Dla trenera – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl portal informacyjny o piłce młodzieżowej Mon, 08 Jul 2019 13:06:23 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.1 http://mlodziezowyfutbol.pl/wp-content/uploads/2018/07/cropped-MFLOGOnew-32x32.png Dla trenera – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl 32 32 Poradnik MF: Komunikacja w meczu, czyli krzyk rozsądku u najmłodszych piłkarzy http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/dla-trenera/poradnik-mf-komunikacja/ Sun, 29 Oct 2017 18:57:31 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=3054 Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury! AUTOR Kacper Masenek – trener UEFA C. Pracuje w MKS Piaseczno oraz Legia Soccer […]

Artykuł Poradnik MF: Komunikacja w meczu, czyli krzyk rozsądku u najmłodszych piłkarzy pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury!

AUTOR
Kacper Masenek – trener UEFA C. Pracuje w MKS Piaseczno oraz Legia Soccer Schools

Komunikacja w meczu, czyli krzyk rozsądku u najmłodszych piłkarzy

Technika, koordynacja, taktyka, tysiące artykułów, wiele treści, a w żadnym nie natrafiłem na temat komunikacji między zawodnikami podczas meczu. Tekst ten skierowany jest do trenerów, którzy prowadzą grupy od U7 do U11, chociaż uważam, że śmiało można wpajać takie nawyki już u młodszych piłkarzy.

Zanim zawodnik dojdzie do tzw. światowego poziomu, przychodzi mu grać na Orlikach, klepiskach czy stadionach o niższej pojemności niż np. 40 tys. osób, a niektórzy przecież nie dochodzą do international level, więc komunikacja jest to pomoc, być może, na całą przygodę z piłką nożną. Wspominam o tym z prostego powodu, jeśli bowiem nie ogranicza nas wrzawa stadionowa, czyli głośne okrzyki kibiców zarówno gości, jak i gospodarzy, to bardzo pomocnym elementem w grze jest właśnie komunikacja na boisku.

Komunikacja, czyli wymiana informacji między ludźmi. Tak to brzmi w skrócie. A co oznacza wyrażenie -komunikacja boiskowa? W mojej opinii, jest to wymiana informacji między zawodnikami podczas meczu, która pomaga w zminimalizowaniu ryzyka oraz znacznie wpływa na postawę zawodnika w spotkaniu poprzez pomoc kolegów w wyborze dobrej dla zespołu decyzji.

Przez pryzmat mojego doświadczenia piłkarskiego oraz trenerskiego uważam, że niezwykle pomocne, a czasem znacząco wpływające na rozwój wydarzeń na boisku są krótkie komunikaty wymieniane pomiędzy zawodnikami w trakcie spotkania. Bardzo ważne jest, by komunikat był zwięzły oraz szybko i zrozumiale dla odbiorcy przekazany. Piłka nożna jako dyscyplina sportu bardzo dobrze poradziła sobie ze stworzeniem takich komunikatów. Bo kto z nas, grających kiedyś lub obecnie w piłkę nożną nie słyszał tych wyrazów: Czas! Plecy! Linia! Kryj! Zostań! Przesuń! Moja! Podaj! itd. Komunikatów sporo, pomoc w meczu ogromna. Wszystkie te hasła przekazywane szybko i głośno, bo nie ma czasu na boisku, aby krzyknąć do kolegi z drużyny np. “uważaj Jasiu, za chwilę, jak przyjmiesz piłkę, to może Cię ktoś zaatakować z tyłu, więc lepiej, jakbyś mi szybko odegrał z pierwszej piłki!”.

W momencie gdy chcielibyśmy wypowiedzieć całe to zdanie, nie dość, że już stracilibyśmy piłkę, to mogłaby ona znaleźć się nawet w naszej bramce. Dlatego też ludzie związani z piłką nożną od lat postanowili sobie pomóc, a wynikiem tego są przytoczone powyżej hasła. Piłka nożna jest dynamiczna, a my nie chcąc tracić zbędnych sekund, musimy radzić sobie na boisku i pomagać sobie w miarę możliwości jak najszybciej i jak najpłynniej, tak by można było zrozumieć kolegę w ułamku sekundy.

Jako że artykuł ten skierowany jest do trenerów młodszych grup wiekowych, chciałbym przedstawić tutaj 2 zagadnienia oraz ćwiczenia pomocne w wyuczeniu wspomnianych komunikatów, które powinny stać się nawykami zawodników. Oczywiście można przy najmłodszych zawodnikach wpleść pewne historie do tych haseł, np. gdy chcemy uzyskać podanie z pierwszej piłki, możemy przedstawić młodemu zawodnikami, że piłka ma kolce i trzeba ją jak najszybciej oddać partnerowi. Natomiast gdy chcemy, żeby przyjął piłkę, może ona być skarbem, który chcemy na trochę zachować w naszej skrzyni. Wyobraźnia nas nie ogranicza, jednak ja pozwoliłem skupić się na zawodnikach z górnego przedziału wiekowego podanego na początku tego artykułu.

Dwa najważniejsze komunikaty podczas meczu, w mojej ocenie, są to:

  • “czas”,
  • “plecy”.

Pierwszy z nich daje znak zawodnikowi, do którego skierowane jest podanie, że jest nieatakowany, przez co może futbolówkę spokojnie przyjąć, rozejrzeć się dookoła i dokonać wyboru, co z nią dalej zrobić. Drugi komunikat to ostrzeżenie o zbliżającym się zagrożeniu-przeciwniku. Słysząc słowo “plecy” z ust naszego kolegi z drużyny, powinniśmy oczekiwać, iż zaraz przeciwnik będzie chciał spróbować odebrać nam piłkę i nie mamy czasu, aby przyjąć futbolówkę, powinniśmy więc zagrać do naszego najbliższego kolegi z drużyny, który jest niekryty.

Źródło: Asystent Trenera (nr 01/2016 [14])

Jeżeli zajrzysz do tego numeru czasopisma, będziesz mógł zobaczyć przykładowe ćwiczenia na poprawę komunikacji wśród najmłodszych!

 

Artykuł Poradnik MF: Komunikacja w meczu, czyli krzyk rozsądku u najmłodszych piłkarzy pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik MF: Mecze dzieci – wynik czy zabawa? http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/poradnik-mf-dzieci-wynik/ Sun, 22 Oct 2017 16:07:39 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=2905 Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury! AUTOR Artur Koluch – absolwent AWFiS w Gdańsku. Od 2006 r. zajmuje się szkoleniem […]

Artykuł Poradnik MF: Mecze dzieci – wynik czy zabawa? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury!

AUTOR
Artur Koluch – absolwent AWFiS w Gdańsku. Od 2006 r. zajmuje się szkoleniem dzieci i młodzieży. Od czerwca 2011 r. pracuje w klubie Gedania 1922 Gdańsk. Obecnie prowadzi zespół rocznika 2005. Specjalizuje się w szkoleniu dzieci na wstępnym etapie szkolenia (7?9 lat). Jego głównym zainteresowaniem jest psychologia sportu.

Mecze dzieci – wynik czy zabawa?

Do słownika polskiego szkolenia piłkarskiego jakiś czas temu prosto z krajów patrzących na nas z góry rankingu FIFA, jak Niemcy, Francja, Holandia, weszło hasło, że w rozgrywkach juniorskich “nie gra się na wynik”. Spotykając się z kolegami po fachu na turniejach, obozach, kursach, blogach czy grupach facebookowych, dowiaduję się, że już praktycznie żaden trener dzieci w Polsce nie spina się na myśl o końcowym wyniku, a utarty slogan sprzedaje się znakomicie. Brzmi dobrze, bo świadczy o podążaniu za nowoczesnymi trendami szkolenia, a tym samym, o rozwoju zawodowym trenera. Jednak czy słowa te są odpowiednio rozumiane? Przecież nie może chodzić o to, że juniorzy mają wychodzić na boisko, by przegrać lub nie walczyć o zwycięstwo. Skoro więc przekaz tych słów jest głębszy, a hasło tylko metaforą, to czy polscy trenerzy nie mają problemów z jego interpretacją?

Często słyszę i sam miałem w zwyczaju mówić do zawodników: “zwycięstwo nie jest ważne, liczy się zabawa”. To błąd. Zwycięstwo jest ważne, nawet najważniejsze, dla dzieci i tak będzie – to u nich naturalne, że chcą wygrywać. Sport docelowo polega na wygrywaniu. Trener, który będzie mówić im inaczej, nie tylko wprowadzi pewien dysonans poznawczy, ale również utraci autorytet (“Jak to? Trener nie chce wygrywać?”). Z drugiej jednak strony opiekun dzieci nie może dać się pochłonąć dziecięcej walce o zwycięstwo w każdym meczu. Musi raczej zadbać o to, by rywalizacja przebiegała w przyjemnych, zabawowych warunkach. Zabawa ma być środkiem do osiągnięcia celu, którym jest rozwój umiejętności potrzebnych do zwyciężania. Chodzi o to, by działania i zachowanie trenerów nie były ukierunkowane na zwycięstwo w meczu, lecz na zwycięstwo w szkoleniu. Miejsce na presję wyniku pojedynczego meczu jest dopiero w sporcie zawodowym, gdzie wiąże się to z utrzymywaniem rodzin i biznesu.

Odprawa przedmeczowa

Pierwszym newralgicznym momentem meczu jest odprawa. Słowa, które wtedy trener kieruje do swoich zawodników, mówią wiele o jego nastawieniu. Uważam, że wzorem jest informowanie o celach szkoleniowych oraz krótkie omówienie stylu, w jakim chcemy grać (i wygrać!). Jednak zamiast tego często pojawiają się wskazówki, jakich sytuacji unikać, potwierdzone przykrymi przykładami z poprzednich meczów (“Jasiu nie rób tak więcej, pamiętasz, jak ostatnio po tym straciliśmy gola”). Presję wyniku budujemy, również wskazując na sprytne możliwości pokonania tego jednego, konkretnego przeciwnika (“Strzelajcie dużo pod poprzeczkę – bramkarz u nich jest niski”). Takie podejście jest wyborem drogi na skróty – nie wygrywamy własną siłą, tylko słabością przeciwnika, a to nie jest cechą prawdziwego mistrza.

Dajmy grać wszystkim

Każdy trener, przynajmniej w głowie, prowadzi klasyfikację swoich zawodników. Nie ma nic dziwnego w tym, że w pierwszym składzie mecz rozpoczynają najlepsi, a na ławce zostają ci w danym momencie słabsi. To, co mnie jednak niepokoi w zarządzaniu zespołem podczas meczu, to zmiany. W meczach dzieci poziom umiejętności nie powinien wpływać na czas, jaki spędzają one na boisku. Niestety, regularną praktyką jest, że słabsi znacznie więcej czasu spędzają na ławce niż na boisku. W skrajnych przypadkach słabszy zawodnik w ogóle nie gra, ponieważ trener obawia się, że może coś zepsuć i pogorszyć wynik. Dzieci do pewnego wieku powinny mieć możliwość gry w podobnym wymiarze czasu, ponieważ to pozytywnie wpływa na rozwój oraz tworzenie relacji w drużynie. Drużyna jest tak dobra jak jej najsłabszy zawodnik. Podejście “wynikowe” zakładające, że lepsi grają więcej, zaburza równowagę w zespole – słabsi po pewnym czasie tracą motywację do treningu, a lepsi myślą, że mają abonament na grę i przestają rzetelnie pracować. Uważam, że powinniśmy budować drużynę i dokonywać zmian w meczach na bazie tezy, że wszyscy są równi i nie ma wśród dzieci “świętych krów”.

Trener czy pilot do sterowania?

Innym zwyczajem trenerów, których spotykam, jest sterowanie zawodnikami podczas gry. Przynosi to skutek w postaci lepszych decyzji graczy (poprawia wynik), lecz czy dobrze wpływa na ich rozwój? Czy to zasadne, że nauczyciel podczas sprawdzianu podpowiada swoim uczniom, żeby potem chwalić się, jakie to oni mają dobre oceny?

Wywieranie presji na sędziach

Kolejną sporną podczas meczów kwestią jest sędziowanie. Spotykam trenerów, którzy wzorem meczów zawodowych wywierają dużą presję na sędziach, tak żeby w kluczowych momentach zagwizdali na korzyść konkretnej drużyny. Uważam takie zachowanie za niedopuszczalne, tym bardziej że często mecze dzieci sędziuje… młodzież. Taki młody sędzia, jak każdy, kto dopiero uczy się swojego fachu, ma prawo do błędów. Trenerzy, którzy próbują to wykorzystać na swoją korzyść, według mnie są bardzo nastawieni na wynik. Zdarzyła mi się też sytuacja, że straciliśmy bramkę w ostatnich sekundach po akcji, w której zawodnik przeciwnika wyszedł z piłką za linię autową. Działo się to bardzo blisko trenera przeciwników, który nie zareagował. Po końcowym gwizdku podszedł do mnie i powiedział: “no to sędzia Cię oszukał, piłka wyszła na aut w tej ostatniej akcji”. Dla lepszego wyniku trener nie zdecydował się w tej sytuacji podpowiedzieć sędziemu, który przecież nie ma w tych meczach asystentów.

Komentowanie nieudanych zagrań dzieci

Po meczu często słyszę słowa trenera: “zagraliście świetnie, tylko szkoda, bo gdybyś Jasiu wykorzystał tamtą sytuację, to byśmy awansowali do finału…”. Ta porażka, w szerszej perspektywie, nie oznacza nic. Te słowa natomiast oznaczają, że głównym celem było zwycięstwo. Komentowanie nieudanych zagrań dzieci, szczególnie w trakcie gry, w emocjach, zdradza nastawienie trenera na wynik. Zdarza się również, że te komentarze mają formę dużo bardziej agresywną niż tu przedstawiona, ale to już chyba głębszy problem psychiczny osób, które preferują taki rodzaj wzmacniania dzieci. Owszem, zawodnicy muszą otrzymywać od trenera informacje zwrotne na temat swojej gry (w tym błędów), ale w odpowiednim czasie i nie w kontekście wyniku, tylko realizacji celów szkoleniowych, które z wynikiem często mają niewiele wspólnego.

Manifestowanie radości

Uśmiech politowania wzbudzają u mnie sytuacje, gdy 9-letnie dzieci tańczą w kółku razem z trenerem po zwycięstwie w ważnym meczu (np. derby miasta lub powiatu). Wtedy też na stronie internetowej klubu bardzo szybko pojawia się skrupulatny opis zwycięskiego meczu lub turnieju. Co ciekawe, często po porażce wynik pojawia się dopiero po kilku dniach lub w ogóle, a i na szczegóły raczej nie ma co liczyć. W książce “Siła marzeń. Tajemnice sukcesu FC Barcelona” można znaleźć takie oto słowa:

“W przypadku porażki – szacunek. W przypadku zwycięstwa – pokora. Moja rada – gdy wygrywasz, pohamuj radość, wchodząc do szatni, podaj rękę rywalowi, pogratuluj wysiłku i powiedz, że po prostu tego dnia mieliście więcej szczęścia. Bądź pokorny.”

Cwaniactwo przystoi trenerowi?

W turniejach z kolei razi mnie, gdy trener wystawiający 2 lub więcej drużyn ukrywa, która z nich jest silniejsza. Często, by trafić do łatwiejszej grupy, pod “jedynką” grają słabsi, a “dwójka” to lepsi. Proste i skuteczne w kontekście wyniku, ale czy nadaje się na zachowanie trenera szkolącego dzieci?

Zachęcam do myślenia

Nauczanie piłki nożnej nie jest tak proste jak sama gra. My, polscy trenerzy, jesteśmy często ofiarami ofiar. Wychowaliśmy się w środowisku ociekającym brakiem profesjonalizmu, korupcją i kolesiostwem. Dlatego wspaniałe jest to, że wreszcie uczymy się od prawdziwych autorytetów, czytamy i rozmawiamy ze sobą, nawet jeśli przed chwilą rywalizowaliśmy w finale rozgrywek. Zachęcam jednak, tak jak dzieci na boisku, do myślenia. Mistrzem nie zostaje się za sumę zwycięstw, pucharów i medali w wieku juniorskim. Czy ktoś wie, jakie wyniki w dzieciństwie osiągał Robert Lewandowski? Znaczenie ma tylko to, jakie wartości i umiejętności zostały mu przekazane w kolejnych latach szkolenia piłkarskiego.

Źródło: Asystent Trenera (wydanie specjalne – Dzieci)

Artykuł Poradnik MF: Mecze dzieci – wynik czy zabawa? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. II) http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/dla-trenera/poradnik-mf-talent-identyfikowanie/ Wed, 27 Sep 2017 11:12:41 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=2553 Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury! AUTOR: dr Łukasz Panfil – wykładowca, badacz, pasjonat – od 14 lat związany z […]

Artykuł Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. II) pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury!

AUTOR:
dr Łukasz Panfil – wykładowca, badacz, pasjonat – od 14 lat związany z edukacją dla sportu. Doradca w zakresie kariery dwutorowej sportowców i trenerów (m.in. przy Polskim Związku Piłkarzy). Współzałożyciel Wydziału Sportu Wyższej Szkoły Zarządzania i Coachingu oraz twórca koncepcji “Nowy Wymiar Edukacji dla Sportu” (e-studia Sport+ dla ludzi sportu). Założyciel pierwszej w Polsce platformowy e-learningowej UpYourLevel (nowatorskie kursy online dla trenerów i rodziców). Autor bloga “Młody Zawodnik Bez Tajemnic”.

 

Przeczytaj I część tego artykułu

WSKAZÓWKI DLA TRENERÓW

I. Co identyfikować (i rozwijać), gdy jesteś trenerem pracującym z dziećmi do 10. roku życia?

Jest to wiek, w którym zróżnicowanie tempa rozwoju jest bardzo duże, więc warto skupić się na tym, co jest wspólne i niezbędne dla wszystkich dzieciaków.

Są takie 3 elementy, na których powinieneś się skoncentrować, a samo trenowanie piłki nożnej powinno być jedynie narzędziem dla ich rozwoju, a nie celem samym w sobie. Dotyczy to zarówno dzieciaków z potencjałem jak i bez niego. Te 3 elementy stanowią idealne podłoże dla rozwoju młodych zawodników – zarówno tego holistycznego, związanego z kształtowaniem lepszych ludzi, jak i tego ukierunkowanego na kształtowanie przyszłych mistrzów.

Jeśli ich zabraknie – największy talent i tak się zmarnuje i prędzej czy później zrezygnuje ze sportu. Bez nich trudno rozwijać też postawę zwycięzcy.

Te elementy to:

  • radość z uprawiania sportu,
  • motywacja wewnętrzna,
  • autonomia (rozumiana jako samodzielność w podejmowaniu decyzji i rozwiązywaniu problemów).

Kilkanaście i kilkadziesiąt lat temu wszystkie te 3 elementy w dużej mierze kształtowały podwórka. Była zabawa, była motywacja wewnętrzna i, najważniejsze, była autonomia – sami musieliśmy wybrać składy, rozwiązywać sporne sytuacje, sędziować, ustalać taktykę itp. W każdym meczu dawaliśmy z siebie wszystko, ale tak naprawdę wynik był rzeczą najmniej ważną. Grało się pierwszy mecz o mistrzostwo podwórka, drugi o mistrzostwo miasta, trzeci o mistrzostwo polski, a czwarty o mistrzostwo świata. Na drugi dzień się przychodziło, zmieniało składy i grało od nowa.

“Największą zaletą gry na podwórku było to, że nie było jakiekolwiek ingerencji dorosłych.”

To podwórko kreowało największe gwiazdy, właśnie między innymi przez wzgląd na rozwój tych trzech elementów. W dzisiejszych czasach, gdy dzieciaki nie grają już na podwórkach, trenerzy, rodzice i nauczyciele muszą zadbać, żeby je rozwijać.

II. Co identyfikować (i rozwijać), gdy jesteś trenerem pracującym z dziećmi i młodzieżą między 10. a 13. rokiem życia?

Jak wyżej, czyli:

  • radość z uprawiania sportu,
  • motywacja wewnętrzna,
  • autonomia.

To nadal wiek, w którym nie dość, że zróżnicowanie tempa rozwoju jest ciągle duże, to jeszcze ryzyko rezygnacji ze sportu i “wypalenia” (przy nie zachowaniu ww. elementów) mocno się nasilają.

Równocześnie jest to już też wiek, w którym należy zwracać coraz większą uwagę na aspekty związane stricte z potencjałem do piłki nożnej. Tak więc tutaj powinieneś już systematycznie identyfikować i starać się rozwijać: różne dyspozycje do gry, różne składowe postawy zwycięzcy oraz umiejętności gry (oczywiście z naciskiem na grę indywidualną!).

Trening, zwłaszcza na późniejszych etapach i w odniesieniu do tych zawodników, którzy w przyszłości mają być mistrzami, zaczyna powoli być dominowany przez monotonię powtórzeń i ciężką pracę (także poza treningami). Ten moment często weryfikuje, kto ma odpowiednią motywację i determinację, a kto jej nie ma. Nie zmienia to faktu, że trener powinien pomóc młodym zawodnikom przejść przez ten trudny moment przejścia od zabawy do coraz cięższej pracy.

  • Co identyfikować (i rozwijać), gdy jesteś trenerem pracującym z dziećmi i młodzieżą między 13. a 16. rokiem życia?

Po tych trzech latach, jeżeli w odpowiedni sposób podeszliśmy do identyfikowania, mamy coraz lepsze rozeznanie, kto z naszych zawodników ma szansę w przyszłości być mistrzem i albo już oddaliśmy go do akademii (albo innej – lepszej – grupy lub szkółki), albo sami zdecydowaliśmy się pracować z nim dalej.

Nadal powinieneś rozwijać u swoich zawodników dyspozycje do gry, umiejętności gry i postawę zwycięzcy oraz stale monitorować ten rozwój, żeby z jednej strony pilnować, aby ci z potencjałem nie zatrzymali się w miejscu, a cała reszta zawodników miała frajdę z trenowania piłki nożnej.

To monitorowanie rozwoju jest też istotne z tego względu, że może się tak zdarzyć, że jeszcze w tym okresie u kogoś “wystrzeli” potencjał, którego wcześniej byłeś nieświadomy.

5 głównych grzechów identyfikowania talentów

Na koniec jeszcze jedna kwestia. W przypadku rozwoju talentów – i ogólnie – rozwoju sportowym dzieci bardzo często popełniamy błędy. Przedstawię je wam jako 5 głównych grzechów identyfikowania talentów:

  1. Zbyt częste stosowanie podejścia opartego na selekcji zamiast na identyfikowaniu!
  2. Ograniczanie się tylko do wybranej sfery w określaniu potencjału młodego zawodnika, np. tylko cechy fizyczne ALBO tylko umiejętności gry ALBO tylko sfera motoryczna!
  3. Ograniczanie się tylko do wybranej metody identyfikowania potencjału, np. tylko obserwacja w grze ALBO tylko testy sprawnościowe!
  4. Traktowanie identyfikowania jako jednorazowego aktu, co pokazuje nam tylko stan aktualny a nie proces, który powinien być dla nas najważniejszy!
  5. Nierejestrowanie wniosków/wyników z identyfikowania – w notatniku, Excelu lub gdziekolwiek indziej, do czego będziemy mieli w przyszłości dostęp (tylko wtedy będziemy mogli ocenić progres lub regres w rozwoju różnych aspektów)!

Identyfikowanie jest szalenie ważnym zadaniem trenerów. Jednakże zbyt często skoncentrowane jest wokół rywalizacji sportowej. To natomiast powoduje, że trenerzy zamiast dbać o holistyczny rozwój młodych zawodników i zamiast współpracować ze sobą w zakresie wyszukiwania i rozwoju tych z największym potencjałem, zaczynają rywalizować ze sobą “na wynik”, co powoduje wiele negatywnych skutków:

  • stawiając na wynik, siłą rzeczy koncentrują się na rozwoju umiejętności gry zespołowej, na co jest zdecydowanie za szybko i hamuje to rozwój umiejętności gry indywidualnej,
  • dobierają skład tak, żeby grali ci, którzy aktualnie mają największe dyspozycje do gry, chociażby fizyczne lub motoryczne – a często są to osoby, które niekoniecznie mają największy talent lub postawę zwycięzcy, ale zwyczajnie szybciej się rozwinęły,
  • tym samym zaniedbują młodych zawodników, którzy być może mają duży potencjał (wyrażający się w talencie i postawie zwycięzcy), ale u których występuje wolniejszy rozwój,
  • za wszelką cenę zatrzymują u siebie tych najbardziej perspektywicznych (którzy aktualnie robią im wynik) zamiast oddać ich do akademii albo do lepszej grupy czy też szkółki, w których będą mieli lepsze warunki rozwoju swojego potencjału!

Kończąc ten artykuł, zachęcam Was, żebyście zadali sobie 2 kluczowe pytania:

  1. Co powinienem/powinnam zrobić, żeby ucząc swoich podopiecznych piłki nożnej, rozwijać w nich “radość”, “motywację wewnętrzną” i “autonomię” oraz jakich kompetencji mi brakuje, żeby to robić jak najlepiej?
  2. Co powinienem/powinnam zrobić, żeby “nie przegapić” kogoś, kto ma duży potencjał (kombinacja talentu i postawy zwycięzcy) do gry w piłkę nożną albo żeby nie zaprzepaścić tego potencjału oraz jakich kompetencji mi brakuje, żeby nauczyć się identyfikować ten potencjał i go rozwijać?

Przeczytaj I część tego artykułu

Źródło: Asystent Trenera – wydanie specjalne (Dzieci 2)

Artykuł Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. II) pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. I) http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/dla-rodzica/poradnik-mf-talent-pilce-noznej-identyfikowanie-rozwoj-cz/ Fri, 22 Sep 2017 20:03:58 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=2485 Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury! AUTOR: dr Łukasz Panfil – wykładowca, badacz, pasjonat – od 14 lat związany z […]

Artykuł Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. I) pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury!

AUTOR:
dr Łukasz Panfil – wykładowca, badacz, pasjonat – od 14 lat związany z edukacją dla sportu. Doradca w zakresie kariery dwutorowej sportowców i trenerów (m.in. przy Polskim Związku Piłkarzy). Współzałożyciel Wydziału Sportu Wyższej Szkoły Zarządzania i Coachingu oraz twórca koncepcji “Nowy Wymiar Edukacji dla Sportu” (e-studia Sport+ dla ludzi sportu). Założyciel pierwszej w Polsce platformowy e-learningowej UpYourLevel (nowatorskie kursy online dla trenerów i rodziców). Autor bloga “Młody Zawodnik Bez Tajemnic”.

TO JEST I CZĘŚĆ TEGO ARTYKUŁU

Jedną z największych zalet czasopisma Asystent Trenera jest konkretność i praktyczna wartość publikowanych artykułów. Temat, którego się podjąłem, jest na tym tle specyficzny.

Z jednej strony bardzo konkretny i precyzyjny, a z drugiej – rozmyty i wymykający się jednoznacznemu opisowi. Nie da się go bowiem – jak podania prostopadłego – sprowadzić do kilku, zawsze sprawdzających się, reguł. Wymaga on analizy i rozumienia mechanizmów fizjologicznych, psychologicznych i społecznych, a przez to może wydawać się trudny. Jednak sądzę, że jest to jedno z najważniejszych zagadnień dla każdego trenera i szkoleniowca.

Chcąc z jednej strony uniknąć nadmiernego teoretyzowania, a z drugiej przybliżyć i ujednolicić terminologię związaną z talentami podzieliłem artykuł na dwie części. W pierwszej będę Was przekonywał do mojej definicji talentu – abyśmy wiedzieli, o czym mówimy, podobnie postrzegali talent i rozumieli się wzajemnie. Dzięki temu będziemy mogli rozmawiać o talencie, jego rozwoju, identyfikacji i selekcji. W drugiej, praktycznej, części przedstawię wskazówki dla trenerów pracujących z dziećmi i młodzieżą.

Zajmuję się talentami od sześciu lat. Lubię ten temat. Jestem też zwolennikiem tezy, że przyszłość polskiej piłki nożnej w sposób bezpośredni zależy od zwiększenia efektywności identyfikowania talentu wśród młodych zawodników, a tym zawodnikom, u których go zidentyfikujemy, zapewnienie maksymalnie dobrych warunków do zindywidualizowanego rozwoju.

Brałem udział w wielu dyskusjach na temat talentu w piłce nożnej. Zawsze pojawiały się przy tej okazji pytania, niejasności i kontrowersje, które powodują, że dyskusja na ten temat jest utrudniona i często nie prowadzi do żadnych konstruktywnych wniosków.

Najważniejsze z nich to m.in.:

  1. Czy “talent” istnieje, a jeśli tak, to czy ma aż tak duże znaczenie, czy może jest czymś wtórnym?
  2. Czym w ogóle jest ten tajemniczy talent i jak go określić dla piłki nożnej?
  3. Co i jak identyfikować u młodych zawodników (na różnych etapach), żeby wiedzieć czy mają talent czy nie?
  4. Jak stworzyć (na różnych etapach) te”?maksymalnie dobre warunki do rozwoju” i jeszcze w dodatku “zindywidualizowanego”?

W tym artykule postaram się odpowiedzieć na wszystkie powyższe pytania.

Artykuł ten traktujcie też jako pewien fundament dla dalszych rozmów na ten temat. Możemy się bowiem różnić w swoich poglądach, ale ważne, żebyśmy byli zgodni na poziomie nazywania i rozumienia pewnych podstawowych zagadnień. Tylko wtedy możliwa będzie konstruktywna wymiana zdań! Owocnej lektury!

Zacznijmy? od początku

Czy uważam, że coś takiego jak “talent do piłki nożnej” istnieje?

Tak, ale wymaga doprecyzowania, jeśli ma mieć dla nas praktyczne znaczenie i ma spełniać swoją rolę w rozwoju polskiej piłki nożnej oraz mieć wpływ na podejście do dzieci i młodzieży.

Czy uważam, że ma on znaczenie?

Ogromne, ale wymaga zrozumienia i określonych kompetencji od osób, które mają zajmować się jego identyfikowaniem i rozwojem.

I teraz najważniejsze pytanie: czy uważam, że talent jest ważniejszy lub mniej ważny od takich czynników jak:

  • ciężka praca i determinacja,
  • szczęście (znalezienie się w odpowiednim miejscu i czasie),
  • właściwy klub, który zapewni warunki rozwoju,
  • trener, który odpowiednio poprowadzi młodego zawodnika,
  • rodzice, którzy swoją determinacją i zaangażowaniem stworzą doskonałe warunki dla rozwoju swojego dziecka?

Jedyne co uważam, to że takie porównywanie jest zupełnie nieuzasadnione i bezcelowe.

A jest niestety dość powszechne i wyraża się w stwierdzeniach:

“To nie talent, do wszystkiego doszedł ciężką pracą”

“To nie talent, po prostu miał szczęście”

Nie chodzi o to, że oba te stwierdzenia nie są prawdziwe. Jeśli chodzi o to, co następuje po stwierdzeniu “To nie talent…” (w jednym i drugim przypadku), to bardzo często są prawdziwe! Chodzi bardziej o to, że żadne z nich nie wyklucza i nie powinno wykluczać istnienia talentu! To samo dotyczy pozostałych, wyżej wymienionych, czynników.

Sytuacje ujęte w dwóch przywołanych stwierdzeniach (przyjmując, że te twierdzenia są prawdziwe) są wyjątkiem, a nie regułą!

A jeśli mamy podnosić swoje kompetencje w zakresie szukania młodych zawodników z potencjałem do bycia mistrzami oraz ich rozwoju, to nie możemy opierać się na wyjątkach, ale na najbardziej pożądanych uwarunkowaniach.

W swojej pracy musicie brać pod uwagę nie jedną, lecz wszystkie wpływające na rozwój piłkarza sfery. Dlatego też każdy z powyższych aspektów jest ?konieczny lecz niewystarczający?. Zaniedbanie tylko jednej może zniweczyć szanse na kształcenie zawodników kompetentnych i efektywnych. Te sfery to oczywiście konstrukcja fizyczna, czynniki środowiskowe, otoczenie szkoleniowe, czy nawet szczęście (dobrze pokazuje to grafika 1 ? piramida rozwoju talentów).

W tym artykule zajmiemy się dwoma – talentem i postawą zwycięzcy. To bowiem, moim zdaniem, są 2 najważniejsze “wewnętrzne” elementy decydujące o tym, jaką ścieżką będzie mógł podążyć młody zawodnik w zakresie swojego rozwoju sportowego, i trener jest w stanie je identyfikować, a potem rozwijać.

TALENT

Zanim przejdziemy do talentu w piłce nożnej, zacznijmy od rozumienia “talentu” tak ogólnie. W morzu różnych definicji i koncepcji warto przytoczyć jedną z popularniejszą – piramidę Jane Piirto (grafika 1).

Grafika 1. Źródło: berenvanjouwweg.nl

Jak możecie się przekonać, patrząc na grafikę, ważnym elementem “pomysłu na to, co to takiego ten talent” jest przekonanie, że nie jest to “iskra boża” czy jakaś “dodatkowa tajemnicza cecha”, która jest albo jej nie ma i już. Talent to pewna “sprzyjająca kombinacja”, która łączy w sobie w zasadzie wszystkie aspekty funkcjonowania człowieka – od genetycznych po środowiskowe. I dopiero sprzyjający ich układ będzie owocował talentem w takiej bądź innej dziedzinie. Niektóre będą wspólne dla wszystkich dyscyplin – jak wytrwałość – inne specyficzne dla danej dyscypliny – ciężko bowiem upierać się, żeby słuch absolutny niezbędny pianiście potrzebny był piłkarzowi.

Przygotowanie do uprawiania piłki nożnej na najwyższym poziomie, w odróżnieniu do innych dziedzin, zajmuje dużo więcej czasu i często zaczyna się już wśród dzieci. Jest to dość długa oraz kręta droga i nie każdemu dane będzie nią podążać. Dlatego tak ważne jest, żeby po pierwsze, jak najwięcej dzieci i młodzieży uprawiało sport i to jak najdłużej, a po drugie, żeby pośród wszystkich cały czas wyszukiwać tych, którzy mają największy potencjał do gry w piłkę nożną. A ten potencjał to, jak już wspomnieliśmy, między innymi: talent i postawa zwycięzcy.

“ważne jest, aby jak najwięcej dzieci i młodzieży uprawiało sport i to jak najdłużej”

Co składa się na talent do piłki nożnej?

Oczywiście bardzo trudno jest tak zdefiniować talent w sporcie, aby taka definicja była zawsze prawdziwa. Nawet jeżeli skupilibyśmy się tylko na piłce nożnej. Jest tak wiele czynników, które będą determinowały “talent”, że może się okazać, że będziemy mieli pięciu utalentowanych młodych zawodników, a każdy będzie zupełnie inny – będzie dysponował innym zestawem cech, rozwijał się w innym środowisku czy wręcz miał inne właściwości fizyczne. Jednak wzajemny wpływ tych czynników będzie w rezultacie składał się na “talent do piłki nożnej”.

Musimy też pamiętać, że zróżnicowanie tempa rozwoju młodych zawodników w przedziale wiekowym 7-13 jest tak duże, że nie możemy jednoznacznie określić, iż któryś z nich jest lepszy od innych, ponieważ jest bardziej uzdolniony, czy po prostu szybciej się od innych rozwija.

Poza uwarunkowaniami genetycznymi, które w dużej mierze stanowią fundament dla posiadania lub nieposiadania talentu, są też różne grupy dyspozycji, które określają młodego zawodnika i są decydujące dla jego rozwoju sportowego, a których ponadprzeciętny poziom możemy określić mianem uzdolnień do gry (talentu). Są to dyspozycje:

  • motoryczne,
  • umysłowe,
  • psychospołeczne,
  • osobowościowe.

To na bazie tych dyspozycji będzie można nauczać umiejętności gry, dlatego ważne jest, żeby od najmłodszych lat rozwijać je wszystkie.

Identyfikowanie poziomu tych dyspozycji wśród młodych zawodników będzie pierwszym ważnym czynnikiem różnicującym ich uzdolnienia do gry w piłkę nożną. W kolejnych artykułach będziemy opisywali, w jaki sposób można to robić.

Kolejnym szalenie istotnym czynnikiem jest postawa zwycięzcy!

Tak jak “talent do piłki” (lub innej dyscypliny) jest przypisany do sportu i w innych dziedzinach nie da się go wykorzystać, taką postawę zwycięzcy warto rozwijać niezależnie od tego, czy młody zawodnik będzie w przyszłości zawodowcem, czy nie, ponieważ jest ona przydatna w każdej sferze naszego życia.

Ważne podkreślenia jest to, że holistyczny rozwój młodych zawodników to rozwijanie nie tylko dyspozycji motorycznych, ale też osobowościowych i psychospołecznych. Niezbędny jest do tego trening mentalny. Niestety często jest pomijany.

“niestety, trening mentalny jest często pomijany”

Aby zadbać o rozwój mentalny i pracować nie tylko z ciałem, ale też umysłem młodego człowieka, wcale nie potrzeba specjalisty. Jeśli mówimy o pewnej “średniej” dla wszystkich dzieci, całkowicie wystarczy dobrze przeszkolony trener i dbający, empatyczni rodzice. Psycholog sportowy potrzebny jest na ostatnich etapach rozwoju zawodnika lub w sytuacjach wyjątkowych. Natomiast to trenerzy i rodzice mają największy wpływ na rozwój mentalny młodego sportowca, bo to oni spędzają z nim najwięcej czasu. Są dla niego wzorami i mentorami; źródłem motywacji do rozwoju i to oni przekazują mu umiejętności. Jeśli oni zawodzą – nie pomoże żaden specjalista. Dlatego tak ważne jest, by całościowo podchodzili do tematyki rozwoju dzieci i mieli na ten temat wiedzę.

“ważne jest, aby trenerzy i rodzice całościowo podchodzili do tematyki rozwoju dzieci i mieli na ten temat wiedzę”

Zacznijmy od tego, co wpływa na kształtowanie postaw wśród młodych zawodników. Są to:

  • wrodzone cechy osobowości młodego zawodnika,
  • możliwości treningowe i gry, kompetencje i postawa trenera, warunki sprzętowe i infrastruktura,
  • najbliższe otoczenie młodego zawodnika, rodzina, znajomi, nauczyciele.

Na postawę zwycięzcy, według Billa Beswicka (słynny brytyjski psycholog), składają się:

  • fizyczne zaangażowanie we wszystko co się robi,
  • mentalna koncentracja na zadaniu, na celu i ogólnie na rozwoju,
  • wysoka energia emocjonalna (inteligencja emocjonalna),
  • siła mentalna.

Trzy pierwsze punkty są dosyć jasne, ale przyjrzyjmy się bliżej tajemniczej ?sile mentalnej?, którą to powinniśmy kształtować w młodych zawodnikach.

Siła mentalna to:

  • samoświadomość (wysokie poczucie własnej wartości, przekonanie o własnych zdolnościach, wytrwałość w dążeniu do założonych celów),
  • umiejętność podtrzymywania automotywacji,
  • nawyki związane z regularną i systematyczną pracą,
  • umiejętność samokontroli własnych emocji.

Warto zauważyć, że spora część cech odpowiedzialnych za to, co nazywamy “postawą zwycięzcy”, nie jest możliwa do wykształcenia podczas kilku godzin treningu w tygodniu. Nawet najlepszy trener nie jest w stanie “wytworzyć” w nikim takich cech, jak samoświadomość, poczucie skuteczności, etyka pracy czy koncentracja zadaniowa. Są to cechy, które potrzebują do rozwoju stabilnego i odpowiedzialnego wychowania. Trener ma za zadanie je wydobyć i dbać o to, by były wzmacniane przez rozwój sportowy. Dzięki regularnym, wieloletnim treningom można je umacniać, by na stałe “zagościły”w strukturze osobowości (jak widać są to cechy przydatne nie tylko przy uprawianiu sportu – postawa zwycięzcy przydaje się w pokonywaniu wszelkich życiowych trudności), jednak przy niesprzyjającym systemie wychowania czy klimacie w domu nie rozwinie się stabilna samoocena czy inteligencja emocjonalna. Na powyższym przykładzie widać, że to trenerzy i rodzice są odpowiedzialni za fundament, na którym można oprzeć dalszy rozwój sportowy dziecka.

Podsumowując, możemy powiedzieć, że w sporcie warunkiem koniecznym do uzyskania wysokiego poziomu jest posiadanie:

  1. Uzdolnień do gry (talentu), które w odpowiednich warunkach, w ciągu 8-10-letniego procesu treningowego, są przekształcane w umiejętności gry i wtedy zawodnicy o ukształtowanych profilach kompetencji zaczynają brać udział we współzawodnictwie klasyfikowanym.
  2. Postawy zwycięzcy, która będzie wpływała na determinację młodego zawodnika do rozwoju i bycia w przyszłości profesjonalnym sportowcem.

W kontekście tych dwóch elementów młodych zawodników dzielimy na 4 grupy:

  1. Z talentem i z postawą zwycięzcy.
  2. Bez talentu, ale z postawą zwycięzcy.
  3. Z talentem, ale bez postawy zwycięzcy.
  4. Bez talentu i bez postawy zwycięzcy.

Zadowalające jest to, że młodzi zawodnicy z pierwszej, drugiej i trzeciej grupy mają szansę być w przyszłości profesjonalnymi sportowcami!

Oczywiście, przed każdym młodym zawodnikiem jest długa i kręta droga oraz mnóstwo pracy nad samorozwojem, nie tylko sportowym. Dochodzą do tego różne inne czynniki. Czasem zależne od niego, a czasem zupełnie niezależne. Pojawia się tutaj też rola rodziców czy trenerów. Natomiast przy spełnieniu określonych warunków każdy młody zawodnik z jednej z tych trzech grup ma szansę zostać zawodnikiem kompetentnym.

Na koniec tej części pozwolę sobie na jeszcze jedną ważną dygresję. W piłce nożnej często używamy określenia “ten to ma talent!” albo “ten to jest prawdziwy talent” w odniesieniu do gwiazd. I oczywiście nie jest to błędem! Zresztą w większości innych branż i obszarów, gdzie określonych kompetencji nie kształtuje się od najmłodszych lat (np. decyzję o byciu prawnikiem, informatykiem czy urzędnikiem administracyjnym podejmuje się w szkole średniej albo nawet na studiach, czy wręcz po ich zakończeniu i dopiero wtedy zaczyna się przygotowywanie do zawodu), talentem faktycznie można określić kogoś, kto jest wybitny w tym co robi – i tacy są pożądani przez firmy! W sporcie jest to niemożliwe.

Dlatego, patrząc z perspektywy trenerów pracujących z dziećmi i młodzieżą i w kontekście dalszej dyskusji na temat usprawniania tego obszaru, używanie sformułowania “talent” w odniesieniu do profesjonalnych zawodników mija się z celem z dwóch powodów:

  1. Używanie słowa “talent” w odniesieniu do seniorów powoduje, że faktycznie oczywiste wydaje się stwierdzenie, że do swojego poziomu doszli w zdecydowanej większości dzięki ciężkiej pracy i przy tym pojęcie “talentu” znika nam na dalszy plan a często jest wręcz negowane. A przecież ciężka praca, wcale nie wyklucza tego, że w przeszłości, ktoś odkrył w nich talent i dzięki ciężkiej pracy (i innych sprzyjających warunkach), udało się go rozwinąć!
  2. Sama debata nad “talentem w piłce nożnej” i rozbicie go na czynniki pierwsze (czemu między innymi służy ten artykuł) jest nam potrzebne głównie po to, żeby dowiedzieć się, jak spośród wszystkich młodych ludzi, którzy uprawiają sport, znaleźć tych, którzy mają “to coś”, dzięki czemu, przy zagwarantowaniu odpowiednich warunków, można będzie uczynić z nich przyszłych mistrzów; w przypadku seniorów stwierdzenie “talent” niewiele nam daje, bo nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić! Wręcz przeciwnie, rodzi to pewne niejasności w analizie tego czy talent czy ciężka praca – wspomniane powyżej.

Lepsze (dla dyskusji i szukania usprawnień) jest założenie, że Lionel Messi, Cristiano Ronaldo czy David Beckham to nie “talenty”, ale wysoce kompetentni zawodnicy, dużo kompetentniejsi niż inni, dlatego są dużo efektywniejsi w grze niż inni. Tak jak w każdej innej branży – to kompetencje decydują o przewadze konkurencyjnej jednych pracowników nad innymi. I do tych kompetencji faktycznie dochodzi się ciężką pracą.

Ale…

Ten sami Messi, Ronaldo czy Beckham za młodu wyróżniali się wśród innych nie przez ciężką pracę, lecz właśnie przez pewien “dar, z którym się urodzili”, a przez który rozumiemy pewien zestaw cech i uwarunkowań predysponujących ich do efektywnego rozwoju w dziedzinie – w tym przypadku – piłki nożnej. Trudno bowiem powiedzieć, że siedmioletni Messi, który bez problemów radził sobie ze starszymi i większymi kolegami, doszedł do tego ciężką pracą albo dzięki dużej liczbie godzin spędzonych na treningach.

Analiza zawodników reprezentujących wysoki i bardzo wysoki poziom sportowy daje nam wiedzę na temat kompetencji, które powinniśmy rozwijać u młodych zawodników. Dlatego należy ją brać pod uwagę – dyskusja czy to talent, czy praca pozwoliły im zajść tak wysoko, jest z tego punktu widzenia całkowicie bez sensu.

Trzymajmy się więc odnoszenia talentu jedynie do młodych zawodników – dzieci i młodzieży.

Część II artykułu już wkrótce!

Źródło: Asystent Trenera – wydanie specjalne (Dzieci 2)

Artykuł Poradnik MF: Talent w piłce nożnej – jego identyfikowanie i rozwój (cz. I) pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik MF: Dobry początek to połowa sukcesu http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/porady/poradnik-mf-dobry-poczatek-polowa-sukcesu/ Fri, 15 Sep 2017 14:34:01 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=2322 Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury! PORADNIK MF AUTORZY: Tomasz Kurach – absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca akademicki, psycholog […]

Artykuł Poradnik MF: Dobry początek to połowa sukcesu pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Poradnik Młodzieżowego Futbolu to cykl artykułów skierowanych do młodych piłkarzy, ich rodziców, a także trenerów. Autorami tekstów są sami fachowcy, dlatego wszystkie zawarte tutaj informacje są niezwykle cenne i każdy z pewnością znajdzie w nich coś dla siebie. Zapraszamy do lektury!

PORADNIK MF AUTORZY:
Tomasz Kurach – absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca akademicki, psycholog sportu specjalizujący się w sportach drużynowych. Właściciel firmy Human Development zajmującej się świadczeniem kompleksowych usług z zakresu psychologii w sporcie (www.humandevelopment.pl). Współautor książek “Pod Presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać” oraz “Uwierzyć w wygraną”.

Marcin Sobczyk – Absolwent Uniwersytetu SWPS w Warszawie ze specjalnością psychologia w sporcie. W ramach wymiany międzynarodowej przez rok studiował również psychologię w Wielkiej Brytanii (University of Kent) i skończył tę przygodę dyplomem. Zdał egzamin na certyfikowanego psychologa sportu Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Były zawodnik piłki ręcznej, medalista mistrzostw Polski juniorów z Warszawianką Warszawa oraz były reprezentant Polski juniorów w piłce ręcznej.

 

W sporcie podobnie jak w życiu “początek” (np. kontaktu międzyludzkiego, spotkania, wystąpienia) może mieć kluczowe znaczenie dla całości działania. Jest to zarówno szansa, jak i pokusa dla zawodników. Wiedza potoczna zna wiele powiedzeń potwierdzających tę prawidłowość, jak np. “liczy się pierwsze wrażenie” czy “dobry początek to połowa sukcesu”. Między innymi dlatego postanowiliśmy podjąć ten wątek w kontekście piłkarskim i omówić czynniki psychologiczne obecne na początku każdej z połów meczu oraz zaproponować sposoby na optymalne przygotowanie się do tej fazy rywalizacji.

Po meczu trenerzy czasem mówią: “przegraliśmy to spotkanie w szatni”, przyznając, że w danym meczu zdecydował czynnik mentalny. Może to być zarówno zbyt duży strach przed spotkaniem, który powoduje nieudany początek, jak i brak koncentracji wyniesiony z szatni na drugą połowę. Do tego drugiego wariantu przyznał się sam Maciej Skorża, po jednym z przegranych meczów Lecha w ubiegłym sezonie (http://sport.tvp.pl/17778461/skorza-ten-mecz-przegralismy-w-szatni). Skoro jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów zwrócił uwagę na aspekt “wejścia w mecz” od początku danej połowy – to z pewnością warto się nad tym pochylić.

Charakterystyka fazy

Na wstępie należy zdać sobie sprawę, że to, jak rozpoczniemy mecz, jest naturalną konsekwencją naszego przygotowania przedmeczowego, które opisaliśmy w poprzednim numerze Asystenta Trenera[1]. Podobnie, na początek drugiej połowy spotkania może mieć wpływ to, co będzie się działo podczas przerwy w szatni. Zwykle w pierwszych minutach meczu nadal towarzyszy zawodnikom wyższy niż zwykle poziom stresu, który jednak stopniowo opada. Jest to także okres pierwszego zapoznania się ze sposobem gry rywala, co komentatorzy określają jako tzw. początkowe szachy.

Rozpoczęcie meczu to również czas, gdy oswajamy się z otoczeniem (choć częściowo robimy to również przed meczem, w czasie rozgrzewki). Może się okazać, że pogoda jest paskudna, murawa nasiąknięta i grząska, a kibice, którzy czekali na początek meczu – najbardziej głośni i aktywni. To wiele bodźców, z którymi w porę warto się “zaprzyjaźnić”. Niektórym pomaga szybkie przypomnienie sobie swojego najlepszego meczu rozegranego w podobnych okolicznościach.

3 × K

Po pierwsze K-oncentracja…

Jak już wspomnieliśmy wcześniej, początek danej połowy meczu (zarówno pierwszej, jak i drugiej) stanowi dla zawodników i trenerów nie tylko wyzwanie, ale także pokusę. Podejrzewamy, że większość z Państwa spotkała się bowiem z tzw. grą na hurra, gdy zawodnicy, dysponując jeszcze odpowiednimi siłami, chcą od samego początku meczu zagrać jak najszybciej i jak najlepiej. Na pierwszy rzut oka taki styl gry nie jest zagrożeniem – każdy chce przecież dobrze zacząć dany mecz/daną połowę. Problem pojawia się jednak w momencie, gdy po pierwszej ekscytacji nasza drużyna przestaje mieć siłę na utrzymanie narzuconego tempa, a nierzadko już do końca spotkania nie jest w stanie zagrać na podobnym poziomie.

Pokusę gry “na 100%” od początku meczu można jednak pokonać, pamiętając o zachowaniu odpowiedniego poziomu koncentracji uwagi. Będąc skoncentrowanym na egzekwowaniu przedmeczowych założeń dotyczących drużyny, jak również na jak najlepszym wypełnianiu zadań indywidualnych, zawodnik będzie w stanie ?wchodzić w mecz? stopniowo. Oczywiście, nie wykluczamy sytuacji, gdy jednym z trenerskich założeń będzie agresywna gra zespołu od początku spotkania – jednak i w takim przypadku świadomość znaczenia koncentracji uwagi może okazać się kluczowa, zabezpieczając naszą drużynę przed narażeniem się na niepotrzebne kontrataki przeciwnika.

Pamiętajmy przy tym, że definicja “koncentracji” obejmuje nie tylko umiejętność zwracania uwagi na najważniejsze aspekty meczu, ale także zdolność do lekceważenia elementów nieistotnych w danym momencie (np. zachowanie publiczności, emocje i myśli związane z tym, co przed chwilą wydarzyło się w szatni). Pierwszy gwizdek sędziego podczas danej połowy powinien stanowić dla zawodników moment pełnego mentalnego przejścia do działania na boisku. Łatwiej to jednak powiedzieć, niż faktycznie zrealizować. Znamy wiele przypadków, gdy piłkarze na początku meczu są myślami jeszcze przy swoich rodzinach, szkolnych obowiązkach czy wyborze dania na kolację. Co więcej, początek spotkania to zazwyczaj również czas największej aktywności kibiców. To co dzieje się na trybunach, niezależnie, czy nam sprzyja, czy nie – niech będzie tylko dalekim tłem wydarzeń boiskowych.

By zostawić w spokoju zachowanie kibiców, najlepiej skupić się na tym, co mamy do wykonania na murawie w tej fazie meczu. Niekiedy, w przerwach w grze (np. przy stałych fragmentach gry) zawodnicy zachęcają gestami własnych kibiców do głośniejszego dopingu. Ma to na celu zagrzanie do walki własnego zespołu i odebranie pewności siebie przeciwnikom. Wymaga to jednak odwagi (nie wiadomo, jak zareaguje tłum) oraz umiejętności chwilowego przerzucenia uwagi na trybuny, by za chwilę być już w pełni skoncentrowanym na grze. Jest to więc wymagające zachowanie i w obawie przed rozproszeniem, tylko niektórzy zawodnicy się na nie decydują.

Po drugie K-omunikacja…

Na początku meczu ważną rolę może odegrać także odpowiednia komunikacja – zarówno między zawodnikami na boisku, jak i między trenerem a drużyną. Jeśli od samego początku piłkarze będą we właściwy sposób okazywać sobie nawzajem wsparcie i pomoc, prawdopodobnie będzie im zdecydowanie łatwiej poradzić sobie także w trudnych momentach, jakie mogą pojawić się w późniejszych fazach spotkania. Nie bez znaczenia pozostaje oczywiście także zachowanie trenera przy linii bocznej. Odpowiednia gestykulacja i przekazywanie trafnych uwag może znacząco pomóc zespołowi już od początku danego meczu. Jakie zachowanie trenera jest najbardziej skuteczne? To zależy…

Pamiętajmy również o tym, co komunikują między sobą piłkarze siedzący na ławce rezerwowych. Nierzadko daje się zauważyć zawodników, którzy czekając na swoją szansę wejścia na plac gry, są zupełnie niezainteresowani przebiegiem meczu. Proszę nas jednak dobrze zrozumieć ? nie mamy nic przeciwko żartom czy wesołej atmosferze. Istotne jest jednak, aby ławka ?żyła? razem z jedenastką występującą na boisku. Dlaczego?

  • Ponieważ aktualnie występujący piłkarze widzą to, co dzieje się na ławce. I choć może widok zajętych czymś innym kolegów nie przeszkadza, to z pewnością także nie pomaga.
  • Zawodnik, który od początku meczu nie zwraca uwagi na to, co dzieje się na boisku, nigdy nie jest w 100% przygotowany do wejścia na murawę. A 90 min spędzone na obserwacji przeciwnika z ławki może dostarczyć bezcennych informacji dla trenera i pozostałych kolegów.

O tym, jak ważne jest śledzenie przebiegu meczu, siedząc na ławce, nie raz mówił były gracz Liverpool FC i Realu Madryt, Jerzy Dudek:

“Wiedziałem, jaka jest moja rola w zespole, i wcale nie uważam, że rezerwowy nie ma na nic wpływu. Wręcz przeciwnie. Każdy piłkarz w zespole może i powinien maksymalnie pomagać drużynie. Bo to wpływa na atmosferę i osiąganie sukcesu. Jak to zrobić, jeśli siedzi się na ławce? Zawsze starałem się wspierać kolegów, którzy grali. Krzyknąć im coś, żeby wiedzieli, że ja też gdzieś tam jestem. Że nie śpię w kącie i nie myślę o niebieskich migdałach, tylko jestem z nimi, mimo że nie gram. Po meczu wychodziłem, żeby im pogratulować, powiedzieć coś dobrego, przybić piątkę. Tak, zawsze byłem zaangażowany w mecz od początku do końca. Niektórym może się wydawać, że ławka rezerwowych to koniec świata, ale wcale tak nie jest. Czasami można dostać tylko 5 min w meczu i zostać bohaterem. Ale jeśli wejdziecie nawet na 5 min mentalnie do tego nieprzygotowani, to znacznie trudniej będzie Wam coś zdziałać” ~ (J. Dudek, P. Habrat, Pod presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać, 2012, str. 16).

Po trzecie K-onkret…

“Konkretem” nazwaliśmy świadomość swojej roli na boisku. Aby każdy z piłkarzy mógł od samego początku konkretnie zagrać, ważne jest, by cały czas pamiętał o tym, co ma do wykonania na placu gry. Niebagatelna jest przy tym rola trenera ? aby stale o tym przypominać – wręcz “do znudzenia”. Jeśli zespół wie, że początek meczu powinien przebiegać spokojnie, to czy każdy z zawodników zdaje sobie sprawę, na czym będzie polegać jego rola w tej fazie meczu? Jak powinny wyglądać jego/jej podania? W których strefach powinien poruszać się po boisku? Kogo powinien/powinna szukać przy podaniu w pierwszej kolejności? Wiemy – to wygląda na oczywiste stwierdzenia. Ale proszę nam wierzyć, że to właśnie pamięć o oczywistych aspektach bardzo często stanowi najważniejszą z przewag.

Początek połowy od praktycznej strony
  • Poleć zawodnikom, aby od początku meczu dbali o swoją pewność siebie. Nie warto czekać, np. z próbami gry słabszą nogą, na drugą połowę meczu. Korzystniej jest wykorzystać początek spotkania na “pełne rozgrzanie” swoich umiejętności, dając do zrozumienia nie tylko sobie, ale także przeciwnikowi, że potraficie grać różnorodnie i odważnie.
  • Często zdarza się, że piłkarze starają się przestraszyć rywala groźnym i agresywnym wejściem już na początku meczu. Mimo że pewnie czasem przynosi to zamierzony skutek, polecamy zastanowić się nad konsekwencjami takiego działania dla “atakującego”. Czy aby na pewno umyślne poszukiwanie kontaktu z przeciwnikiem nie stanowi zbędnego wywoływania u siebie negatywnych emocji oraz zwiększania swojego poziomu pobudzenia? Warto pomyśleć także o koncentracji uwagi – zawodnik myślący o “ustawieniu sobie rywala” nie myśli przecież w tym samym momencie o realizacji zadań służących zespołowi?
  • Jak już wspomnieliśmy, początek meczu/drugiej połowy to kluczowy moment w kontekście gospodarowania swoimi siłami. Ma tu znaczenie nie tylko to, jakie założenia obrał trener, ale także świadomość zawodnika dotycząca posiadanych zasobów. Wydaje się zupełnie nieodpowiedzialne, aby piłkarz znający swoje ograniczenia, próbował poruszać się od pierwszej min po boisku na 100% swoich możliwości. Mecz ma przecież 90 min, a każda z nich jest tak samo ważna, bez wyjątków. Warto przypominać o tym swoim podopiecznym.

Kilka tygodni temu, w drugiej kolejce niemieckiej Bundesligi, TSG 1899 Hoffenheim podejmował u siebie Bayern Monachium. I choć wydawało się, że aktualny Mistrz Niemiec nie powinien mieć większych problemów z pokonaniem gospodarzy, to właśnie początek meczu stanowił dla nich największe wyzwanie. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby Kevin Volland umieścił piłkę w siatce Bawarczyków już w 9 sekundzie meczu – wyrównując tym samym rekord Bundesligi w czasie potrzebnym na zdobycie bramki.

Jak zapewne Państwo pamiętają, ostatecznie po trafieniu Roberta Lewandowskiego goście ten mecz wygrali, jednak przebieg spotkania z pewnością do najłatwiejszych dla nich nie należał. Odpowiednie wejście w mecz/drugą połowę może zdecydowanie ułatwić przebieg kolejnych faz meczu.

Pamiętajmy tylko, że nic nie dzieje się “po prostu samo z siebie”, a rzucenie hasła “Panowie! Koncentracja od początku!” przyniesie niewiele korzyści w obliczu braku odpowiedniego treningu mentalnego i przepracowania scenariuszy jeszcze przed meczem.

[1] Asystent Trenera nr 4/2015 (11), s. 55.

Przeczytaj dodatkowo…

Co jeśli mecz/druga połowa nie zaczęły się tak, jak zakładaliśmy?
W jednym z meczów obecnego sezonu Ekstraklasy Ruch Chorzów po 12 min spotkania przegrywał z Legią Warszawa już 0:3. Czy to oznaczało, że dla chorzowian mecz się wtedy zakończył? Nie, grali dalej najlepiej, jak potrafili, walcząc i stwarzając sytuacje bramkowe (ostateczny wynik to 1:4). By podnieść się po takim początku, warto skupić się na pozostałych celach, zostawiając z boku cel wynikowy. Chodzi w tym przypadku o cele zadaniowe (wykonanie konkretnych akcji/zagrań, przećwiczonych na treningach), jak również świadomość, że grając przez 90 min przy pełnym zaangażowaniu, rozwijamy się i zbieramy doświadczenie. Pamiętajmy również o szacunku do kibiców, którzy przyszli na stadion.

Temat przygotowania na sytuacje trudne omawialiśmy szczegółowo w jednym z poprzednich numerów Asystenta Trenera Zwracaliśmy wówczas uwagę na potrzebę elastyczności i gotowości na różne scenariusze w czasie meczu, by uniknąć zaskoczenia. Wszystko po to, by np. szybko stracona na początku meczu bramka nie spowodowała, że nie mamy, o co grać, skoro głównym celem meczu było uniknięcie bramki.

Jak reagować “z ławki”?
Zachowanie trenera przy linii bocznej może mieć wpływ na zawodników występujących na boisku (na rezerwowych również). Nie ma jednej zasady co do tego, jak najlepiej reagować od początku meczu. Po pierwsze – trzeba być naturalnym, w zgodzie ze swoją osobowością. Po drugie – warto wiedzieć, jakie nasze zachowania odbierane są przez zawodników jako pomocne, a jakie mogą przeszkadzać. Zbyt intensywna, chaotyczna gestykulacja z naszej strony może sugerować naszym zawodnikom, że chaos mamy również “w głowie”. Może to być również odbierane jako brak opanowania, który będzie przekładał się na nerwowość zawodników. Warto również pamiętać o ograniczeniach przekazów słownych, które ze względu na duże odległości między trenerem a zawodnikami mogą nie trafić do adresata lub wręcz rozproszyć jego uwagę. W transmisjach z meczów widzimy zarówno trenerów spokojnie siedzących na ławce, jak i tych gestykulujących i biegających wzdłuż linii. Wiele sposobów może być skutecznych. Warto określić swój styl, który trafia do zawodników.

Źródło: Asystent Trenera nr 05/2015 (12)

Artykuł Poradnik MF: Dobry początek to połowa sukcesu pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Akademia Małego Piłkarza, czyli z pasji do futbolu. Rozmowa z Mateuszem Kozikowskim http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/akademia-malego-pilkarza-wywiad-kozikowski/ http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/akademia-malego-pilkarza-wywiad-kozikowski/#comments Wed, 16 Aug 2017 14:02:23 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=1903 Zakładając Akademie naszym celem jest pokazać młodym chłopcom, że bycie piłkarzem nie ogranicza się jedynie do życia boiskowego. Ważnym elementem, a według mnie najważniejszym, jest to jak dany zawodnik zachowuje się w życiu codziennym! – mówi trener Mateusz Kozikowski, założyciel Akademii Małego Piłkarza w Piątnicy. W rozmowie z Młodzieżowym Futbolem opowiada, skąd wziął się pomysł na […]

Artykuł Akademia Małego Piłkarza, czyli z pasji do futbolu. Rozmowa z Mateuszem Kozikowskim pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Zakładając Akademie naszym celem jest pokazać młodym chłopcom, że bycie piłkarzem nie ogranicza się jedynie do życia boiskowego. Ważnym elementem, a według mnie najważniejszym, jest to jak dany zawodnik zachowuje się w życiu codziennym! – mówi trener Mateusz Kozikowski, założyciel Akademii Małego Piłkarza w Piątnicy. W rozmowie z Młodzieżowym Futbolem opowiada, skąd wziął się pomysł na taką inicjatywę, o licznych ambasadorach akademii, pomaganiu innym przez sport i… aplikacji na telefony, która ma pomóc w komunikacji trenerów z rodzicami. Zapraszamy!

Każdy wie, jak ważne jest teraz szkolenie, nawet już od najmłodszych lat. W Polsce stale przybywa różnych akademii i szkółek, mamy coraz więcej trenerów, jednak wciąż trenowanie dzieci pozostaje domeną pasjonatów, którzy czasami dostają za to marne grosze. Niekiedy pojawiają się wówczas wątpliwości i pytania: czy warto? Mateusz dosyć często spotyka się z takimi uszczypliwościami: Nie raz już słyszałem, że i tak to wszystko nie ma sensu, po co to robisz, jak nie masz z tego pieniędzy? Robisz z siebie głupka, weź się za robotę, ale ja mam to gdzieś… Kocham to, co robię i będę robił to dalej, choć byłbym ostatnim idiotą na ziemi! Jedynym wynagrodzeniem na jakie oczekuje to uśmiech na twarzach moich podopiecznych. I mogę śmiało powiedzieć, że takie wynagrodzenie widzę co trening. A ludzie, którzy gadają, i tak będą gadać…

Sam w piłkę grał tylko na poziomie amatorskim, ale marzy, aby jego podopieczni w przyszłości występowali w wyższych ligach. Jednak trenowanie to nie tylko nauka futbolu – poprzez sport chciałby kształtować osobowość i charakter dzieci, co może im pomóc w odniesieniu sukcesu także w innych dziedzinach życia. Przykład? Przed świętami członkowie Akademii przeprowadzili zbiórkę używanej odzieży i żywności długoterminowej dla Domu Samotnej Matki w Nielawicach. Tam też poznali ciężko chorego Maćka, dla którego później zorganizowali charytatywny turniej: Chciałbym, żeby ludzie w końcu docenili to co robię, ale nie dla siebie, tylko dla tych dzieciaków, które chce odciągnąć od tego co się dzieje w tym czasie? Może nie wychowam nowych Lewandowskich czy Krychowiaków ale chciałbym żeby każdy z nich za kilkanaście, kilkadziesiąt lat pomyślał sobie o mnie i powiedział “To dzięki trenerowi Mateuszowi jestem taki, jaki jestem”.

akademia małego piłkarza
Młodzieżowy Futbol: W jaki sposób i kiedy zrodził się pomysł na Akademię Małego Piłkarza? Co Cię zainspirowało do tego?

Mateusz Kozikowski: Od dłuższego czasu moim marzeniem było założenie Akademii, ale przed jej powstaniem miałem okazję przez pięć miesięcy popracować trochę w Akademii Piłkarskiej Talent Ełk i z tego miejsca chciałbym pozdrowić Mateusza Furmana i Patryka Gondka (może to czytają), którzy zaprosili mnie do siebie. Spędziłem tam fajny okres. Po powrocie do domu w głowie zaświecił się pomysł własnej akademii. Rozpisałem sobie cały plan i ruszyłem z tematem i myślę, że na dzień dzisiejszy fajnie to wszystko wygląda. Pierwszy trening Akademii odbył się w listopadzie ubiegłego roku. Wystąpiliśmy już na kilku turniejach, a na jednym z nich nasz zawodnik dostał nagrodę dla najlepszego bramkarza. Takie rzeczy cieszą mnie najbardziej i motywują do dalszej pracy.

Jakie są wasze główne cele?

Na pewno przekazać dzieciakom jak najwięcej na temat piłki nożnej i to, że bycie piłkarzem to nie taka prosta sprawa, jak się wydaje. Bo przecież czeka ich dużo wyrzeczeń i to chcemy im pokazać od najmłodszych lat.

Jak wygląda struktura waszej Akademii?

Na chwilę obecną w naszej Akademii trenuje około 40 chłopców, którzy są podzieleni na dwie grupy wiekowe: 2008-2009 oraz 2010 i młodsi, a w kadrze szkoleniowej jest dwóch trenerów oraz trener bramkarzy. Z czasem na pewno będziemy starać się rozwijać i prowadzić nabory do starszych roczników ale postanowiliśmy, że na początku skupimy się na tych najmłodszych.

Na co przede wszystkim zwracanie uwagę w szkoleniu?

Głównym celem naszego szkolenia jest stawianie na zabawę. Dzieci powinny poznać, czym jest praca w grupie i co tak naprawdę znaczy drużyna. Poprzez zabawę z piłką uczymy dzieci odpowiedzialności za innego kolegę z drużyny oraz umiejętności zaangażowania
w wykonywaną pracę.

Ambasadorami Waszej Akademii jest kilku młodych zawodników, którzy coraz śmielej poczynają sobie na boiska ekstraklasy. Powiedz, kim oni są i na czym polega ich rola.

Ambasadorami Akademii są młodzi zawodnicy z całej Polski. Myśle, że to fajny pomysł. W ich skład weszli już: Sebastian Szymański, Damian Kądzior, Kacper Polak, Michał Domański, Kacper Piechniak, Przemysław Przysowa, Mateusz Szwed, Adrian Szady, Kamil Szubertowski oraz Marcin Świderski. Niektórzy ambasadorzy mieli okazje już odwiedzić naszą Akademię (dodam, że każdy z nich był pod wrażeniem pracy, jaką wykonujemy, nie tylko podczas treningów). Dzięki tym spotkaniom chcemy pokazać swoim zawodników, że nie od razu można stać się Lewandowskim. Najpierw trzeba przejść drogę od juniora do seniora i brać przykład chociażby z Sebastiana Szymańskiego, który jak każdy widzi robi wielkie postępy w Legii Warszawa.

akademia małego piłkarza
Kacper Polak na treningu
akademia małego piłkarza
Przemysław Przysowa rozmawia z dziećmi.
Gdzie jeszcze planujecie jeszcze szukać wsparcia dla swojej Akademii?

Jeśli chodzi o kwestie piłkarskie to na pewno u zawodników, którzy chcieliby dołączyć do naszego projektu pt. “Ambasadorzy” i chcieliby swoje doświadczenia przekazać naszym podopiecznym. Oczywiście, również u firm, które wspomogą naszą Akademie nie tylko finansowo, lecz także również mentalnie.

Wasza Akademia udowadnia, że poprzez piłkę nożną można nieść pomoc innym. Opowiedz nam o turnieju, który zorganizowaliście w marcu

Zakładając Akademie naszym celem jest pokazać młodym chłopcom, że bycie piłkarzem nie ogranicza się jedynie do życia boiskowego. Ważnym elementem, a według mnie najważniejszym, jest to jak dany zawodnik zachowuje się w życiu codziennym! Organizując turniej charytatywny “Dzieci dla Maćka” pokazaliśmy naszym zawodnikom, że mogą stać się dobrymi ludźmi i pomóc drugiemu człowiekowi przez granie w piłkę. Mam nadzieje, że ten turniej pokazał im mimo młodego wieku co zrobili dzięki temu turniejowi bo zrobili wiele, Pomogli choremu  Maćkowi. Do akcji “Dzieci dla Maćka” szybko włączyli się reprezentanci Polski – Piotr Zieliński wysłał nam swoją koszulkę, a Maciej Rybus został ambasadorem turnieju. Koszulka Maćka również znalazła się podczas licytacji! Bądźcie pewni, że takich turniejów będzie więcej! W zimę na pewno zorganizujemy podobny turniej z udziałem naszych ambasadorów.

Prawdopodobnie jesteście pierwszą Akademią, która ma swoją aplikację na telefon. Możesz powiedzieć o niej coś więcej?

Aplikacja jest już w trakcie realizacji i będzie do ściągnięcia lada dzień. Nasza aplikacja pomoże nam w kontakcie z rodzicami, każdy z nich będzie dostawał powiadomienia
o treningach, turniejach i innych ważnych wydarzeniach. Wiem, wiem mamy XXI wiek i każdy ma Facebooka, ale nie każdy siedzi na nim tak często, jak ja (śmiech).  Jestem pewien, że aplikacja będzie strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o kontakt z rodzicami.

Gdzie widzicie się w przyszłości?

Moim marzeniem jest posiadanie własnej bazy treningowej oraz kilkudziesięciu lokalizacji
w całej Polsce. I mam nadzieję, że tam zobaczymy się w przyszłości oraz to, że Akademia Małego Piłkarza będzie rozpoznawalna w całym kraju i nasi zawodnicy będą przyszłymi zawodnikami klubów od III ligi aż do ekstraklasy a może któryś z nich zostanie nawet reprezentantem Polski. To chciałbym zobaczyć w przyszłości.

W Polsce w ostatnim czasie powstaje wiele piłkarskich szkółek. Dlaczego miałbym wybrać właśnie waszą, gdybym chciał gdzieś zapisać moje dziecko?

Chociażby dlatego, że jako jedyni (wcześniej się z tym nie spotkałem) w Polsce ruszyliśmy
z projektem pt. “Ambasadorzy”. Projekt, który pokazuje naszym zawodnikom, że trzeba ciężko trenować, aby osiągnął sukces. Kolejnym plusem po naszej stronie jest zaplecze treningowe – posiadamy pełnowymiarowe boiska z naturalną oraz sztuczną nawierzchnią, halę sportową, salę fitness, siłownie i to wszystko w jednym miejscu. A po trzecie kochamy to, co robimy i chcemy tym zarażać swoich podopiecznych.

Jakieś porady dla młodych zawodników, którzy będą czytać ten wywiad?

Ciężka i systematyczna praca i jeszcze raz praca! I, co najważniejsze nie patrzcie na innych, róbcie swoje i nie słuchajcie co mówią krytycy! Oni czekają tylko jak hieny, by wytknąć wasz jeden błąd. I pamiętajcie: niemożliwe nie istnieje, a moja Akademia jest na to żywym przykładem.


Rozmawiał: KUBA GODLEWSKI

Artykuł Akademia Małego Piłkarza, czyli z pasji do futbolu. Rozmowa z Mateuszem Kozikowskim pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/poradnik-sukcesu-pilkarza/akademia-malego-pilkarza-wywiad-kozikowski/feed/ 1