Wywiad – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl portal informacyjny o piłce młodzieżowej Fri, 16 Aug 2019 10:50:40 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.3 http://mlodziezowyfutbol.pl/wp-content/uploads/2018/07/cropped-MFLOGOnew-32x32.png Wywiad – Młodzieżowy Futbol http://mlodziezowyfutbol.pl 32 32 Łukasz Bejger z profesjonalnym kontraktem! http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/lukasz-bejger-z-profesjonalnym-kontraktem/ http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/lukasz-bejger-z-profesjonalnym-kontraktem/#comments Thu, 17 Jan 2019 22:02:31 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=16467 Wspaniałe wieści docierają do nas z Manchesteru. 17-letni Łukasz Bejger zwiąże się 3,5 letnim kontraktem z Czerwonymi Diabłami! Urodzony w Poznaniu obrońca na Wyspy Brytyjskie przeniósł się w lipcu ubiegłego roku z akademii Lecha Poznań. Bejger w tym sezonie miał już przyjemność trenować z pierwszą drużyną. CLJ U-17: NADZIEJE PORTOWCÓW NA JESZCZE LEPSZĄ WIOSNĘ – […]

Artykuł Łukasz Bejger z profesjonalnym kontraktem! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Wspaniałe wieści docierają do nas z Manchesteru. 17-letni Łukasz Bejger zwiąże się 3,5 letnim kontraktem z Czerwonymi Diabłami!

Urodzony w Poznaniu obrońca na Wyspy Brytyjskie przeniósł się w lipcu ubiegłego roku z akademii Lecha Poznań. Bejger w tym sezonie miał już przyjemność trenować z pierwszą drużyną.

CLJ U-17: NADZIEJE PORTOWCÓW NA JESZCZE LEPSZĄ WIOSNĘ – SPRAWDŹ TUTAJ!

Nastolatek w obecnym sezonie rozegrał 20 minut w spotkaniu Ligi Młodzieżowej UEFA z Valencią. Miał również okazję zagrać w towarzyskich spotkaniach drużyny do lat 18.

Łukasz jest także młodzieżowym reprezentantem Polski. W kadrze U-17 prowadzonej przez Przemysława Małeckiego wystąpił do tej pory sześciokrotnie. W marcu “Biało-Czerwoni” powalczą o awans na mistrzostwa Europy. Ich grupowymi rywalami będzie Portugalia, Rosja oraz Szkocja.

Apel Łukasza do młodych zawodników:

“Bardzo źle jest wtedy, gdy interesują się Tobą zagraniczne potęgi – nie mówię tutaj tylko o sobie – a wtedy Polsce zaczynają Cię wywyższać. Mówią, że tam sobie nie poradzisz, lepiej zostać w kraju, za niedługo będziesz grał na poziomie Ekstraklasy…

Chcę powiedzieć młodym piłkarzom w Polsce, aby nie bali się przyjeżdżać do Anglii chociażby na testy. Możesz polecieć na tydzień, a potem twoje życie kompletnie się zmieni. Bawi mnie gdy słyszę, że wyjeżdżając zagranicę masz 1% szans. Nieprawda, masz jeszcze większą szansę. Gwiazdy z Polski w europejskiej piłce to bez wątpienia Robert Lewandowski i Arek Milik, którzy na początek wybrali grę w Ekstraklasie, ale szybko wyjechali. Kto z Polski, który grał długo kształcił się w naszej piłce jest teraz na poziomie Premier League, czy Serie A. Jak patrzę teraz na poziom naszej drużyny do lat 18, połowa zawodników grałaby w Ekstraklasie w podstawowych składach. No może poza Legią i Lechem. To jest najlepsza odpowiedź jak tutaj szkolą (w Anglii przyp. red.)

Chciałbym podziękować Lechowi Poznań. Zawsze będę dobrze wspominał to miejsce, jako klub, w którym stworzył ze mnie dobrego młodego zawodnika, który ma szansę coś osiągnąć.

Chcę też wytłumaczyć, dlaczego zdecydowałem się przejść do Manchesteru. Nie miałem jeszcze odpowiednich warunków fizycznych, aby grać w Polsce w seniorach. Przyjechałem się tu nauczyć gry na najwyższym poziomie pod względem techniczno-taktycznym.

Chcę być obrońcą, który nie boi się grać w piłkę i podejmuje czasami straszne ryzyko, ale chce grać w taki sposób. Gdy wskoczę na odpowiedni poziom fizycznie, nie będzie już problemów z resztą. Wszystko na siłowni możesz nadrobić z czasem, a tamtych rzeczy już się nie nauczysz i może być za późno.

To jest mój kierunek i moje zdanie, a będziecie mogli wnioskować czy miałem rację za 2-3 lata, nie teraz. Życzę wszystkim młodym chłopakom powodzenia w Polsce, ale nie bójcie się tu przyjeżdżać i spróbować wykorzystać swoją szansę”.

Artykuł Łukasz Bejger z profesjonalnym kontraktem! pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/lukasz-bejger-z-profesjonalnym-kontraktem/feed/ 1
“Droga do sukcesów prowadzi przez porażki”, czyli jak kształtować młodego sportowca? http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nasze-cykle/droga-do-sukcesow-przez-porazki-wywiad/ Sun, 13 Jan 2019 17:00:57 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=16344 Dlaczego najmłodsi tak często rezygnują z aktywności fizycznej? Jaką rolę odgrywają rodzice w zachęcaniu dzieci do uprawiania sportu? Czy presja pomaga pokonywać własne słabości, czy jest wrogiem młodego sportowca? O postanowieniach noworocznych, motywacji i mentalnym przygotowaniu dzieci do sportu opowiada Damian Salwin, psycholog reprezentacji Polski w piłce nożnej. Początek roku to czas wyznaczania sobie ambitnych celów. […]

Artykuł “Droga do sukcesów prowadzi przez porażki”, czyli jak kształtować młodego sportowca? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Dlaczego najmłodsi tak często rezygnują z aktywności fizycznej? Jaką rolę odgrywają rodzice w zachęcaniu dzieci do uprawiania sportu? Czy presja pomaga pokonywać własne słabości, czy jest wrogiem młodego sportowca? O postanowieniach noworocznych, motywacji i mentalnym przygotowaniu dzieci do sportu opowiada Damian Salwin, psycholog reprezentacji Polski w piłce nożnej.
Początek roku to czas wyznaczania sobie ambitnych celów. Czy dzieci też mogą mieć postanowienia noworoczne?

– Oczywiście, każdy powinien wyznaczać sobie cele. W przypadku dzieci należy dążyć do tego, żeby były to cele procesowe i zadaniowe, a nie wynikowe. Te trzecie są zero-jedynkowe – albo uda się osiągnąć wynik, albo nie – przez co wiążą się z presją. Natomiast w przypadku celów procesowych, możemy założyć sobie np. ogólne doskonalenie sprawności fizycznej. Bardzo ważny jest tutaj wpływ i udział dorosłych, którzy z jednej strony powinni być filtrem tych postanowień, a z drugiej mają za zadanie wspierać dzieci w ich realizacji.

Wśród dorosłych najpopularniejsze postanowienia dotyczą wprowadzania zasad zdrowego trybu życia. Jak jest u najmłodszych?

– Postanowienia związane ze sportem są również obecne wśród dzieci. Trzeba z nimi uważać, bo zbyt wysokie cele mogą dać negatywne rezultaty. Z kolei, gdy postanowienia są mało ambitne, dziecko traci zainteresowanie dążeniem do swojej doskonałości, która może być jednak niewystarczająca do zaistnienia w sporcie zawodowym. Pamiętajmy, że rola rodzica i opiekuna jest szczególnie istotna w przypadku niepowodzeń i rozczarowań. Wtedy potrzebne jest bardzo silne wsparcie i pomoc w zrozumieniu, że za duże oczekiwania przynoszą odwrotny efekt.

Często słyszymy, że najważniejszym czynnikiem pozwalającym dotrzymać postanowień jest motywacja. Jak powinniśmy ją rozumieć?

– Gdybym miał użyć słowa zastępczego, wybrałbym “głód”. Jeśli chce nam się jeść, to otwieramy lodówkę. Podobnie jest w sporcie – można powiedzieć, że to właśnie pewien głód popycha dzieci do rywalizacji i do przekraczania swoich granic. Umiejętność pokonywania barier jest bardzo ważna i przydatna w dorosłym życiu. Nawet, jeśli w przyszłości dziecko nie trafi do sportu zawodowego.

Podkreśla Pan rolę rodziców i opiekunów. Jak powinna wyglądać dobra motywacja do ruchu i aktywności?

– Chodzi o stworzenie właściwego klimatu motywacyjnego, który da dziecku autonomię. Szczególnie ważna jest umiejętność słuchania najmłodszych. Zbyt duża próba kontrolowania otoczenia naszych pociech prowadzi do negatywnych rzeczy – powoduje lęk. Dorośli powinni stworzyć dziecku przestrzeń do odkrywania i popełniania błędów, bo to właśnie dzięki nim poznajemy świat.

To rodzic jest najważniejszym motywatorem?

– To zmienia się w trakcie przygody sportowej. Najpierw rodzic przyprowadza dziecko na stadion, czyli mamy do czynienia z motywacją zewnętrzną. Później wpływ mają grupa rówieśnicza i trener jako sportowy autorytet. Dopiero po czasie u dziecka pojawia się motywacja wewnętrzna. Młody człowiek zaczyna świadomie poświęcać się dla sportu. To najważniejszy okres wyłaniający tych, którzy będą dążyć do profesjonalizacji.

Na co dzień pracuje Pan z zawodowymi sportowcami, pomagając im zmierzyć się z presją, a jak to wygląda u dzieci? Na jakim etapie przygody ze sportem przygotowanie mentalne zaczyna mieć znaczenie?

– Sport młodzieżowy jest częścią sportu zawodowego, a część młodych sportowców w przyszłości dołączy do grona profesjonalistów, stąd przygotowanie mentalne od początku ma znaczenie. Na początkowym etapie najważniejsze jest zdefiniowanie zwycięstwa. Wygraną dla najmłodszych nie powinno być osiąganie konkretnych wyników, a realizowanie wyznaczonych celów. Dawanie z siebie wszystkiego, podnoszenie umiejętności, zawieranie przyjaźni i postawa fair play to elementy, które są dla dzieci wygraną. Natomiast przegraną będzie poddanie się bez walki lub nieuczciwa rywalizacja zarówno na boisku, jak i poza nim.

W przypadku młodych sportowców cele często wyznaczane są przez otoczenie. Jak radzić sobie z rosnącymi oczekiwaniami ze strony rodziców lub trenerów?

– Wpływ najbliższego otoczenia jest w sporcie dziecięcym kluczowy. Według badań przeprowadzonych w 7 europejskich krajach, głównym powodem odejścia dzieci od uprawiania sportu były niekorzystne klimaty motywacyjne. Dzieje się tak za sprawą autorytarnego podejścia rodziców, polegającego na tak zwanej warunkowej akceptacji, uzależnionej od osiągania wyników. W długiej perspektywie takie podejście prowadzi do frustracji u dzieci i odwrócenia się od sportu. Rodzic powinien słuchać i obserwować swoje dziecko, dążyć do tego, aby było zadowolone i zdrowo się rozwijało. Podobnie jest z trenerami, którzy pełnią niezwykle ważną rolę w przygotowaniu młodych zawodników. Ich zadaniem jest zdejmowanie presji z podopiecznych poprzez wyznaczanie realnych celów i wspieranie zarówno w momencie zwycięstwa, jak i przegranej.

No właśnie – przegrana to niedołączana część sportu. Co należy zrobić, gdy nic nie wychodzi? Gdy kolejne niepowodzenia jeszcze bardziej demotywują dziecko?

– W sytuacji, kiedy nic nie wychodzi, na pewno należy dbać o motywację wewnętrzną, czyli samą pasję do uprawiania sportu. Jeśli dziecko czerepie radość z gry, to satysfakcję będzie mu sprawiać samo dbanie o jak najlepsze wykonywanie zadań. Rolą otoczenia młodych sportowców jest podtrzymywanie iskry, która sprawia, że dziecko samo potrafi się zmotywować mimo przegranej. Rolę niepowodzeń w kształtowaniu kariery podkreśla wielu sportowców. Michael Jordan mówił, że odniósł sukces dzięki temu, że wiele razy przegrywał.

Czy w takim razie podpisze się Pan pod stwierdzeniem, że droga do sukcesów prowadzi przez porażki?

– Bezwzględnie. Umiejętność podniesienia się po przegranej jest w sporcie jedną z najcenniejszych. U dzieci często obserwuje się problem związany z odnoszeniem pierwszych sukcesów. Kiedy po paśmie zwycięstw w wieku młodzieńczym dziecko wkracza w sport zawodowy, to nie potrafi radzić sobie właśnie z przegranymi. To samo dotyczy zwycięstw – od małego trzeba się uczyć odnoszenia sukcesów, które także wiążą się z presją.

Największy stres towarzyszy wielkim imprezom sportowym. Czy młodzi zawodnicy mogą przygotować się do przyszłych wyzwań np. poprzez udział w takich wydarzeniach jak Turniej “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, czyli największych piłkarskich rozgrywkach dziecięcych w Europie?

– Dla nich udział w Turnieju “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” to skala porównywalna z grą w Lidze Mistrzów czy w mistrzostwach świata dla zawodowców. To pierwsze sportowe doświadczenia, a kiedy robimy coś pierwszy raz, to zawsze pojawia się napięcie, które z jednej strony daje naturalny impuls i motywację, a z drugiej generuje presję. Tym samym bardzo rozsądne kierowanie dzieci w tego typu turniejach pozwala im poradzić sobie ze stresem boisku. Turniej “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” to niewątpliwie znakomity poligon, żeby nauczyć się radzić sobie z emocjami oraz przygotować się mentalnie do udziału w dużych wydarzeniach sportowych, a z drugiej strony jest to znakomita motywacja do dalszych treningów. Udział w takim turnieju to dla dziecka rozwój zarówno sportowy, jak i mentalny. Takie doświadczenie uczy i pomaga dziecku wejść na kolejny poziom rozwoju sportowego.

Co daje najmłodszym rywalizacja? Przecież nie wszyscy zostaną zawodowymi sportowcami.

– Rywalizacja oznacza możliwość rozwoju. Poprzez uczestnictwo w zawodach poznaje się ludzi, zawiera przyjaźnie i rozwija wartości, bez których funkcjonowanie w grupie byłoby niemożliwe. Kolejna rzecz to korzyści zdrowotne, bardzo istotne w obliczu tak częstych w dzisiejszych czasach problemów z chorobami cywilizacyjnymi. Sport kształtuje charakter, uczy sumienności i rzetelności, przygotowując do pełnienia różnych funkcji w życiu zawodowym. Rola rodziców i trenerów jest kluczowa dlatego, że w początkowej fazie dzieci uczą się przez modelowanie. Nie zawsze rozumieją, ale odtwarzają dobry przykład płynący z góry. Do 10.-12. roku życia dzieci nie rozumieją rywalizacji w taki sposób jak rozumieją ją ludzie dorośli, dlatego bardzo ważną rolą rodziców, trenerów, animatorów sportu jest pomoc we właściwym zdefiniowaniu pojęcia rywalizacji sportowej.

Co będzie najlepszą motywacją dla tych, którzy nie wiążą swojej przyszłości ze sportem zawodowym?

– Samo uczestnictwo, czyli “zanurzenie się” w aktywności sportowej. W sporcie traktuje o tym zjawisko “flow”, stanu przepływu, który polega na całkowitym skupieniu się na wykonywanej czynności. U najmłodszych znakomicie widać czystą radość z ruchu. Ta naturalna potrzeba aktywności jest najpiękniejszym obrazem uprawiania sportu przez dzieci. Istotna jest też możliwość wyrażania emocji, również tych negatywnych, bo nie ma nic złego w sportowej złości po porażce.


Materiał stworzony przy współpracy z FourFourTwo.

Artykuł “Droga do sukcesów prowadzi przez porażki”, czyli jak kształtować młodego sportowca? pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Konrad Gutowski: “Chcę udowodnić, że potrafię grać w piłkę” http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/konrad-gutowski-wywiad/ Fri, 07 Dec 2018 13:45:07 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=15197 Transfer do Widzewa, miejsce w pierwszym składzie RTS-u od początku do końca rundy, a na domiar tego wszystkiego debiut w reprezentacji Polski do lat 20. Jesień dla Konrada Gutowskiego była niezwykle udanym okresem.  “To chłopak z potencjałem, który ma pracować, a co z nim dalej będzie – zobaczymy. Wszystko w jego nogach i głowie” – tak […]

Artykuł Konrad Gutowski: “Chcę udowodnić, że potrafię grać w piłkę” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Transfer do Widzewa, miejsce w pierwszym składzie RTS-u od początku do końca rundy, a na domiar tego wszystkiego debiut w reprezentacji Polski do lat 20. Jesień dla Konrada Gutowskiego była niezwykle udanym okresem. 

“To chłopak z potencjałem, który ma pracować, a co z nim dalej będzie – zobaczymy. Wszystko w jego nogach i głowie” – tak Gutowskiego w październiku oceniał trener Jacek Magiera. I nie ma tym nic dziwnego. “Gutek” po świetnym sezonie w barwach Podbeskidzia w CLJ bezpardonowo wszedł do pierwszej drużyny Widzewa. W ciągu kilku miesięcy z zawodnika anonimowego stał się postacią rozpoznawalną w szeroko pojętych kręgach miłośników młodzieżowej piłki. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości – Konrad Gutowski to jedno z większych odkryć, zbliżającej się do wielkiego końca, jesieni.

KADRY U-17 I U-19 POZNAŁY RYWALI W II RUNDZIE ELIMINACJI! KLIKNIJ PO WIĘCEJ INFORMACJI! 

Michał Grzela: Jak wspominasz początek swojej przygody z piłką? Jak to się stało, że trafiłeś do Podbeskidzia?

Konrad Gutowski: Zaczynałem w Kobiernicach. Tamten okres wspominam bardzo dobrze. Treningi nie odbywały się w określonym roczniku. Pamiętam, że w rozgrywkach ligowych rywalizowaliśmy z chłopakami nawet 3-4 lata starszymi ode mnie. Natomiast w tym samym czasie jeździłem do Kęt z kilkoma kolegami, żeby tam rozgrywać równocześnie różne turnieje. Po jednym z takich turniejów wpadłem w oko trenerowi z Podbeskidzia i tak to się zaczęło. Byłem wtedy w V klasie.

Jak wyglądała Twoja droga w Podbeskidziu, od zespołów juniorskich aż do drużyny U-19 i pierwszego zespołu, w którym koniec końców nie zadebiutowałeś?

W zespołach juniorskich grałem do 16 roku życia, później z kolegą – Danielem Mikołajewskim – trafiliśmy do rezerw, gdzie rozegraliśmy całą rundę w III lidze. Pierwszy raz zostałem zaproszony na trening pierwszego zespołu w czerwcu 2016 roku, gdy funkcję trenera pełnił Dariusz Dźwigała. Po pewnym czasie zostałem odesłany do rezerw i na treningu pojawiłem się, gdy trenerem był już Jan Kocian. Spodobałem się i zostałem na dłuższy czas. Miałem już debiutować, stałem przy linii bocznej, ale niestety – nie udało się. Koniec końców znów trafiłem do rezerw, a decyzją klubu przesunięto mnie do juniorów. Tam spędziłem trochę czasu. Awansowaliśmy do Centralnej Ligi Juniorów, a ja zaliczyłem dobrą rundę. Gdy wróciłem do pierwszego zespołu, rozpocząłem współpracę z trenerem Adamem Noconiem. Znów pojechałem na dwa obozy przygotowawcze, widziałem, że wygląda to dobrze – dostawałem dużo minut w sparingach. Po powrocie miałem podpisać kontrakt, niestety tak się nie stało. I jak można się domyślić, znów trafiłem do rezerw.
Pobyt w Bielsku oceniam naprawdę pozytywnie, bardzo dużo wyniosłem z treningów z pierwszym zespołem, jak i pod wodzą trenera Łosia w zespole U-19.

W zeszłym sezonie zaliczyłeś świetną rundę jesienną w CLJ, ale mimo to nie udało Ci się zadebiutować w pierwszej drużynie? Czy to oraz spadek zespołu U-19 z CLJ skłoniło Cię do podjęcia decyzja o opuszczeniu Podbeskidzia?

To prawda, pierwsza runda w CLJ była świetna. Każdy skazywał nas z góry na porażkę, a my zajmowaliśmy miejsce, dające utrzymanie. Moje odejście z Podbeskidzia wiązało się z wieloma rzeczami, dokładniej mówiąc osobami. Zostałem bardzo źle potraktowany na koniec wieloletniej przygody z tym klubem. Nie chce się już nad tym rozwodzić, w tej chwili to już nieważne. Moim celem było odejście. Swoimi występami chcę udowodnić, również kilku osobom, że tak naprawdę potrafię grać w piłkę.

Dlaczego Widzew?
Przede wszystkim był mną zainteresowany. Nikomu nie trzeba mówić, jak wielkim klubem był i jest. Teraz natomiast znajduję się na etapie odbudowy swojej pozycji w polskiej piłce. Widzew to kierunek przede wszystkim rozwojowy, II liga wymaga bowiem dwóch młodzieżowców na placu gry. Przyciągnęli mnie tu również kibice, niecodziennie można grać przy 17 tysiącach fanów. Są naprawdę niesamowici. Wróćmy natomiast do spraw piłkarskich. Przychodząc do Widzewa, liczyłem na jakieś minuty, nie spodziewałem się jednak, że wskoczę do składu i przez praktycznie całą rundę nie oddam nikomu swojego miejsca. Tak samo, jeśli chodzi o bramki. Powiedziałem sobie, że zobaczymy po całym sezonie i wtedy to ocenimy. Teraz nie ma się co zachwycać i nadmiernie cieszyć. Sezon trwa, wiele jest jeszcze do zrobienia. 

Czy oprócz Widzewa ktoś był zdeterminowany, żeby mieć Cię w swoich szeregach?

Tak, było zainteresowanie kilku klubów – nawet z Ekstraklasy. Było minęło i nie ma co się nad tym teraz rozwodzić. Lepiej wybrać nie mogłem. Moim zdaniem lepiej iść do II ligi niż do Ekstraklasy i nie podnieść się z ławki rezerwowych.

Mówisz o swoistym zaskoczeniu, jeśli chodzi o wywalczenie miejsca w pierwszym składzie Widzewa. Jak zatem skomentujesz fakt, że trener Jacek Magiera powołał Cię na październikowe mecze kadry U-20?

Było to ogromne zaskoczenie, ale i bodziec do dalszej pracy. Czuję się bardzo dobrze w II lidze. Fajnie to wygląda, a najbardziej cieszy fakt, że ktoś to docenił. Muszę jednak przyznać, że zupełnie się tego nie spodziewałem. To moja pierwsza styczność z drużyną narodową.

Jeśli poruszyliśmy już kwestię kadry, zapytam o trenera Magierę. Jak się z nim współpracuje, a jak wygląda współpraca w Widzewie z trenerem Mroczkowskim? Dostrzegłeś zasadnicze różnice?

Trudno powiedzieć. To mój pierwszy kontakt z trenerem Magierą. Natomiast podobieństwo, jakie zauważyłem to dobry kontakt z każdym z zawodników. Trener Mroczkowski, z którym zdążyłem się już trochę lepiej poznać, zawsze podejdzie i zapyta jak się czuje, czy nic mi nie dolega. Tak samo jest na boisku. Dostaję konkretne podpowiedzi i informacje, na co muszę zwrócić uwagę, nad czym muszę pracować.

Twoja rola na boisku w meczach kadry U-20 nieco różniła się od tej, którą pełnisz w klubie. Mógłbyś wyjaśnić, na czym dokładnie polegała?

Może nie tak bardzo różniła, bo i tu, i tu wyszedłem na skrzydle, czyli mojej nominalnej pozycji. Natomiast delikatna różnica była w ustawieniu na boisku. W kadrze musiałem pokrywać inne strefy boiska i odpowiadać za innych zawodników drużyny przeciwnej niż w klubie.

Jak oceniasz sam pobyt na zgrupowaniu reprezentacji? Jesteś zadowolony z tego, jak się zaprezentowałeś?

Jestem ogromnie zadowolony, ponieważ zobaczyłem wiele rzeczy z innej perspektywy. Analizę pod kontem indywidualnym, codzienne badania, nauka taktyki w trochę innej formie. Na pewno wyciągnę z tego dużo, a czy zaprezentowałem się dobrze? Ocenę pozostawiam trenerowi Magierze.

Wyznaczasz sobie jakieś cele, czy skupiasz się po prostu na tym, co dzieje się tu i teraz? 

Moim celem przychodząc do Widzewa, był rozwój. Powiedziałem sobie, że po sezonie muszę zrobić rachunek sumienia i jeśli uznam, że rozwinąłem się jako zawodnik – będę szczęśliwy. Nie stawiałem sobie celu w postaci bramek czy asyst. Chciałbym pomóc drużynie w awansie i to tak naprawdę się liczy. A jeśli chodzi o taki cel długoterminowy, zawsze moim wielkim marzeniem była gra w Premier League. Natomiast jeśli będzie to inna bardzo dobra liga, również będę ogromnie szczęśliwy.

Artykuł Konrad Gutowski: “Chcę udowodnić, że potrafię grać w piłkę” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Na zapleczu – Juliusz Letniowski: “Poziom CLJ nie był zbyt wysoki” http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nasze-cykle/na-zapleczu-juliusz-letniowski/ Mon, 19 Nov 2018 19:05:08 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=14667 Trwa przerwa reprezentacyjna, niezwykle ważna – zwłaszcza dla kadry U-21, która wciąż walczy o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Jeden z zawodników, który swoimi boiskowym działaniami aspirował do miejsca w zespole Czesława Michniewicza, jest, co tu dużo mówić, objawieniem pierwszych miesięcy na zapleczu naszej rodzimej Ekstraklasy.  Ten krótki frazes zawęża nam nieco listę potencjalnych kandydatów. […]

Artykuł Na zapleczu – Juliusz Letniowski: “Poziom CLJ nie był zbyt wysoki” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>

Trwa przerwa reprezentacyjna, niezwykle ważna – zwłaszcza dla kadry U-21, która wciąż walczy o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Jeden z zawodników, który swoimi boiskowym działaniami aspirował do miejsca w zespole Czesława Michniewicza, jest, co tu dużo mówić, objawieniem pierwszych miesięcy na zapleczu naszej rodzimej Ekstraklasy. 

Ten krótki frazes zawęża nam nieco listę potencjalnych kandydatów. A gdy dodamy, że chodzi o zawodnika, który po raz drugi zdecydował się wejść do tej samej rzeki, wszystko powoli staje się jasne. Chodzi o Juliusza Letniowskiego, 20-letniego ofensywnego pomocnika, dla którego powrót do I-ligowej Bytovii po dwuletniej absencji stanowi swoisty złoty środek. Wychowanek Lechii Gdańsk w tym sezonie ligowym zanotował już siedem trafień i jest poważnym kandydatem do zgarnięcia korony króla strzelców. Co sam zawodnik sądzi o swojej formie, ligach, w których występował, a także jakie są jego plany na przyszłość? Odpowiedzi na te i nie tylko na te pytania znajdziecie w kolejnej odsłonie cyklu “Na Zapleczu”, do lektury której – z tego miejsca – serdecznie zapraszam.

KADRA U-21 OSŁABIONA PRZED REWANŻEM Z PORTUGALIĄ! KLIKNIJ PO WIĘCEJ INFORMACJI!

Michał Grzela: Chcąc poukładać to wszystko w porządku chronologicznym, porozmawiajmy chwilę o czasach dziś już dość odległych. Gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach rozpoczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?
Juliusz Letniowski: Gdy miałem 4 lata, rodzice w gazecie znaleźli ogłoszenie o naborze do grup Lechii Gdańsk. Długo się nie zastawialiśmy. Już wtedy marzyłem o grze w piłkę. Początkowo trenowałem ze starszymi chłopakami, ale jak tylko został założony mój rocznik, uczęszczałem na treningi ze swoimi rówieśnikami.
Można zatem powiedzieć, że z barwami BKS-u utożsamiasz się od dziecka. Jak wspominasz te wszystkie lata, aż do 2017 roku, spędzone w klubie z Gdańska?

Można powiedzieć, że Lechia mnie wychowała, ukształtowała nie tylko jako zawodnika, ale po części jako człowieka. Wspominam ten czas bardzo pozytywnie. Poznałem wielu kolegów, z którymi do dziś mam kontakt.

Trudno nie zwrócić uwagi na fakt, że masz za sobą występy w Centralnej Lidze Juniorów. Jak oceniasz te rozgrywki, dużo Cię nauczyły, czy raczej były tylko krótkim i niegodnym uwagi doświadczeniem?

Nie od dziś wiadomo, że w młodym wieku najważniejsza jest regularna gra. Nie wiem, jak to wygląda teraz, ale gdy ja występowałem jakiś czas temu, poziomi Centralnej Ligi Juniorów nie był specjalnie za wysoki. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko piłka juniorska. W wieku 16 lat gra w rezerwach i treningi z pierwszym zespołem były dla mnie bezcenną nauką i dużym krokiem naprzód.

Po CLJ kolejnym wyzwaniem miała być dla Ciebie I liga. Nie udało Ci się jednak przebić w Bytovii do grupy regularnie występujących piłkarzy, co zaowocowało powrotem do Gdańska i juniorskich rozgrywek. Jak oceniasz ten okres w swojej karierze? Czy potraktowałeś to jako swoistą porażkę, która zmotywowała Cię do jeszcze cięższej pracy?

To prawda, niestety nie był to dla mnie dobry okres. Zacząłem od gry w I lidze, po kilku miesiącach wróciłem jednak do Lechii, gdzie dwa miesiące później złapałem kontuzje i musiałem przejść operacje. Myślę, że wyciągnąłem z tej sytuacji odpowiednie wnioski i dało mi to przysłowiowego “kopniaka”.

Po powrocie do gry nie zagrzałeś na długo miejsca w szeregach Budowlanych. Sam podjąłeś decyzję o zmianie klubu, czy zostałeś do niej poniekąd zmuszony?

Nie byłem już uprawniony do gry w juniorskich zespołach. Lechia nie widziała dla mnie miejsca w pierwszym zespole, więc naturalnym krokiem były poszukiwanie nowego klubu.

W taki sposób wylądowałeś w III-ligowym Bałtyku Gdynia. Złośliwi powiedzą, że daleko do nowego pracodawcy nie miałeś. Czy to właśnie kwestia geograficzna skłoniła Cię do wyboru Biało-Niebieskich, czy na tę decyzję złożyło się kilka, niekiedy zupełnie ze sobą niezwiązanych, czynników?

Wpierw byłem w Górniku Łęczna, ale po pierwszym treningu znowu uszkodziłem kolano. Wypadłem z gry na kolejny miesiąc, a do inauguracji nowego sezonu zostały wówczas dwa tygodnie. Nie miałem innych opcji, więc postanowiłem zostać w trójmieście.

Patrząc na Twojej statystyki z tamtego sezonu, można śmiało powiedzieć, że podjąłeś słuszną decyzję. Czego nauczyła Cię III liga i co najlepiej, a co najgorzej będziesz wspominał na myśl o tych rozgrywkach?
Pobyt w III lidze na pewno był dla mnie bardzo owocny. Czasami jeden krok w tyłu to dwa kroki w przód. Pobyt w Bałtyku przypomniał mi na pewno o tym, że w seniorskim futbolu trzeba szybko grać piłką. Myślę, że aktualnie w III lidze poziom jest dość wysoki. Liga stała się bardziej profesjonalna: dalekie wyjazdy, kibice na trybunach i lepsi zawodnicy.
Twoja dobra postawa zaowocowała szybkim sportowym awansem. Wraz z początkiem lipca tego roku znów wylądowałeś w I lidze, znów w Bytovii. Czy decyzja o ponownym dołączeniu do watahy Czarnych Wilków wynikała z chęci udowodnienia, czegoś zarówno sobie, jak i otoczeniu, czy była to po prostu najlepsza oferta jaką miałeś na stole?
Szczerze mówiąc to była najlepsza oferta, jaką miałem. Znałem trenera, z którym byłem w kontakcie zarówno, jak i chłopaków. Patrząc z perspektywy czasu myślę, że można tę decyzję uznać za strzał w dziesiątkę.
Trudno nie zgodzić się z Twoimi słowami. W tym sezonie na zapleczu Ekstraklasy strzeliłeś już siedem goli, do których jeszcze dorzuciłeś dwie asysty. Spodziewałeś się aż tak świetnej formy w pierwszej części sezonu? Co jest jej przyczyną?
Szczerze mówiąc, nie zakładem takiego scenariusza. Na początku byłem lekko przestraszony – gra w I lidze była już jakimś wyzwaniem. Jednak z meczu na mecz łapałem coraz większą pewność siebie. Zacząłem podejmować decyzje o pojedynkach jeden na jeden, co doprowadziło do większości moich dotychczasowych trafień na zapleczu Ekstraklasy. Oczywiście, nie mogę popadać w hurraoptymizm. Mam jeszcze sporo rzeczy do poprawy i jestem tego świadomy.
Dla młodego piłkarza to zazwyczaj dobra wiadomość, jeśli jest element, którego poprawa może wynieść go na jeszcze wyższy poziom. Wróćmy jednak do stanu aktualnego. Mimo naprawdę dobrej formy nie otrzymałeś powołania nawet na jedno zgrupowanie reprezentacji U-21. Czy uważasz, że Twoja forma upoważniała Cię do takiego wyróżnienia?
Prawdę mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Mamy w kraju wielu utalentowanych zawodników grających w ekstraklasie bądź za granica, dlatego podchodzę do tego z pokorą. Najwidoczniej jeszcze nie nadszedł moment, aby takie powołanie otrzymać.
Pierwsza część sezonu zbliża się wielkimi krokami do końca. Jak krótko mógłbyś podsumować te ostatnie miesiące i na co liczysz w następnych?
Na pewno jestem zadowolony z postawy naszego zespołu. Zebraliśmy sporo cennych punktów. Powiedzmy sobie szczerze – każdy punkt był wyszarpany i kosztował nas dużo sił. Żadnego meczu nie wygraliśmy na stojąco. Mamy młodą, perspektywiczną drużynę i liczę na podobny rezultat w przyszłej rundzie.
A czy oprócz celów kolektywnych wyznaczasz sobie coś konkretnego, co chciałbyś sam zrealizować?
Na pewno chciałbym dobrze grać. Mam nadzieję, że moja postawa zaowocuje kiedyś kontraktem w Ekstraklasie.

Artykuł Na zapleczu – Juliusz Letniowski: “Poziom CLJ nie był zbyt wysoki” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Aleksander Buksa: “Na pierwszym miejscu stawiam ciężką pracę” http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/aleksander-buksa-wywiad/ Mon, 12 Nov 2018 10:20:08 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=14358 Październik 2018. Reprezentacja Austrii do lat 16 zostaje rozbita w dwumeczu przez kadrę Marcina Dorny 8:3. Trzy spośród ośmiu trafień należą do jednego napastnika, tego samego, który kilka dni wcześniej pierwszy raz pojawił się na treningu, występującego w Ekstraklasie, zespołu Wisły Kraków. Nie mija miesiąc, a 15-letni Aleksander Buksa zostaje na stałe włączony do pierwszej […]

Artykuł Aleksander Buksa: “Na pierwszym miejscu stawiam ciężką pracę” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Październik 2018. Reprezentacja Austrii do lat 16 zostaje rozbita w dwumeczu przez kadrę Marcina Dorny 8:3. Trzy spośród ośmiu trafień należą do jednego napastnika, tego samego, który kilka dni wcześniej pierwszy raz pojawił się na treningu, występującego w Ekstraklasie, zespołu Wisły Kraków. Nie mija miesiąc, a 15-letni Aleksander Buksa zostaje na stałe włączony do pierwszej drużyny Białej Gwiazdy
Michał Grzela: Olek, na dobry początek porozmawiajmy kilka chwil o przeszłości. Powiedz, kiedy i w jakich okolicznościach rozpoczęła się Twoja przygoda z piłką nożną? 

Aleksander Buksa: Moimi pierwszymi trenerami byli mój tata i brat Adam. To przy nich stawiałem pierwsze piłkarskie kroki. Jednak wszystkie te treningi miały formę zabawy. Miały służyć pokazaniu mi, jak można aktywnie i miło spędzać czas.

Kiedy zatem Twoje treningi nabrały bardziej profesjonalnego charakteru? 

W momencie, gdy trafiłem do Wisły Kraków. Tutaj trenerzy zaczęli podchodzić do mnie w sposób bardziej indywidualny. Dużo pomogło mi również środowisko kolegów, z którym mogłem, bądź dalej mogę współpracować.

Wisła była Twoim pierwszym klubem, czy reprezentowałeś wcześniej barwy innego mniej znanego zespołu? 

Początki sięgają Austrii, kiedy to jako mały chłopiec dołączyłem do lokalnej Austrii Kärnten. Było to pokłosie wyjazdu mojego brata do tej właśnie akademii. Towarzysząc mu w tym wyjeździe, również chciałem spróbować swoich sił w piłce nożnej. Kolejnymi klubami była już krakowska Bronowianka oraz Akademia Piłkarska 21, z której trafiłem ostatecznie do Wisły.

Kiedy zasiliłeś szeregi Białej Gwiazdy? Pamiętasz pierwsze dni już jako zawodnik klubu z Krakowa?

Do Wisły trafiłem w 2014 roku. Byłem bardzo zadowolony, że będę mógł kontynuować swoją przygodę w takim klubie. Dołączyłem do zespołu prowadzonego przez trenera Mateusza Stolarskiego. Szybko się w nim odnalazłem, więc mogłem dać z siebie sto procent. Były to moje pierwsze kroki w Wiśle.

Od tego czasu sporo się zmieniło. Dziś jesteś rozpoznawalny w coraz szerzej pojętym środowisku piłkarskim. To z pewnością zasługa treningów z pierwszym zespołem. Powiedz, kiedy pierwszy raz trenowałeś pod okiem trenera Stolarczyka i jego sztabu? 

Pierwszy raz na trening trafiłem 18 października podczas mikrocyklu pierwszej drużyny przed meczem z Legią.

Spodziewałeś się takiego wyróżnienia, czy przeciwnie – byłeś zaskoczony? 

Nie będę ukrywać, że było to duże, a zarazem niezwykle pozytywne zaskoczenie. Informacja została mi przekazana dzień przed treningiem. Już wcześniej miałem jednak świadomość, że taka sytuacja może w którymś momencie nastąpić i muszę być na nią gotowy.

Jak oceniasz treningi z pierwszym zespołem? Pojawił się stres, czy nic nie zaprzątało Ci głowy?  

Była chwila zastanowienia – jakie panują zwyczaje w seniorskiej drużynie i jak odnajdę się w zespole. Okazały się one jednak zupełnie niepotrzebne. Detale różnią piłkę seniorską od juniorskiej, a cały stres znika w momencie, gdy człowiek wychodzi na boisko zaprezentować się z jak najlepszej strony, świetnie się przy tym bawiąc. Uważam, że coraz częściej trenerzy w młodszych rocznikach przygotowują zawodników na taki przeskok, tak aby nie był on dla nich ogromnym zaskoczeniem.

W Twoim wypadku treningi pod okiem trenera Stolarczyka i jego sztabu nie były jednorazowym epizodem. Dziś już wiemy, że zostaniesz dłużej w szeregach pierwszej drużyny. Jak zareagowałeś na tę wiadomość? Szok, czy dzień jak co dzień?  

Oczywiście była to wyjątkowa chwila. Nie spodziewałem się, że w tak krótkim czasie mój cały grafik ulegnie takiej zmianie. Bardzo cieszę się z tego powodu i mam nadzieję, że już niedługo będą widoczne owoce mojej ciężkiej pracy.

Nie da się ukryć, że treningi ze świetnymi i doświadczonymi zawodnikami to dla Ciebie duża szansa. Liczysz na coś konkretnego, czy najważniejsza jest nauka w oparciu o wiedzę starszych kolegów? 

Uważam, że to ogromne wyróżnienie, które ma mnie zmobilizować do jeszcze cięższej pracy. Czeka mnie intensywny okres, który w stu procentach będę chciał wykorzystać. Nie skupiam się na tym, co może mnie czekać, lecz na tym, czego jestem w stu procentach pewny. Na pierwszym miejscu niezmiennie stawiam ciężką pracę, której muszę się oddać każdego dnia.

W Krakowie grasz już kilka lat. Zdajesz się być zawodnikiem mocno związanym z klubem. Czy Twoja przyszłość to stolica Małopolski?

To prawda, jestem związany z Wisłą, której kibicuje od dziecka. Nie chcę jednak wybiegać w przyszłość. Cieszę się, że w tym momencie mogę reprezentować barwy Białej Gwiazdy. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że moim marzeniem jest gra w Lidze Mistrzów i zdobywanie licznych pucharów. Nie będę miał nic przeciwko, jeśli osiągnę to z Wisłą.

Artykuł Aleksander Buksa: “Na pierwszym miejscu stawiam ciężką pracę” pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
“Różnice między juniorami a seniorami są ogromne” [WYWIAD] http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/roznice-sa-ogromne/ http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/roznice-sa-ogromne/#comments Sun, 30 Sep 2018 09:00:17 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=12865 16-letni piłkarz KS Kuźnia Ustroń Paweł Kowala zadebiutował wczoraj na czwartoligowych boiskach w starciu z GKS-em Dąb Gaszowice. Opowiedział nam trochę o swoich wrażeniach po premierowym spotkaniu. MF: Jakie miałeś odczucia po wejściu na murawę? PK: Był to mój debiut, więc na początku trochę się stresowałem, ale po wejściu na murawę, po pierwszym kontakcie z […]

Artykuł “Różnice między juniorami a seniorami są ogromne” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
16-letni piłkarz KS Kuźnia Ustroń Paweł Kowala zadebiutował wczoraj na czwartoligowych boiskach w starciu z GKS-em Dąb Gaszowice. Opowiedział nam trochę o swoich wrażeniach po premierowym spotkaniu.
MF: Jakie miałeś odczucia po wejściu na murawę?

PK: Był to mój debiut, więc na początku trochę się stresowałem, ale po wejściu na murawę, po pierwszym kontakcie z piłką, mimo sporej presji czułem się już bardzo pewnie, dzięki starszym kolegom z drużyny, którzy mi podpowiadali i przede wszystkim nie krzyczeli po mnie, jak coś zepsułem.

MF: Jakie dostrzegasz pierwsze różnice pomiędzy grą w juniorach, a seniorach? Ciężko było Ci się na początku przestawić?

Różnice między juniorami a seniorami są ogromne. W seniorach gra jest zdecydowanie szybsza, nie można popełniać tak dużo błędów, jak w juniorach. Przy takiej ilości kibiców presja jest zdecydowanie większa. Na pewno przejście do seniorów wiąże się także z cięższą pracą oraz większym poświęceniem. Na początku było bardzo ciężko, ale z każdym treningiem było to coraz łatwiejsze.

MF: Czyli na co dzień trenujesz z pierwszą drużyną?

Nie zawsze, ale często trener z seniorów bierze mnie na trening.

MF: Jakie masz cele indywidualne i drużynowe na resztę sezonu?

Przede wszystkim chciałbym na stałe przenieść się do pierwszej drużyny, regularnie z nimi grać oraz trenować.


Rozmawiał: Bartek Lodko

Artykuł “Różnice między juniorami a seniorami są ogromne” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/roznice-sa-ogromne/feed/ 1
“Nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu” [WYWIAD] http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/takiego-wojtek-kossmann/ Mon, 24 Sep 2018 13:12:25 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=12706 Po odejściu z Legii nie miał gdzie grać. Wyjechał do Niemiec do rodziców i zaczepił się w niewielkim klubie FC Brunninghausen. Teraz gra w SV Lippstad i stamtąd chce się wybić do wielkiego futbolu. Zapraszamy na rozmowę z Wojciechem Kossmannem. MF: Jak to się stało, że przeszedłeś do Niemiec? WK: Moja przeprowadzka do Niemiec była […]

Artykuł “Nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Po odejściu z Legii nie miał gdzie grać. Wyjechał do Niemiec do rodziców i zaczepił się w niewielkim klubie FC Brunninghausen. Teraz gra w SV Lippstad i stamtąd chce się wybić do wielkiego futbolu. Zapraszamy na rozmowę z Wojciechem Kossmannem.
MF: Jak to się stało, że przeszedłeś do Niemiec?

WK: Moja przeprowadzka do Niemiec była spowodowana oraz związana z piłką. Gdy odchodziłem z Legii w październiku 2016 roku, nie miałem żadnego menadżera oraz nie byłem w żadnej agencji piłkarskiej, dlatego klubu musiałem szukać sam. Nie miałem dużego wyboru. Można powiedzieć, że w ogóle go nie miałem. Jedyna opcją, jaką widziałem była właśnie przeprowadzka do Niemiec, do moich rodziców, którzy od kilku lat już tam mieszkali.

Przed samą przeprowadzką poznałem jeszcze trenera Grzegorza Kozerskiego, który właśnie był trenerem bramkarzy w FC Bruninnghausen. To właśnie on zaproponował mi, abym właśnie w tym klubie rozpoczął swoją przygodę z niemiecką piłka. Do dzisiaj jestem wdzięczny trenerowi za to,  że dał mi jakąś opcję wyboru.

Czy poziom piłkarski tutaj bardzo różni od poziomu w Polsce?

Aktualnie jestem zawodnikiem SV Lippstadt 08, drużyny z 4 ligi (Regionalliga West) i mogę powiedzieć z pełną świadomością, że 4 liga niemiecka jest przynajmniej na poziomie 2 polskiej ligi może nawet 1. Nasza drużyna posiada naprawdę wysoki poziom piłkarski, czego dowodem może być nasze miejsce w lidze (5). Mamy tylko 2 punkty straty do lidera i trzeba tutaj dodać, że jesteśmy beniaminkiem. Tak, jak mówiłem, w drużynie mamy wysoki poziom, więc co za tym idzie?

Również rywalizacja jest wielka. W bramce mam naprawdę ciężką sytuację, ponieważ pierwszy bramkarz Christopher Balkenhof jest świetnym goalkeeperem. Jestem pewny, że poradziłby sobie spokojnie w którejś z drużyn naszej LOTTO Ekstraklasy. A tych, którzy mi nie wierzą zapraszam na mecz. Wracając do poziomu piłkarskiego w Niemczech. Gdy wchodziłem do szatni pierwszy raz, nie spodziewałem się, że zastane tam pełen profesjonalizm. Myślałem sobie, że przecież to 4 liga, ale pozory mylą. Tak, jak wspominałem wcześniej 4 liga, jest na poziomie 1 ligi polskiej. Może nie pod względem finansowym, ale piłkarskim już tak.

Czy przejście z juniorskiej piłki do seniorskiej było ciężkie?

Tak naprawdę nadal jestem w stanie przejściowym. Nadal mogę wspierać zespół U-19. Na razie nie zagrałem żadnego spotkania w ekipie do lat 19, nie miałem okazji z nimi trenować, ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni i będę mógł grać regularnie z moimi rówieśnikami oraz trenować nadal z pierwszą drużyną.

Samo wejście do treningów nie było ciężkie. Pokazałem się z bardzo dobrej strony i każdy ze sztabu szkoleniowego jest ze mnie zadowolony. Po pewnym czasie można odczuć intensywność oraz mentalność seniorską w treningu, ponieważ widzę po sobie, że jest ze mną troszkę gorzej, jeżeli chodzi o jakość treningów. Oczywiście rozmawiałem o tym ze swoim trenerem i powiedział mi, żebym się nie martwił tym tak bardzo ponieważ jest to normalna sytuacja. Jestem jeszcze młody i jest to mój pierwszy raz w seniorskiej piłce. Trener powiedział mi również, żebym dał sobie czas i wszystko wróci do normy.

Trenujemy we wtorki i środy w czwartki mamy trening dodatkowy dla chętnych w piątek mamy trening przed meczowy w sobotę gramy a w niedzielę trening po meczowy. Jedynie poniedziałek mamy wolny no i oczywiście sobota dla tych, którzy nie grają, ale mimo wszystko trzeba być z drużyna w dniu meczowym niezależnie czy jesteś w kadrze meczowej czy nie.

Co byś chciał tu osiągnąć?

Jestem typem osoby, która ma wielkie ambicje i marzenia. Nieważne jak wielkie one by nie były, nigdy z nich nie zrezygnuje. Nie poddaje się chociaż wiem, że ciężko będzie mi osiągnąć to, co mam w głowie. Ale krok po kroku będę walczył o swoje, a chciałbym zacząć od tego że będę walczył o miejsce w pierwszym składzie w aktualnej drużynie i skupiał się na każdym następnym treningu, jak to się mówi nie od razu Rzym zbudowano.

Trzeba mierzyć wysoko, ale mieć tez z tylu głowy z czasem nasze marzenia mogą nas sparaliżować, ponieważ są one na ten moment za wielkie, dlatego ja, mimo iż marzę o byciu najlepszym bramkarzem na świecie, tak wiem może wydawać się komuś to zabawne ze ktoś taki, jak ja marzy o czymś tak ogromnym, ale nigdy się nie przejmowałem opinia innych i nigdy nie zrezygnuje z moich marzeń, tylko dlatego ze ktoś uważa że nie dam rady ! Wracając, mimo iż marzę o tym, aby zostać najlepszym bramkarzem na świecie to wiem że potrzebuje również mieć małe marzenia, małe cele, które są na ten moment realne. Także chciałbym powoli walczyć o skład w podstawowej jedenastce w SVL, a potem gdy już to osiągnę będę wymagał od siebie więcej. Mam nadzieje, również na to, że ktoś mnie zauważy tutaj i będę wstanie walczyć o swoje największe marzenia.

Czy myślisz o zmianie kraju, w którym aktualnie grasz?

Jeżeli trafi się oferta z klubu z poza innego kraju niż Niemcy i będzie ona mnie zadowalała i nie mówię tu o kwestiach finansowych, tylko bardziej o możliwości rozwoju to czemu nie?

Piłka to sport, w którym wszystko się zmienia w zawrotnym tempie i ty musisz być na to w każdym momencie gotowy. Oczywiście tęsknie np: za językiem w szatni czy w szkole i jeżeli oferta, która by napłynęła z Polski zadowalała by mnie, nie wąchał bym się wrócić do kraju.

Artykuł “Nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
“Akademia Pogoni jest jedną z najlepszych w Polsce” [WYWIAD] http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/nikodem-bucior-pogon-najlepsza-w-polsce/ Wed, 19 Sep 2018 14:11:41 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=12503 Czas na kolejny wywiad na naszym portalu! Porozmawialiśmy co nieco z Nikodemem Buciorem, który aktualnie gra w Akademii Pogoni Szczecin! Marcin Rodkiewicz (MF): Skąd decyzja o zmianie klubu i czemu akurat Pogoń? Nikodem Bucior: Od pewnego czasu zauważyliśmy z moim tatą, że przestałem się rozwijać piłkarsko, czego skutkiem było omijanie mnie przy powołaniach do reprezentacji […]

Artykuł “Akademia Pogoni jest jedną z najlepszych w Polsce” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Czas na kolejny wywiad na naszym portalu! Porozmawialiśmy co nieco z Nikodemem Buciorem, który aktualnie gra w Akademii Pogoni Szczecin!
Marcin Rodkiewicz (MF): Skąd decyzja o zmianie klubu i czemu akurat Pogoń?

Nikodem Bucior: Od pewnego czasu zauważyliśmy z moim tatą, że przestałem się rozwijać piłkarsko, czego skutkiem było omijanie mnie przy powołaniach do reprezentacji Polski. Zauważyły też to inne osoby, które zajmują się na co dzień piłką nożną. Analizując to wszystko, braliśmy pod uwagę zmianę klubu, co mogłoby mieć dobry wpływ na mój rozwój. Jak tylko przydarzyła się okazja na testy w Akademii Pogoni Szczecin, to zdecydowaliśmy się na nie. Wybraliśmy właśnie tę akademię, bo uważamy, że jest jedną z lepszych w Polsce i mocno stawia na młodzież.

Jak wygląda akademia Pogoni w porównaniu do Lechii?

Moim zdaniem różnica jest przede wszystkim w podejściu trenerów do zawodników. Trenerzy w Pogoni są bardziej wymagający. Ponadto Akademia Pogoni Szczecin dysponuje własną bazą szkoleniową oraz zapleczem medycznym.

PRZEPYTANY Z NIKODEMEM BUCIOREM! KLIKNIJ PO WIĘCEJ INFORMACJI!

Czy jesteś zadowolony ze zmiany?

Największym moim zmartwieniem było przede wszystkim, jak sobie poradzę w nowym miejscu i nowej szkole. Jednakże już w dniu dzisiejszym mogę powiedzieć, że była to słuszna decyzja. Przede wszystkim bardzo dobrze zostałem przyjęty przez trenerów oraz kolegów z drużyny. Udało się też dostać do szkoły, do której uczęszczają koledzy z drużyny.

Co mówili koledzy z Gdańska, gdy dowiedzieli się, że zmieniasz klub?

Jeśli chodzi o “kolegów” z Lechii, to zawiodłem się na nich. Myślałem, że będą mi kibicować i wspierać mnie w nowym miejscu, tak jak każdy dobry kolega powinien to robić. Niestety było zupełnie inaczej. Jak dowiedzieli się, że pojechałem na testy do Szczecina, to od razu się ode mnie odwrócili i jak ostatnio się przekonałem, chcą dla mnie jak najgorzej. Nawet na turnieju Sambor Cup w Gdańsku, gdzie już reprezentowałem barwy portowców, przechodziłem obok chłopaków z Lechii wyciągając do nich rękę na przywitanie, a oni zachowali się zupełnie, jakby mnie nie znali. Nie dość, że nie podali mi ręki, to jeszcze adresowali do mnie obraźliwe teksty. Przykre było dla mnie ich zachowanie, bo uważałem ich za dobrych kolegów. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kolegów, bo znaleźli się też tacy, którzy mi kibicują i mam z nimi cały czas kontakt.

Jakie są cele na najbliższy sezon?

Jeśli chodzi o moje cele na ten sezon, to na pewno na pierwszym miejscu jest dojście do mojej najlepszej formy, co mam nadzieję, przełoży się na powołania do kadry Polski.

Chcesz kiedyś wrócić do Lechii?

Na ten moment jestem zawodnikiem Pogoni i na tym się skupiam. Chcę dać drużynie jak najwięcej i to jest dla mnie najważniejsze. Nie skupiam się na przyszłości, lecz na tym, co jest tu i teraz. A co będzie kiedyś… zobaczymy.


Rozmawiał: Marcin Rodkiewicz

Artykuł “Akademia Pogoni jest jedną z najlepszych w Polsce” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Gabigol – “Nie zawiodłem w europejskim futbolu”. http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/gabigol-wywiad-brazylia/ http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/gabigol-wywiad-brazylia/#comments Mon, 10 Sep 2018 10:00:45 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=12283 Ciekawego wywiadu ostatnio udzielił brazylijskiej telewizji “A Tribuna” Gabriel Barbosa. Chłopak, który był uznawany za spory talent w Ameryce Południowej, po przybyciu do Europy całkowicie sobie nie poradził. 22-letni piłkarz po świetnych występach w Santosie miał przebyć podobną drogę, co Neymar. Obaj po dobrym sezonie w brazylijskiej Serie A trafili do czołowych europejskich zespołów. Pierwszy […]

Artykuł Gabigol – “Nie zawiodłem w europejskim futbolu”. pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Ciekawego wywiadu ostatnio udzielił brazylijskiej telewizji “A Tribuna” Gabriel Barbosa. Chłopak, który był uznawany za spory talent w Ameryce Południowej, po przybyciu do Europy całkowicie sobie nie poradził.

22-letni piłkarz po świetnych występach w Santosie miał przebyć podobną drogę, co Neymar. Obaj po dobrym sezonie w brazylijskiej Serie A trafili do czołowych europejskich zespołów. Pierwszy z nich do FC Barcelony, drugi do Interu Mediolan. Jeśli w przypadku pierwszego zawodnika możemy powiedzieć, że aktualnie jest wielką gwiazdą Paris Saint Germain, tak drugi na Starym Kontynencie całkowicie sobie nie poradził. Nie to, że grał słabo, po prostu nie występował prawie w ogóle, a jego występy można policzyć na palcach jeden ręki.

Gabigol w owym wywiadzie powiedział:

“Nie potrafię tego wytłumaczyć, dlaczego mi nie wyszło w Interze. Koledzy z zespołu byli bardzo w porządku, a fani – bardzo uprzejmi. Być może klub potrzebował gracza o innej charakterystyce w danym czasie, żeby zaspokoić potrzeby.”

POLSKA PRZEGRYWA W PUCHARZE SYRENKI! KLIKNIJ PO WIĘCEJ INFORMACJI!

“Z De Boerem dużo rozmawiałem. Dziękuję mu, bo to on bardzo mnie chciał w klubie. Nie będę komentował jego ostatnich słów, potraktuję je jako konstruktywną krytykę, która przyda mi się w przyszłości. Nie mam zamiaru zmieniać swego stylu bycia.”

“Moim zdaniem nie zawiodłem w europejskim futbolu. Mogłem iść do Las Palmas, ale wybrałem Santos, ponieważ to mój dom, gdzie dojrzewam jako człowiek i jako piłkarz. Benfica? Życie w innym kraju przyspieszyło mój proces dojrzewania.”

Kto wie, może jeszcze zobaczymy Brazylijczyka w silnym europejskim klubie.

Artykuł Gabigol – “Nie zawiodłem w europejskim futbolu”. pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/nowinki/gabigol-wywiad-brazylia/feed/ 1
“Musimy wyjść i robić swoje w każdym meczu” [WYWIAD] http://mlodziezowyfutbol.pl/artykuly/wywiady/musimy-wyjsc-i-robic-swoje/ Thu, 06 Sep 2018 14:30:52 +0000 http://mlodziezowyfutbol.pl/?p=12175 Mistrzostwa Świata do lat 20 już za niecały rok odbędą się w naszym kraju, a już dziś naszych piłkarzy czeka pierwszy poważny sprawdzian. “Biało-Czerwoni” zagrają z reprezentacją Włoch! Porozmawialiśmy z jednym z reprezentantów Adrianem Łyszczarzem o kilku sprawach przed meczem.  Jak wyglądają przygotowania z trenerem Magierą? Tak więc nasze przygotowania wyglądają bardzo profesjonalnie, nie możemy […]

Artykuł “Musimy wyjść i robić swoje w każdym meczu” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>
Mistrzostwa Świata do lat 20 już za niecały rok odbędą się w naszym kraju, a już dziś naszych piłkarzy czeka pierwszy poważny sprawdzian. “Biało-Czerwoni” zagrają z reprezentacją Włoch! Porozmawialiśmy z jednym z reprezentantów Adrianem Łyszczarzem o kilku sprawach przed meczem. 
Jak wyglądają przygotowania z trenerem Magierą?

Tak więc nasze przygotowania wyglądają bardzo profesjonalnie, nie możemy na nic narzekać. Zostaje nam tylko ciężka praca i przygotowania do następnych spotkań (10 września o godz. 18:00 zmierzą się w Montreux ze Szwajcarią przyp. red.)

Jak wasze morale przed spotkaniem? Obawiacie się Włochów?

Jesteśmy pewną siebie drużyną, wiemy, na co nas stać, ale bardzo dobrze wiemy, że Włosi to wicemistrzowie Europy i podchodzimy do nich z szacunkiem. Wiemy, na co stać naszego przeciwnika.

Jakie są twoim zdaniem wasze największe atuty?

Myślę, że cechuje nas przede wszystkim to, że jeden za drugim wskoczyłby w ogień. Na boisku tworzymy jedność, nie ma ludzi ważnych i ważniejszych. Wszyscy mamy na boisku sobie pomagać i wzajemnie się wspierać, poza boiskiem również tworzymy można by rzec “wielką rodzinę”.

Zagracie na stadionie Widzewa, na który regularnie co tydzień przychodzi po 15 tysięcy fanów. Wsparcie kibiców bardzo wam pomaga?

Naszym głównym bodźcem, który nas pobudza, jest sam fakt, że możemy występować z orzełkiem na piersi, jest to coś wspaniałego i nie da się tego opisać, ale wsparcie ludzi, którzy przychodzą na nasze mecze, również daje nam bardzo dużych pozytywnych odczuć.

Czujecie presję w związku z tym, że będziecie gospodarzami przyszłorocznych mistrzostw świata do lat 20, czy jeszcze nie wybiegacie tak daleko w przyszłość?

Na razie skupiamy się na tym, co dzieje się teraz, ale gdzieś z tyłu czujemy to i cieszymy się z tego powodu, nie mamy żadnej presji, musimy wyjść i robić swoje w każdym meczu.

Artykuł “Musimy wyjść i robić swoje w każdym meczu” [WYWIAD] pochodzi z serwisu Młodzieżowy Futbol.

]]>