Gościnna
Akademia Jagiellonia

Niedzielne starcie sąsiadujących w tabeli Escoli i Jagiellonii było jednym ze spotkań “o sześć punktów” w kontekście walki o utrzymanie w Centralnej Lidze Juniorów. Po meczu w lepszych nastrojach do domu wracali zawodnicy drużyny gości.

Stołeczny zespół prowadzony przez trenera Marka Gołębiewskiego przystąpił do rywalizacji w mocno odmienionym składzie. W porównaniu z poprzednim meczem opiekun Escoli zdecydował się aż na sześć zmian w składzie. Część z nich zostało wymuszonych kontuzjami i koniecznością absencji za nadmiar żółtych kartek. I tak na boisku zabrakło m.in. Jana Majsterka, który doznał poważnej kontuzji złamania kości skokowej i prawdopodobnie w tym sezonie już nie zagra. Mimo to gospodarzy nie opuszczała wiara w końcowy triumf.

Mecz niewykorzystanych szans

Od pierwszego gwizdka obie drużyny ruszyły do ataku. Już w trzeciej minucie gry szansę na gola miał skrzydłowy gospodarzy Titas Milasius, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał umieścić piłki w siatce. Niewiele ponad kwadrans trzeba było czekać na pierwszego gola w meczu. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Michała Wolanina futbolówkę do bramki skierował pomocnik “Jagi” – Karol Struski. Kolejne minuty przynosiły okazje dla obu drużyn. Mimo to do końca pierwszej części gry wynik nie uległ zmianie.

JAKA JEST HISTORIA 17-LATKA, KTÓRY PODBIJA MANCHESTER? SPRAWDŹ!

Po zmianie stron trener Marek Gołębiewski wprowadził na boisko m.in. Filipa Karkowskiego, który już w 50. minucie miał okazję na doprowadzenie do wyrównania. Jego strzał minął jednak bramkę strzeżoną przez Wiktora Kaczorowskiego. Jagiellonia również nie próżnowała, szukając szans na podwyższenie prowadzenia. W spojenie słupka z poprzeczką trafił Mikołaj Nawrocki. Dobrej sytuacji nie wykorzystał także Jarosław Kurkiewicz. Ostatnie słowo mogło jednak należeć do gospodarzy. Tuż przed końcowym gwizdkiem Escola doprowadziła do sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak nie zdołała zamienić doskonałej okazji na gola. Ostatecznie spotkanie zakończyło się skromnym, ale bardzo ważnym wynikiem 0:1 i tym samym trzy punkty pojechały do Białegostoku.

“To nie był nasz dzień”

Po dziesiątej w tym sezonie porażce zawodnicy Escoli, mimo powtarzania, iż patrzą tylko w górę tabeli, będą zmuszeni zwrócić uwagę na to, co dzieje się za ich plecami. Dzisiejsze spotkanie podsumował w rozmowie z MF Titas Milasius: “Mieliśmy swoje szanse, ale nie udało się ich przełożyć na bramki. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale czegoś brakowało. To nie był nasz mecz i nasz dzień. Myślę, że musimy przeanalizować nasze błędy by w następnym meczu zagrać najlepiej, jak potrafimy i co najważniejsze, wygrać”.

Podczas pomeczowego wywiadu z Akademią Jagiellonii Białystok,  trener “Pszczółek” podsumował występ swoich podopiecznych. “Wygraliśmy ten bardzo ważny mecz i teraz mam nadzieję, że w tygodniu będziemy pracować z większym optymizmem. Chłopcy dziś pokazali charakter, bo niełatwo jest podnieść się po porażce 0:4, a oni dziś to zrobili. Mam nadzieję, że to docenią. Pokazali, że tkwi w nich duży potencjał, ale muszą sobie zdawać sprawę, że nie mogą być tak chimeryczni. Wierzę, że zapamiętają to, co dzisiaj zadecydowało o wygranej, czyli to poświęcenie, zaangażowanie i ofiarność. Jeśli dołożymy do tego jeszcze nieco lepszą grę piłką, to możemy mieć jeszcze dużo radości w tej lidze”.

W następnej kolejce Escola wybierze się na wyjazd do Torunia, na spotkanie z ostatnią w tabeli Elaną, a Jagiellonia podejmie u siebie zawsze groźny Górnik Zabrze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ