw do sześciu z rzędu. Jaga zakończyła rundę na czwartym miejscu, wyprzedzając dziewiątą Pogoń o 9 punktów.

Spotkanie rozgrywane na remontowanym głównym obiekcie Pogoni nie miało żadnej znaczącej stawki. Pogoń przed pojedynkiem wiedziała, że ligę skończy co najwyżej na siódmym miejscu, a Jaga mogła tylko obronić się przed spadkiem na piątą lokatę. Szczecinianie na tydzień przed zakończeniem rozgrywek zmienili menedżera, jednak nie byłą to zmiana, do jakiej przyzwyczaiły kibiców polskie kluby. Przejęcie przez Macieja Majaka zespołu do lat 18 miało aspekt szkoleniowy. Dla dotychczasowego drugiego trenera “Portowców” było to pierwsze zetknięcie z samodzielnym prowadzeniem drużyny, co ma zaprocentować w przyszłości i przekuć się na lepszą współpracę w akademii.

“Dziękuję całemu sztabowi za zaufanie, a zawodnikom za profesjonalne podejście do swoich obowiązków. To była świetna inicjatywa, która pozwoliła mi spojrzeć na pracę pierwszego trenera w inny sposób. Ten mikrocykl był dla mnie bezcennym doświadczeniem. Obowiązki, które po części na mnie spadły, pozytywnie wpłyną na mój dalszy rozwój” – przyznawał dla akademia.pogonszczecin.pl Maciej Majak.

OSTATNI W TYM SEZONIE #PRZEGLĄDCLJ – KLIKNIJ, ABY PRZECZYTAĆ PODSUMOWANIE 30. KOLEJKI CLJ!

Pogoń do spotkania przystąpiła w nieco odmłodzonym składzie, wystawiając tylko czterech piłkarzy z rocznika 2001 w pierwszej jedenastce. W Jagiellonii nie było za to kluczowych postaci. W zespole gości zabrakło Michała Ozgi, Szymona Łapińskiego, Mikołaja Nawrockiego, Przemysława Chyrchały, Bartosza Bayera, Kamila Sakowicza oraz Mateusza Gdowika.

Od pierwszych minut inicjatywę w spotkaniu przejęli gospodarze. Na tablicy wyników przebieg gry odbił się już w 20 minucie. Po dobrym dograniu Oskara Potocznego Jowin Radziński zewnętrzną częścią stopy pokonał Błażeja Niezgodę. Na stratę bramki lepiej zareagowali goście, którzy zaczęli przeważać i dążyć do wyrównania. Jeszcze przed przerwą okazje do tego mieli Twarowski czy Matus, ale piłka albo przelatywała nad poprzeczką, albo udaną interwencją popisywał się jeden z defensorów Pogoni.

Zaczęli z przytupem

Drugą część gry z podobnym animuszem rozpoczęła Jagiellonia. Najpierw chwilę po rozpoczęciu w poprzeczkę trafił Bortniczuk, by zaraz znów, za sprawą Kurkiewicza, goście trafili w obramowanie bramki. W końcu starania przyniosły efekt i w 49 minucie po zagraniu ręką Stolarczyka sędzia podyktował rzut karny dla gości. Jedenastkę pewnie wykorzystał Struski i był już remis. 11 minut później sędzia znów wskazał na wapno, bo tym razem w “16” faulował Rybicki. Do piłki podszedł Wasilewski i wyprowadził Jagę na prowadzenie 2:1.

Zespół trenerów Kobeszki i Pawłowskiego poczynił jednak podobny błąd co przeciwnicy i za bardzo oddał inicjatywę po wyjściu na prowadzenie. To zemściło się na nich na 9 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, ponieważ po długim zagraniu do siatki trafił Bartosz Krzysztofek. W ostatnich minutach toczyła się batalia o zwycięstwo. Szalę wygranej na swoją korzyść ostatecznie przechyliła Jagiellonia.

“W końcówce meczu oba zespoły dążyły do zwycięstwa, ale to my zadaliśmy decydujący cios. Po podaniu Eryka Matusa sam na sam z bramkarzem znalazł się Michał Wolanin i strzałem pod poprzeczkę strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry. Bardzo z tego się cieszymy, ponieważ bardzo udanie zakończyliśmy ten trudny sezon. Mimo słabej jesieni zajęliśmy wysokie, czwarte miejsce, za co chłopakom należą się gratulacje. Dzisiejszy mecz był bardzo trudny, ale okazał się dla nas szczęśliwy. Dziękuję zawodnikom za całą rundę. Wierzę, że dalej będą się tak rozwijać” – podsumował dla akademia.jagiellonia.pl trener Kobeszko.

PozycjaKlubMZRPGZGSGDPkt
130235276314574
2301911076542258
330166854352454
43014885749850
5301461066541248
630144124441346

Artykuł CLJ: Jaga podtrzymuje serię! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
#PrzeglądCLJ: To już jest koniec… http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/przegladclj-to-juz-jest-koniec/ http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/przegladclj-to-juz-jest-koniec/#comments Tue, 04 Jun 2019 13:59:23 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20217 Ostatnia, 30. kolejka Centralnej Ligi Juniorów już za nami. To już koniec, ale wciąż przecież nie znamy całego składu beniaminków w przyszłym sezonie. Pierwszy sezon scentralizowanej Centralnej Ligi Juniorów przeszedł oficjalnie do historii. Po wzlotach i upadkach wielu drużyn było widać, jak wymagającą ligą stała się CLJ i jak dużo trzeba zrobić, aby się w […]

Artykuł #PrzeglądCLJ: To już jest koniec… pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Ostatnia, 30. kolejka Centralnej Ligi Juniorów już za nami. To już koniec, ale wciąż przecież nie znamy całego składu beniaminków w przyszłym sezonie.

Pierwszy sezon scentralizowanej Centralnej Ligi Juniorów przeszedł oficjalnie do historii. Po wzlotach i upadkach wielu drużyn było widać, jak wymagającą ligą stała się CLJ i jak dużo trzeba zrobić, aby się w niej utrzymać. Dlatego tym bardziej należy jeszcze raz docenić mistrza, który bardzo dobremu w tym sezonie Śląskowi uciekł aż na 16 punktów i zdecydowanie zdeklasował przeciwników. To również pierwszy sezon, w którym ujrzeliśmy odmłodzoną wersję ligi, choć jeszcze z dużym akcentem 19-letnich zawodników. Jednak już teraz widać było, że fizycznie ten jeden rok potrafi sporo zmienić i zawodnicy starsi w niejednym klubie pełnili kluczowe role. Ale najważniejsza część tych reform odbędzie się po sezonie, kiedy “bezrobotnym” piłkarzom przyjdzie dokonywać wyboru lub być wybranym.

Ostatnia kolejka

DataMeczCzas/WynikiKolejka

Czas na poszczególne podsumowania przyjdzie i o CLJ na naszej stronie będziemy mówić jeszcze długo po zakończeniu rozgrywek. Teraz wypada klasycznie podsumować ostatnią kolejkę i mecz po meczu przedstawić, co się na juniorskich boiskach w minionych dniach działo. Niestety już w ostatniej serii gier żaden zespół nie walczył o znaczące rozstrzygnięcie, ale wciąż mieliśmy chociaż derby Krakowa. Mecz nie tylko o prym w Krakowie, ale o wyższość w tabeli jednej z krakowskich ekip. O tym mówił kilka tygodni temu trener Wójs, jako cel stawiał drużynie zakończenie rozgrywek nad Wisłą w tabeli. Cel został zrealizowany, Cracovia ograła Wisłę 2:1 po golach Kruppy i Biernata i wygrała czwarte z rzędu derby w kategorii juniorskiej. Pasy po bardzo dobrej wiośnie ostatecznie zakończyły ligę na piątym miejscu, tuż za Jagiellonią i sześć “oczek” za trzecim Zagłębiem.

Wiosna poróżniła te zespoły

Jeśli o świetnej wiośnie mowa, od razu na myśl przychodzi w tym sezonie Jagiellonia. Jeszcze przed rundą rewanżową wydawało się, że Jadze bliżej do walki o utrzymanie, aniżeli do zajęcia jakkolwiek satysfakcjonującej lokaty. Tymczasem podopieczni Wojciecha Kobeszki i Jana Pawłowskiego nie przegrali od dziewięciu spotkań, a ligę zakończyli z serią sześciu zwycięstw z rzędu. Powiedzieć metamorfoza to nic nie powiedzieć. W ostatniej kolejce Jaga rozprawiła się 3:2 z Pogonią po golu Wolanina w 90 minucie. “Mimo słabej jesieni zajęliśmy wysokie, czwarte miejsce, za co chłopakom należą się gratulacje. Dzisiejszy mecz był bardzo trudny, ale okazał się dla nas szczęśliwy. Dziękuję zawodnikom za całą rundę. Wierzę, że dalej będą się tak rozwijać” – mówił po meczu trener Kobeszko.

MŚ U-20: ZOBACZ, CO MÓWILI POLACY PO SPOTKANIU Z WŁOCHAMI!

W odmiennych nastrojach tę rundę kończy Pogoń, dla której była to szósta porażka z rzędu. Pogoni znów brakło skuteczności i konsekwencji w grze. Ponadto Szczecinianie za bardzo pozwolili na dominację przeciwników na boisku, w rezultacie Jaga miała dużo więcej okazji. Trener Majak, który przejął na tydzień rolę pierwszego trenera, nie był tak krytyczny w ocenie. “Zagraliśmy dobre zawody, ale zabrakło nam kropki nad ?i?, seniorskiego wyrachowania w niektórych fragmentach. Zespół Jagiellonii był zdecydowanie starszy i swoje doświadczenie skrzętnie wykorzystał” – komentował spotkanie tymczasowy szkoleniowiec juniorów starszych.

Lech bezbramkowo zremisował z Zagłębiem Lubin w spotkaniu, w którym wiele roboty mieli bramkarze i, jak widać, dobrze ją wykonywali. Lechici, patrząc na wynik, kończą dość nieudany sezon. Lech grał bardzo w kratkę, momentami przeplatał co tydzień porażkę ze zwycięstwem. Zagłębie pewnie kroczyło po swoje i chociaż oczywiście była chrapka na wyższe miejsce, w Lubinie liczą na efekty długofalowe i z sezonu są zadowoleni. Niezadowolony ze spadku Motor wygrał z Elaną aż 3:0, godnie żegnając się z ligą. Do bramki trafiali Rak, Rybak i Kumoch, a więc znane lubelskim kibicom już nazwiska. Oba zespoły spadły z ligi, więc ostatnie tygodnie dla Elany i Motoru to już tylko dogrywanie i tak przegranego sezonu.

Niespodzianka i niedoszły play-off

Przed ostatnią kolejką o spadku dowiedział się Ruch Chorzów, na dodatek na własnym obiekcie po spotkaniu z wiceliderem. Tak więc konfrontacja z Escolą była meczem bez żadnej stawki. Gospodarze pokonali przyjezdny Ruch 2:1 po golach Prochowskiego i Szulca. Ruchowi ostatecznie zabrakło bardzo niewiele, bo tylko cztery “oczka”, jednak fatalna momentami runda jesienna odbiła piętno na lokacie w tabeli. Escola w ostatnich tygodniach mogła drżeć o utrzymanie, ale ostatecznie wielka pogoń Ruchu zakończyła się w samym Chorzowie. Warszawiacy zupełnie inaczej wyobrażali sobie wiosnę, przed rundą zapowiadając nawet walkę o TOP 6.

Pisał Prezes Escoli po ostatnim spotkaniu Warszawiaków w CLJ

No boisku wicelidera dużą niespodziankę sprawiła Arka Gdynia. Po bramkach Wilczyńskiego, Bohma i Szałeckiego Arkowcy wysoko pokonali gospodarzy 3:0. “Śledzie” sezon zakończyły na wysokim, siódmym miejscu w zestawieniu. To na pewno pozytywne zaskoczenie tej rundy, biorąc chociażby pod uwagę, że punkt za Arką rozgrywki zakończyła Wisła Kraków. Tuż nad Arką uplasowała się Legia, która w ostatniej kolejce zremisowała z mistrzem kraju. Premierowego gola dla Legii zdobył Dawid Wach (2000), a czwartym golem w sezonie dla Korony wyrównał Zvonimir Petrovic. Legia, która w poprzednich latach przyzwyczaiła do bycia hegemonem w CLJ, ten dość nieudany sezon zakończyła z 28 punktową stratą do lidera.

W ostatnim starciu 30. serii gier niedawno utrzymany w lidze Górnik zmierzył się z pewnym spadku Bełchatowem. Górnicy przegrali 0:1 na własnym stadionie i postawili kropkę na sezonie, który wymagał wiele pracy i trudu. GKS Bełchatów był niemal od początku typowany na spadek i te przeczucia się sprawdziły, jednak “Brunatni” nie opuścili ligi bez walki. Skończyli z sześciopunktową stratą do bezpiecznego miejsca, co rozwiewa pogłoski, jakoby mieli być tylko chłopcem do bicia.

Bitwa o awans!

Dwa miejsca dla beniaminków w CLJ są już przesądzone. Do najwyższej klasy rozgrywkowej wracają Lechia Gdańsk oraz Łódzki UKS SMS. W grupie C wciąż w walkę zamieszane są Gwarek Zabrze i Miedź Legnica. Matematyczne szansę ma jeszcze Chrobry Głogów, ale na dwie kolejki przed końcem traci pięć punktów do pierwszego Gwarka, więc realne szanse raczej już pogrzebał. Co ciekawe, w ostatniej kolejce ligi druga Miedź zmierzy się z pierwszym Gwarkiem. Możliwe więc, że będziemy świadkami bezpośredniego starcia o awans do CLJ.

W grupie D bardzo bliski awansu jest Hutnik Kraków. Hutnicy pokonali bowiem w minionej kolejce 4:1 drugą Garbarnie i dzięki tej wygranej mają już pięć punktów przewagi. Do końca zostały dwie kolejki i wydaje się, że Hutnicy mają za duży margines błędu, żeby stracić prowadzenie w tabeli.

Centralna Liga Juniorów U-18 2018/2019

PozycjaKlubMZRPPkt
130235274
2301911058
330166854
430148850
5301461048
6301441246
7301381044
8301341343
9301181141
10301321541
11301221638
1230981335
1330871531
1430851729
15306101428
1630362115

Artykuł #PrzeglądCLJ: To już jest koniec… pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/przegladclj-to-juz-jest-koniec/feed/ 1
#PrzeglądCLJ: Kto wygranym, a kto przegranym sezonu? http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nasze-cykle/przegladclj-kto-wygranym-a-kto-przegranym-sezonu/ Tue, 28 May 2019 11:30:21 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20044 Do końca sezonu w CLJ pozostała już tylko jedna kolejka. Za kilka dni wszystkie juniorskie zespoły zakończą obecne rozgrywki, które były pierwszymi po obniżeniu wieku i centralizacji. Na tytułowe pytanie nie jest już za wcześnie, ani jeszcze za późno, ale na razie nie odpowiemy nie na całkowicie. W miniony weekend poznaliśmy wszystkich spadkowiczów i całe […]

Artykuł #PrzeglądCLJ: Kto wygranym, a kto przegranym sezonu? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Do końca sezonu w CLJ pozostała już tylko jedna kolejka. Za kilka dni wszystkie juniorskie zespoły zakończą obecne rozgrywki, które były pierwszymi po obniżeniu wieku i centralizacji.

Na tytułowe pytanie nie jest już za wcześnie, ani jeszcze za późno, ale na razie nie odpowiemy nie na całkowicie. W miniony weekend poznaliśmy wszystkich spadkowiczów i całe ligowe podium. Można śmiało powiedzieć, że karty zostały już rozdane. Ale w przypadku zawodników, którzy dopiero poznają rzeczywistość profesjonalnej piłki, te karty wciąż jeszcze grzecznie leżą w talii i czekają na prawdziwą grę. Jeśli o ligę jednak chodzi, wiemy, kto w niej w przyszłym roku nie zagra. Zaczynamy też już poznawać nowych beniaminków, którzy w przyszłym sezonie dołączą do juniorskiej elity.

Ostatnia kolejka

DataMeczCzas/WynikiKolejka

Jednak najpierw pożegnania. Z ligi spadł oficjalnie Ruch Chorzów. Śląsk Wrocław wygrawszy z “Niebieskimi” w niedzielę zapewnił sobie wicemistrzostwo Polski, a gospodarzom meczu spadek z ligi. Wrocławianie wygrali 3:1, a dziesiątą bramkę zdobył stoper wicelidera, Aleksander Paluszek. Ruch dzielnie i zaciekle walczył w ostatnich kolejkach, ale większa część rozegranego sezonu była słaba i jak widać, tego nie dało się już nadrobić. Po wypowiedź trenera Ireneusza Psykały po spadku zajrzyj do tego artykułu. Jeśli coś można powiedzieć o Śląsku, to zdecydowanie to, że wicemistrzostwo w tym sezonie nie mogło trafić do nikogo innego. Gdyby Korona nie była tak znakomita, Wrocławianie zawalczyliby o mistrzostwo. Choć gdyby wcześniej uporządkowali szalejącą na jesień defensywę, może inaczej wyglądałaby końcówka sezonu.

Trzech innych spadkowiczów znaliśmy już wcześniej. Wszystkie z czterech zespołów, które spadły z ligi, solidarnie przegrały w 29. kolejce. Legia nisko 1:0 pokonała bezwzględnego outsidera tabeli, Elanę Toruń. Najważniejsze rozstrzygnięcie, jeśli patrzeć w dół tabeli, zapadło w Bełchatowie. Escola wygrała sobotnią rywalizację i postawiła Ruch pod ścianą, której Chorzowianie nie byli w stanie przeskoczyć. Warszawiacy wygrali 3:2, a kluczowy znów okazał się Stanisław Muniak. Pomocnik Escoli zakończył mecz z dubletem, a w zasadzie goście strzelanie zakończyli już w pierwszej połowie. Tym samym Escola jest jedyną akademią, które utrzymała się w CLJ oraz nie należy do klubu z Ekstraklasy, chapeau bas.

W Białymstoku zatrybiło

Jagiellonia na wiosnę świetnie rehabilituje słabą jesień. W 29. kolejce zaliczyli piąte zwycięstwo z rzędu i mają już na koncie osiem kolejnych meczów bez porażki. W końcu nie brakuje kluczowych postaci w drużynie, zawodnicy trochę zmienili podejście do spotkań, a trener Kobeszko dobrze zarządza zespołem. Jaga wygrała 3:0 z Motorem, już po pierwszej połowie gospodarze byli niemal pewni zwycięstwa. W drugiej zaś trochę oddali inicjatywę, w myśl zasady “leżącego się nie kopie”.

“Byliśmy zespołem lepszym i wygraliśmy zasłużenie. Ta wygrana cieszy i gratuluję zawodnikom postawy w pierwszej połowie, bo w drugiej zabrakło nam dyscypliny i konsekwencji. Czekamy już na ostatni mecz w Szczecinie. Chcemy w dobrym stylu zakończyć ten sezon” – dla akademia.jagiellonia.pl podsumowywał Wojciech Kobeszko.

Mówiąc o końcowych rozstrzygnięciach, nie można zapomnieć o gratulacjach dla brązowego medalisty. Zagłębie Lubin w sobotę przypieczętowało trzecią lokatę i pokonało u siebie Pogoń Szczecin po jedynym golu Bartosza Zynka. Dla Zagłębia w CLJ to był raczej spokojny sezon. Praktycznie od samego początku “Miedziowi” kręcili się w okolicach podium i organicznie przesuwali młodych chłopców wyżej, czy to do rezerw, czy to do pierwszej drużyny. Pogoń spektakularnie zakończyła tegoroczne rozgrywki. Niestety, w tym przypadku spektakularnie nie znaczy dobrze. Dla “Portowców” to już piąta porażka z rzędu. Zawiodła dyscyplina mentalna i taktyczna, panuje rozprężenie, a i szczęścia nie dopomaga. Takim sposobem Pogoń spadła z piątego na dziewiąte miejsce, a może skończyć jeszcze niżej.

Mistrz znów pokazał klasę i pokonał Górnika Zabrze spokojnie, potwierdzając wyższość. Po meczu rozgrywanym na głównym stadionie Korony Kielce zgromadzeni kibice fetowali mistrzostwo wraz z zawodnikami i sztabem. Jeśli chcecie przekonać się, jak wyglądała feta mistrza CLJ, zajrzyjcie tutaj. W innych, mniej ważnych dla układu tabeli spotkaniach Arka wysoko ograła Wisłę Kraków 3:0, a Lech wygrał w Krakowie z Cracovią 2:1. Szczególnie zasłużone było zwycięstwo Arki. Gdy już zeszła presja walki o utrzymanie, Gdynianie naprawdę prezentują miły dla oka i skuteczny futbol. Lech w ramach swojej formy w kratkę, przerwał passę dwóch porażek i zwyciężył na trudnym terenie “Pasów”.

Bitwa o awans

Schodzimy na koniec niżej. Zobaczmy co słychać w ligach makroregionalnych, gdzie toczy się walka o awans do CLJ. W grupie A przeciwników zdeklasował UKS SMS Łódź. Po 11 kolejkach ma 12 punktów przewagi nad drugim Zniczem Pruszków i wiemy już, że do Łodzi znów zawita Centralna Liga Juniorów starszych. W grupie B sytuacja ma się podobnie, gdyż dziewięciopunktowa przewaga daje Lechii pewny awans do CLJ. Za plecami gdańszczan jest Warta Poznań, ale już dziś wiadomo, że za tymi plecami do końca sezonu zostanie.

W grupie C nie znamy jeszcze mistrza. Lokatę lidera zajmuje Gwarek Zabrze, ale druga z trzema “oczkami” mniej jest Miedź Legnica. Za nią natomiast tylko o dwa punkty mniej ma Chrobry Głogów. W grupie D o wejście do CLJ bić będą się krakowskie zespoły. Hutnik na ten moment jest liderem i ma dwa punkty przewagi nad drugą Garbarnią. Jednak już pierwszego czerwca czeka nas bezpośredni pojedynek lidera z wiceliderem, który wiele w kontekście awansu rozstrzygnie. Do końca rozgrywek we wszystkich grupach zostały trzy kolejki. W juniorskiej piłce ligowe emocje będą trwały zdecydowanie najdłużej w tym sezonie.

Artykuł #PrzeglądCLJ: Kto wygranym, a kto przegranym sezonu? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ: Karty rozdane, znamy wszystkich spadkowiczów http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/ruch-chorzow-spadek-clj/ Mon, 27 May 2019 12:42:14 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=20019 Ruch Chorzów stracił szansę na utrzymanie po wczorajszym meczu 29. kolejki, przegrywając 1:3 ze Śląskiem Wrocław. Zespół z Chorzowa dołączył do GKS-u Bełchatów, Motoru Lublin i Elany Toruń i nie zagra w następnym sezonie CLJ U-18. Zespół juniorów starszych nie miał łatwego zadania, albowiem o punkty walczył ze świeżo upieczonym wicemistrzem – Śląskiem Wrocław. RELACJA […]

Artykuł CLJ: Karty rozdane, znamy wszystkich spadkowiczów pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Ruch Chorzów stracił szansę na utrzymanie po wczorajszym meczu 29. kolejki, przegrywając 1:3 ze Śląskiem Wrocław.

Zespół z Chorzowa dołączył do GKS-u Bełchatów, Motoru Lublin i Elany Toruń i nie zagra w następnym sezonie CLJ U-18. Zespół juniorów starszych nie miał łatwego zadania, albowiem o punkty walczył ze świeżo upieczonym wicemistrzem – Śląskiem Wrocław.

RELACJA PO MECZU POLSKI Z TAHITI – ZOBACZ TUTAJ!

“Najsmutniejsza informacja jest taka, że spadliśmy z Ligi Centralnej. Szkoda, że nie doszło do ostatniego akordu, gdzie od nas by wszystko zależało i gralibyśmy z Escolą o utrzymanie. Tak się jednak nie stało” – mówi szkoleniowiec Ruchu, Ireneusz Psykała.

Pierwsza bramka dla Śląska padła w 30. minucie, a autorem Marcin Szpakowski. Już siedem minut później wynik podwyższył Aleksander Paluszek, a jako ostatni na listę strzelców wpisał się będący w świetnej dyspozycji Kacper Głowieńkowski. Dla gospodarzy trafił wyłącznie Daniel Iwanek, dla którego był to siódmy gol w tym sezonie.

“Musimy na spokojnie usiąść i zbudować nową rzeczywistość. Gratuluję Śląskowi wicemistrzostwa” – dodaje trener HKS-u.

Upłynął termin na punkty

Ruch Chorzów rundę wiosenną rozpoczął od dwóch porażek. Być może to właśnie strata punktów z GKS-em, czy będącą w dołku Legią ostatecznie zabrała szansę “Niebieskim” na utrzymanie. Ekipa z południa Polski mimo wszystko już w meczu z Arką wzięła się do pracy. Choć z Gdyni udało się wywieźć tylko jeden punkt, to już w meczu z Cracovią rezultat został potrojony.

Ruch nie mógł szczególnie narzekać na linię ofensywy. 46 bramek, to aż o 15 więcej niż drugi najskuteczniejszy spadkowicz – GKS. Iwanek, Hołoś, czy Klisiewicz wiosną regularnie zmuszali rywali do wyciągania piłki z siatki. Gdy główny atut chorzowskiego klubu wzmacniał dobry występ defensorów, to bez względu na klasę przeciwnika wynik pozostawał kwestią otwartą. Zwycięstwo z Pogonią, Lechem, czy Wisłą to esencja możliwości, gdy trybiki w zespole Psykały działają prawidłowo.

Degradacja “Niebieskich” jest także równoznaczna z utrzymaniem Górnika Zabrze, który w ubiegłą środę mógł je wywalczyć samodzielnie. Naprzeciw jednak stanął tegoroczny mistrz – Korona Kielce. Zabrzanie przegrali, ale na mecz z GKS-em w ostatniej kolejce wyjdą już spokojni. 

Elana jako pierwsza musiała pogodzić się z utratą miejsca jesienią w Centralnej Lidze Juniorów. Zespół z Bełchatowa nie wytrzymał tempa na ostatniej prostej, a Motor nie wrócił na odpowiednie tory i podzielił los “Brunatnych”. Ruch Chorzów na kolejkę przed końcem sezonu zamyka stawkę spadkowiczów.

Centralna Liga Juniorów U-18 2018/2019

PozycjaKlubMZRPPkt
130235274
2301911058
330166854
430148850
5301461048
6301441246
7301381044
8301341343
9301181141
10301321541
11301221638
1230981335
1330871531
1430851729
15306101428
1630362115

Artykuł CLJ: Karty rozdane, znamy wszystkich spadkowiczów pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
CLJ: Górnik nie zepsuł święta Koronie http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/clj-marek-piotrowicz-i-marek-mierzwa-po-meczu-korona-gornik/ http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/clj-marek-piotrowicz-i-marek-mierzwa-po-meczu-korona-gornik/#comments Fri, 24 May 2019 14:07:24 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=19933 W środę Korona Kielce rozegrała ostatni w tym sezonie mecz przed własną publicznością. Na stadion Suzuki Arena z dużymi nadziejami przyjechał Górnik Zabrze. Marek Piotrowicz i jego drużyna do domu wrócili jednak z niczym. Korona wygrała 3:1, a po końcowym gwizdku piłkarze oraz sztab “Złocisto-Krwistych” odebrali medale oraz trofeum za zwycięstwo w rozgrywkach Centralnej Ligi […]

Artykuł CLJ: Górnik nie zepsuł święta Koronie pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
W środę Korona Kielce rozegrała ostatni w tym sezonie mecz przed własną publicznością. Na stadion Suzuki Arena z dużymi nadziejami przyjechał Górnik Zabrze. Marek Piotrowicz i jego drużyna do domu wrócili jednak z niczym. Korona wygrała 3:1, a po końcowym gwizdku piłkarze oraz sztab “Złocisto-Krwistych” odebrali medale oraz trofeum za zwycięstwo w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów w sezonie 18/19.

Mecz dla gości z Zabrza, którzy wciąż nie mogą być pewni utrzymania w CLJ, zaczął się znakomicie. W 23. minucie Jan Borek wpadł w pole karne po podaniu od Liszki i znakomicie wyłożył piłkę Lukoszkowi. Młody napastnik dopełnił formalności i umieścił futbolówkę w siatce. Wynik 1:0 dla Górnika utrzymał się do końca pierwszej połowy. “Na pewno pierwsza połowa nie wygląda dała tak, jak sobie to założyliśmy. Zabrakło naszej piłki: agresywności, pressingu, szybkiego przejścia z obrony do ataku” – przyznał trener gospodarzy Marek Mierzwa.

Trzy bramki i brak niespodzianki

Wraz z początkiem drugiej części spotkania na boisku pojawili się Kornel Kordas i Kacper Rogoziński, którzy zmienili Artura Piróga i Daniela Szelągowskiego. Podopieczni Marka Mierzwy zdecydowanie ruszyli do odrobienia strat, co udało się już w 51. minucie za sprawą Mateusza Sowińskiego. Nie minęło dziesięć minut, a na tablicy wyników, a przy rubryce “gospodarze” widniała już “2”. Swoją szóstą bramkę w całym sezonie zdobył Dawid Lisowski. Marek Mierzwa zdradza, co było kluczem do sukcesu, jeśli chodzi o zmianę obrazu gry: “Na pewno pomogły konstruktywne uwagi, a także dwie zmiany. W drugiej połowie z powrotem zaczęliśmy grać swoją piłkę i udokumentowaliśmy to trzema bramkami. Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków”.

MŚ U-20: Japonia w okrojonym składzie?!

W 80. minucie wynik spotkania na 3:1 ustalił Kacper Rogoziński. Grający w tym meczu z numerem “9” 18-latek pewnie wykorzystał znakomite podanie prostopadłe od Dawida Lisowskiego. Wygrana z Górnikiem to dla Korony 16 mecz z rzędu bez porażki. Po drugiej stronie barykady nastroje nie były już tak przednie. Dla gości z Zabrze porażka w Kielcach to z pewnością źródło sporego niedosytu, a także źródło potencjalnych nerwów. “Pierwsza połowa pokazała, że mieliśmy pomysł na grę, natomiast w drugiej umożliwiliśmy Koronie złapać wiatr w żagle. Szybko strzelili bramkę, poprawili drugą. Za dużo w naszej grze było niedokładności i sytuacji, w których nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce” – ocenił Marek Piotrowicz, wskazując na mankamenty, które ułatwiły Koronie zadanie.

Dwa miasta, dwa scenariusze

Po zakończeniu spotkania zespół Korony został oficjalnie nagrodzony. Na szyjach zawodników i trenerów zawisły pamiątkowe medale. Do rąk własnych trafił również puchar, który z pewnością zajmie szczególne miejsce w gablocie z trofeami. “Dla takich chwilach warto pracować i warto trenować” – stwierdził Marek Mierzwa.

Sezon 2018/2019 zarówno Korona, jak i Górnik zakończą w sobotę 1 czerwca. Kielczan czeka wyjazd do Warszawy, gdzie zmierzą się z miejscową Legią, natomiast zabrzanie podejmą u siebie GKS Bełchatów. Pojedynek ze spadkowiczem może okazać się kluczowy dla juniorów starszych Górnika. “Na pewno inna perspektywa jest, gdy zawodnicy mają chłodne głowy aniżeli wtedy, gdy muszą zrobić coś na siłę. Niemniej jednak takie sytuacje kształtują charakter zawodników. Kij ma zawsze dwa końce. Z jednej strony jest obawa, że coś może nie wyjść, ale z drugiej zarówno zawodnicy, jak i cały klub, są bogatsi o bezcenne doświadczenie” – zakończył trener “Trójkolorowych” Marek Piotrowicz.

Artykuł CLJ: Górnik nie zepsuł święta Koronie pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/clj/clj-marek-piotrowicz-i-marek-mierzwa-po-meczu-korona-gornik/feed/ 1
#PrzeglądCLJ: Żegnamy kolejnych spadkowiczów… http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nasze-cykle/przegladclj-zegnamy-spadkowiczow/ Mon, 20 May 2019 14:26:26 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=19831 Mistrzostwo już przesądzone, medale niemal również. Do końca ligi pozostały dwie kolejki. Dwa następne tygodnie będą decydujące dla drużyn zamieszanych w walkę o utrzymanie. Zapowiada się niesamowity wyścig o ligowy byt. Należy jednak najpierw zacząć od pożegnania tych, dla których na walkę o utrzymanie już za późno. Z ligi spadają oficjalnie GKS Bełchatów i Motor […]

Artykuł #PrzeglądCLJ: Żegnamy kolejnych spadkowiczów… pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Mistrzostwo już przesądzone, medale niemal również. Do końca ligi pozostały dwie kolejki. Dwa następne tygodnie będą decydujące dla drużyn zamieszanych w walkę o utrzymanie. Zapowiada się niesamowity wyścig o ligowy byt.

Należy jednak najpierw zacząć od pożegnania tych, dla których na walkę o utrzymanie już za późno. Z ligi spadają oficjalnie GKS Bełchatów i Motor Lublin. Oba kluby przed sezonem były typowane do zajęcia niskiego miejsca w tabeli, ale bardziej zaskakuje chyba spadek zespołu z Lublina. GKS przez zdecydowaną większość sezonu zajmował miejsce w strefie spadkowej, a najwyższą lokatę zapisał sobie w 7. kolejce, kiedy to znajdował się na 11. miejscu. Zespół Marcina Węglewskiego w ostatnich kolejkach walczył, ale poza właśnie takimi przebłyskami, dopadła ich szara ligowa rzeczywistość. W beniaminku z pewnością wyróżniało się dwóch Damianów – Warnecki i Michalak. Tego nie można natomiast powiedzieć o defensywie “Brunatnych”, która jest drugą najgorszą linią obrony w lidze. Nie można rzec, że tego spadku każdy się spodziewał, ale na pewno nie jest to ogromne zaskoczenie.

Motor to w tym roku pierwszy klub, który spadł z ligi, nie będąc beniaminkiem. W Lublinie problemy nawarstwiły się na wiosnę. Motor nie grał fatalnie, ale też nie mógł formy, która dałaby większą pewność w grze. Zespół prowadzony najpierw przez Tomasza Jasika, a teraz przez Tomasza Złomańczuka zawsze był dobrze ustawiony taktycznie i bardzo dobrze przeszkadzał przeciwnikowi. Granie wyrachowanego futbolu przynosiło skutki w poprzednich latach, jednak w tym sezonie było o wiele ciężej, bo nie było już podziału na grupy. W dodatku szans na utrzymanie Motorowców pozbawiła decyzja prezesa. Zmiana trenera, która miała dać “pozytywny bodziec”, dała w rezultacie trzy porażki i remis, by na końcu przypieczętować spadek. Oczywiście nie można całkowicie oczyszczać z winy trenera Jasika, ale tą decyzją prezes Bartycki na pewno Motorowi nie pomógł.

Ostatnia kolejka

DataMeczCzas/WynikiKolejka
W tabeli wyników nie został uwzględniony mecz 28 kolejki
Escola Varsovia Warszawa 0 – 4 Korona Kielce

Zarówno Motor, jak i Bełchatów przegrał mecz w ostatniej, 28. kolejce. Do Lublina przyjechali zawodnicy z Lubina i po skromnym 1:0 pokazali, które miasto na literę “L” jest lepsze w CLJ. Dla GKS-u łaskawy nie zamierzał być Śląsk. Podopieczni Ryszarda Pietraszewskiego chcą postawić stempel na dobrym sezonie i zająć drugie miejsce, co po weekendzie już prawie mają zapewnione. Po rozbiciu na własnym stadionie Bełchatowian 5:1 mają pięć punktów przewagi nad trzecim Zagłębiem. We Wrocławiu hattricka ustrzelił Kacper Głowieńkowski, dla którego był to debiut od pierwszej minuty w zespole Śląska U-18. Dwa gole dołożył już bardziej znany Tomasz Mamis, a honorowym trafieniem dla gości popisał się Damian Michalak.


Za młoda Pogoń, za dobra Jaga

W górnej części tabeli na fali są zespoły Jagiellonii i Cracovii. Obydwa chciały wiosną odkupić winy za słabą grę jesienią i udało im się to, mogą pochwalić się dość długimi seriami wygranych. Trener Cracovii, Kordian Wójs zapowiadał niedawno walkę o podium, jednak tę deklarację przekreśla raczej pięciopunktowa strata do Zagłębia na dwie serie gier przed zakończeniem rozgrywek. “Pasy” musiałyby mocno liczyć na potknięcia rywala z Lubina, aby w ogóle mieć możliwość odebrania medalu. W Białymstoku nieudany sezon magicznie odmienia się za sprawą postawy Jagi na wiosnę. Od marca bilans Białostoczan wynosi 7-2-2. Drużyna Wojciecha Kobeszki do przyjemnej dla oka gry dołożyła regularne punktowanie i wszystko wskazuje na to, że po sezonie miejsce Jagi będzie o wiele lepsze, niż po jesieni się spodziewano.

CLJ U-17: ZNAMY PIERWSZEGO SPADKOWICZA W GRUPIE B!

Cracovia w sobotę pokonała 4:0 będącą w słabej ostatnio dyspozycji Pogoń. Szczecinianie przegrali po dubletach Bracika i Biernata, a była to ich czwarta porażka z rzędu. Ponadto, zawodnicy trenera Łęczyńskiego nie wygrali już od sześciu spotkań. Pogoń wystawia teraz do gry coraz młodszych chłopaków i przewaga fizyczna rywali jest jednym z czynników, przez które nie potrafią przekuć swojej dominacji na boisku w gole. Wszystko wskazuje na to, że przez słabą rundę wiosenną Pogoń pozostanie do końca ligi w środku tabeli. Jaga tym razem zwyciężyła na boisku Elany, gdzie pojechała w mocno osłabionym składzie. Bramki Wdowika i Bortniczuka nie dały złudzeń gospodarzom i Jaga z Torunia wywiozła łatwe trzy punkty.

Śląska kopalnia punktów

Na wyniki w całym sezonie może natomiast narzekać Legia Warszawa. To jej definitywnie najsłabszy sezon w CLJ od początku stworzenia nowych juniorskich rozgrywek. Legioniści w sobotę zaliczyli dwunastą porażkę w sezonie. Górnik przyjechał do Warszawy i grał jakby na własnym boisku. Legia mimo prób nie zdołała opanować spotkania i była zmuszona przegrać na warunkach Zabrzan. Po bramkach Eizencharta i Ściślaka górnicy na przerwę schodzili z przewagą dwóch goli, którą powiększył do trzech bramek w drugiej połowie Kamil Lukoszek. Górnikowi do utrzymania brakuje jednego punktu. Zawodników Dariusza Koseły i Marka Piotrowicza czekają dwa mecze z drużynami, które swój los już przesądziły. W 29. kolejce pojadą do Kielc, a w ostatniej serii gier podejmą GKS Bełchatów.

Imponującą gonitwę za miejscem dającym utrzymanie kontynuuje Ruch Chorzów. Wzmocniony osobą Lucjana Klisiewicza, który przyszedł z drużyny U17, Ruch strzela i gra jak nakręcony. Gdy spojrzymy na wyniki Ruchu z całego sezonu, znajdziemy nieraz zwycięstwa poprzedzielane pięcioma czy czterema meczami z marną zdobyczą punktową. W miniony weekend Chorzowianie wygrali czwarty mecz z kolei! W sobotę ofiarą Ruchu okazała się Wisła Kraków. Po golach, a jak że by inaczej, Klisiewicza oraz Swikszcza, goście pewnie ograli Wisłę 2:0. “Czapki z głów dla chłopaków, tym bardziej że przy dzisiejszej porażce Escoli jesteśmy jeszcze bardziej w grze”komentował zachwycony szkoleniowiec Niebieskich, Ireneusz Psykała.

Na północy utrzymanie

W ważnym spotkaniu mistrzowi uległa Escola. Po festiwalu błędów w defensywie oraz lekkiej niemocy z przodu Warszawiacy mają już tylko punkcik przewagi nad będącym na miejscu spadkowym Ruchu. Zmieniona i odmłodzona jedenastka Korony wysoko rozprawiła się z gospodarzami 4:0. Goście zagrali jak prawdziwi mistrzowie. Pokazali, że rywalizacje wygrywa się też dzięki błędom przeciwnika, kiedy to samemu się ich prawie nie popełnia. “Zadecydowały dwie pierwsze sytuacje, gdzie dostaliśmy bramki, a potem rzut rożny dobił naszą drużynę” – wyjaśniał Marek Gołębiewski, trener Escoli Varsovia. Przed Escolą mecze z GKS-em Bełchatów i Ruchem Chorzów. Spotkanie ostatniej kolejki może okazać się bezpośrednim meczem o utrzymanie w lidze!

PRZECZYTAJ CAŁE PODSUMOWANIE I WYPOWIEDŹ TRENERA ESCOLI PO MECZU Z KORONĄ KIELCE

Walką o ligowy byt nie musi się już martwić Arka Gdynia. Gdynianie wygrali w 28. kolejce z Lechem Poznań i tym samym przeskoczyli Poznaniaków w zestawieniu. Przed sezonem wydawałoby się to niewiarygodne, ale Lech jest obecnie na 10 miejscu i ma tylko sześć oczek przewagi nad strefą spadkową. Arka po skromnym zwycięstwie 1:0 jest dziewiąta i może już zapomnieć o stresie związanym ze spadkiem. Podopieczni trenera Frydrycha przegrali tylko z dwoma zespołami na wiosnę i słusznie zachowali miejsce w juniorskiej elicie. Dla “Kolejorza” ten sezon jest do zapomnienia, choć dużym pozytywem jest fakt, że w pierwszej drużynie zaistniało kilku juniorów.

Centralna Liga Juniorów U-18 2018/2019

PozycjaKlubMZRPPkt
130235274
2301911058
330166854
430148850
5301461048
6301441246
7301381044
8301341343
9301181141
10301321541
11301221638
1230981335
1330871531
1430851729
15306101428
1630362115

Artykuł #PrzeglądCLJ: Żegnamy kolejnych spadkowiczów… pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>