Droga od młodzieżowca do seniora nie jest łatwa. Wie o tym doskonale Mateusz Sopoćko, który przeszedł ją w zaledwie kilka miesięcy. O tym i nie tylko o tym mieliśmy okazję porozmawiać z samym wychowankiem Lechii.
Michał Grzela: Mateusz, za Tobą bardzo intensywny okres w Twojej karierze. W czerwcu podpisałaś profesjonalny kontrakt, niedawno zadebiutowałeś w Ekstraklasie. Na dobrą sprawę w ciągu kilku miesięcy przeszedłeś drogę od juniora do seniora. Jak Ty oceniasz ten czas ze swojej perspektywy?
Mateusz Sopoćko: To prawda, za mną dosyć intensywny okres. Tak jak już wspominałem wcześniej, przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej jest duży, ale szybko się zaadoptowałem i bardzo dobrze się czuje w tym otoczeniu.
Cały okres przygotowawczy przepracowałeś z pierwszą drużyną. Miałaś już czas poznać trenera Stokowca i jego współpracowników, jak i kolegów z drużyny. Jak Ci się z nimi współpracuje? Czy ich wsparcie pomogło w szybkiej adaptacji z seniorską piłką?
Zgadza się. Wsparcie dla młodych zawodników w drużynie jest bardzo duże. Zarówno wśród trenerów, jak i starszych kolegów, co pomaga lepiej poczuć się w drużynie i podnosić swoje umiejętności na każdym treningu.
Powiedz, jakim szkoleniowcem i człowiekiem jest trener Stokowiec? Dużo rozmawia z zawodnikami, czy raczej skupia się na wydawaniu poleceń?
Gdy zawodnik znajduje się na ławce rezerwowych zawsze bierze pod uwagę to, że może się znaleźć na murawie. Liczyłem na to bardzo mocno od początku sezonu i bardzo się cieszę, że miało to miejsce już w 3. kolejce.
Jak oceniasz sam debiut przy Łazienkowskiej? Jesteś zadowolony z pierwszych minut w Ekstraklasie?
Jestem zadowolony z minut spędzonych na boisku w meczu z Legią. Starałem się zrealizować założenia taktyczne trenera Stokowca i myślę, że to się udało. Cieszę się, że pomogłem drużynie wynieść z Warszawy jeden punkt.
W lipcu w rozmowie z Przeglądem Sportowym powiedziałeś, że kolejnym krokiem w Twojej karierze będzie debiut w Ekstraklasie. To już za Tobą. Czy wyznaczyłeś już sobie kolejne zadanie, które chcesz zrealizować w najbliższej przyszłości?
Faktycznie, ten pierwszy plan został zrealizowany. Następne zadania, jakie przed sobą postawiłem, to po prostu rozegrać jak najwięcej spotkań. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony poprzez kolejne szanse występu w Ekstraklasie.
Czy jako zespół, wraz z trenerem Stokowcem i całym sztabem szkoleniowym, również wyznaczyliście sobie konkretny cel na sezon 18/19?
Myślę, ze nie będę mówić wprost o celach, jakie wyznaczamy sobie w szatni na bieżący sezon. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu, żeby wynieść z niego maksymalną liczbę punktów.
Cofnijmy się pamięcią do czasów, gdy byłeś jeszcze zawodnikiem zespołu występującego na co dzień w Centralnej Lidze Juniorów. Co dały Ci te rozgrywki, jak oceniasz ich poziom i jakie wskazałbyś ich mankamenty?
W drużynie CLJ nasze treningi były prowadzone przez trenera Tomasza Untona oraz Pawła Pęczaka. Były bardzo intensywne i na bardzo dobrym poziomie, co umożliwiało rozwój zawodników. Drużyny w CLJ były naprawdę mocne, co podnosiło poziom każdego z nas. Według mnie jest to dobra liga do rozwoju piłkarskiego w tym wieku.
Pamiętasz swój debiut właśnie w CLJ? Wygraliście 5:1 z Ruchem Chorzów, a Ty rozegrałeś 90. minut. Jakie są Twoje wspomnienia związane z tamtym spotkaniem?
Dobrze pamiętam to spotkanie. W CLJ występowali wówczas głownie zawodnicy z rocznika ’97. Uważam, że to było dobre 90 minut w moim wykonaniu. W końcu nie w każdym meczu zalicza się dwie asysty.
Można powiedzieć, że to był kolejny naturalny krok w karierze młodego zawodnika Lechii, której przecież jesteś wychowankiem. Czy wybiegasz już daleko w przyszłość i myślisz o ewentualnym wyjeździe na zachód? Jeśli tak, to w jakiej lidze widziałbyś siebie w przyszłości, uwzględniając swój styl gry?
Nie wybiegam aż tak daleko. Skupiam się tylko i wyłącznie na tym, co się dzieje tu i teraz i na tej lidze, w której gram obecnie.
Postawa godna profesjonalisty! Mateuszu – to była przyjemność z Tobą rozmawiać. Życzymy powodzeniach w nadchodzących miesiącach. Udanego sezonu!
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam wszystkich czytelników!