comeback
Fot. Piotr Tokarczyk

Gdy na przerwę zawodnicy Ruchu Chorzów schodzili z dwubramkowym prowadzeniem, wielu obserwatorów myślało, że losy meczu z GKS-em są już rozstrzygnięte. Nic z tych rzeczy. Goście z Bełchatowa w drugiej połowie zaaplikowali Chorzowianom trzy bramki i zwyciężyli w arcyważnym spotkaniu.

Do niedzielnego spotkania obie drużyny podchodziły bardzo zdeterminowane. Trener GKS-u Marcin Węglewski w rozmowie z naszym portalem powiedział, że cel na to spotkanie jest jeden – zwycięstwo. Zarówno Ruch, jak i GKS znajdują się w strefie spadkowej. Wygrana w tym meczu mogła choć trochę przybliżyć ich do ewentualnego utrzymania.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy wykorzystali dwie składne akcje drużynowe, a bramki na swoje konta zapisali: Iwanek i Wdowik. Do szatni piłkarze Ruchu schodzili ze spokojnym prowadzeniem i wydawało się, że nic złego się im już w tym meczu nie przydarzy.

Walka do końca

Zawodnicy w tym meczu musieli zmagać się z silnym wiatrem, który w drugiej połowie okazał się korzystniejszy dla zespołu gości. Po przerwie ruszyli na boisko zmotywowani, choć na efekty trzeba było poczekać do ostatniego kwadransa potyczki. W 73. minucie skutecznie z rzutu karnego uderzył Robert Kowalik i dał nadzieję zespołowi, że w tym meczu mogą jeszcze śmiało powalczyć o korzystny wynik.

Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu świetnym uderzeniem popisał się Damian Michalik i wyrównał stan rywalizacji. Ostatnie chwile spotkania były nerwowe, ale to drużyna z Bełchatowa potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Doprowadzili tym samym do świetnego comebacku.

Mecz zakończył się zwycięstwem gości wynikiem 3:2, którzy drugi raz ograli zespół ze Śląska w tym sezonie. Tym samym wyprzedzili ich w tabeli i aktualnie do bezpiecznego 12. miejsca brakuje im 5 “oczek”.

Ireneusz Psykała, trener Ruchu po meczu w rozmowie z ruchchorzow.com powiedział: “Przegraliśmy wygrany mecz. Przeciwnik był przez pierwsze dwadzieścia minut bez argumentów. Próbował nas zaatakować zaraz na początku, ale nic z tego nie wynikało. To my mieliśmy inicjatywę. Mocny wiatr nawet nie przeszkadzał, umieliśmy utrzymać się przy piłce, wyjść spod pressingu, a w drugiej połowie chyba odjęło nam rozum. Prezentowaliśmy się chaotycznie, a to pasowało GKS-owi, który bazował na odbiorze, długim podaniu i zamieszaniu w polu karnym. Pierwsze bramka padła po karnym, takim powiedziałbym “pół na pół”.

W następnej kolejce Centralnej Ligi Juniorów GKS Bełchatów pojedzie na mecz do Gdyni na spotkanie z miejscową Arką, a Ruch podejmie u siebie zespół Legii Warszawa.

Już jutro światło dzienne ujrzy kolejny #PrzeglądCLJ, czyli kompleksowane podsumowanie minionej kolejki młodzieżowych rozgrywek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ